
W czwartek, 15 maja w Bazylei rozpoczął się drugi półfinał 69. Konkursu Piosenki Eurowizji. Na scenie wystąpili reprezentanci takich krajów jak Finlandia, Litwa, Czechy, Izrael i Austria. Dziś poznamy kolejne 10 państw, które w finale będą rywalizować z Justyną Steczkowską o Kryształowy Mikrofon. Zaczynamy!
69. Konkurs Piosenki Eurowizji odbywa się w tym roku w Szwajcarii – w końcu zeszłoroczną edycję europejskiego święta muzyki wygrał niebinarny artysta Nemo z utworem "The Code". W miniony wtorek poznaliśmy pierwsze kraje (poza tzw. Wielką Piątką i gospodarzem), które pojawią się w sobotnim finale wydarzenia.
Do kolejnego i tym samym ostatniego etapu przeszła m.in. reprezentantka Polski, czyli Justyna Steczkowska, która w hali St. Jakobshalle zachwyciła widownie inspirowaną słowiańskimi wierzeniami piosenką "Gaja".
W pierwszym półfinale zaklasyfikowali się też: Albania (Shkodra Elektronike, "Zjerm"), Estonia (Tommy Cash, "Espresso macchiato"), Islandia (Væb, "RÓA"), Holandia (Claude, "C'est La Vie"), Norwegia (Kyle Alessandro, "Lighter"), Portugalia (Napa, "Deslocado"), San Marino (Gabry Ponte, "Tutta L'Italia"), Szwecja (KAJ, "Bara bada bastu") i Ukraina (Ziferblat, "Bird of Pray").
Relacja z 2. półfinału Eurowizji 2025
Drugi półfinał 69. Konkursu Piosenki Eurowizji otworzyły kadry z ceremonii otwarcia popularnego wydarzenia, na którym fani z Bazylei cieszą się z możliwości organizowania europejskiego święta muzyki w swoim mieście. Później przenieśliśmy się do hali St. Jakobshalle, gdzie jeden z fanów umieścił serce w samym centrum logo Eurowizji, wyświetlanym na scenie.
Następnie eurowizyjna weteranka Sandra Studer i komiczka Hazel Brugger powitały wszystkich fanów zgromadzonych w hali w Bazylei oraz przed telewizorami na całym świecie. Przypomniały, że nie można głosować na swój kraj. – To jak łaskotanie samego siebie – stwierdziły.
Jako pierwszy na scenie pojawił się reprezentant Australii – Go-jo z pełnym zabawnych i nieprzyzwoitych podtekstów utworem "Milkshake Man". Gwiazdor ubrany w inspirowany stylem marynarzy kostium à la lata 60. próbował z całych sił śpiewać bez fałszowania – niestety momentami mu to nie wychodziło. Pomimo drobnych niedociągnięć chwytliwa piosenka, która porwała tłumy fanów w hali, ma szansę wskoczyć na listę finalistów.
Druga w kolejności ustawiła się Nina Žižić, która reprezentuje Czarnogórę kawałkiem "Dobrodošli". Artystka pojawiła się na środku sceny w białym stroju przypominającym pościel i z zakrytymi oczami. Jej balladzie nie brakowało dramatyzmu. Dzięki skromnemu stagingowi całość występu była skupiona na jej wokalu.
Z numerem trzecim w półfinale wystartowała norweska piosenkarka Emmy, którą z piosenką "Laika Party" wysłała do Bazylei Irlandia. Utwór zachowany w muzycznym stylu nightcore opowiada o psie Łajce, który został wystrzelony na okołoziemską orbitę w 1957 roku. Scenografię wykonano w kolorowej stylistyce retro lat 80. Emmy pochwaliła się niezwykle silnym i wysokim głosem. Jej występ bardzo kontrastuje z zeszłoroczną irlandzką propozycją, czyli Bambie Thug i "Doomsday Blue".
Czwarty na scenę wyszedł żeński zespół Tautumeitas z Łotwy, który wykonał utwór "Bur Man Laimi". Piosenka wypełniona etnicznym brzmieniem typowym dla państw Bałtyckich na krótką chwilę spowiła halę w Bazylei oniryczną mgiełką. Girlsband wystąpił przed kamerami w strojach przywodzących na myśl nimfy.
Piąte miejsce w tegorocznej Eurowizji przypadło Armenii. Ubrany w same spodnie PARG zaśpiewał w półfinale ostry kawałek zatytułowany "SURVIVOR". Jego cały popis polegał na bieganiu po bieżni bez koszulki. Chwytliwy refren podchwyciła cała publiczność, która nie tylko śpiewała razem z nim, ale i klaskała. Kawałek skończył się emocjonującą nutką, a światła przybrały barwę czerwieni.
Po armeńskim artyście na scenie zagościła Austria, jeden z tegorocznych faworytów do zwycięstwa. "Wasted Love" autorstwa JJ-a to ballada zawierająca imponujące operowe wstawki, którą wieńczą elementy techno. Pochodzący z Wiednia piosenkarz próbował podczas czarno-białego występu chwycić za papierową łódź. Bez wątpienia przejdzie dalej.
Nadszedł ten moment w drugim półfinale Eurowizji, by przedstawić pierwszego reprezentanta Wielkiej Piątki. Chodzi oczywiście o Wielką Brytanię. "What the Hell Just Happened?" żeńskiego tria Remember Monday to połączenie Spice Girls z Little Mix. Odziane w pastelowe kolory gwiazdy zaśpiewały popową piosenkę (stworzoną wprost pod radio) na wielkim żyrandolu.
Po popisie Brytyjek na bazylejską wkroczyła reprezentantka Grecji – Klavdia z piosenką "Asteromáta". Staging Greczynki był pod pewnymi względami podobny do tego, którym w minionym roku mogła pochwalić się Ukraina. Tegoroczna propozycja prosto z Aten ma w sobie wielką dojrzałość.
Ósme miejsce w drugim półfinale należało do litewskiego zespołu Katarsis, który zachwycił publiczność rockowym utworem "Tavo akys", czyli "twoje oczy". Zimne i przytłaczające światła, wichura na ekranie LED tuż za młodymi artystami i przeszywające na wskroś słowa piosenki – mam nadzieję, że tyle wystarczy, by Litwini dostali się do ostatniego etapu Eurowizji.
Po Katarsis jak burza scenę przejęła reprezentantka Malty. Miriana Conte z hitem "SERVING" wcale nie śpiewa o niemieckim filozofie Immanuelu Kancie. Tekst "Serving Kant" nawiązuje do popularnego i zarazem nieco wulgarnego zwrotu ze slangu, który oznacza "zachowywanie się w sposób kobiecy". Było kampowo, czyli eurowizyjnie.
Następna w kolejce znalazła się Gruzja, która wysłała na konkurs 22-letnią Mariam Shengelię z piosenką "Freedom". Tym utworem autorka wyznaje miłość swojej ojczyźnie – nie trzeba rozumieć tego języka, by usłyszeć w jej wokalu determinację. Artystkę otaczały cztery tancerki, które wymachiwały wokół niej flagami.
Pora na kolejnego członka elitarnej Wielkiej Piątki, czyli Francję. Louane i jej "maman" to obok reprezentanta Austrii kolejny faworyt bukmacherów. Blondwłosa artysta wykonała utwór, gdy z nieba (dosłownie) sypał się na nią piasek. To hołd dla jej matki, która zmarła na raka, kiedy piosenkarka miała 17 lat. Motyw walki z czasem jest tutaj niezwykle wymowny.
Jedenasta na scenie zaprezentowała się Dania. Sissal dała w Bazylei show swoim kawałkiem "Hallucination" – otoczona półprzezroczystą zasłoną i dancepopowym bitem zachęcała publiczność do podskoków. W tym spektaklu czuć było atmosferę, jaka panowała na Eurowizji dekadę temu.
Popowe brzmienie szybko zastąpił głęboki głos Czecha – ADONXS zaśpiewał w półfinale pełen patosu kawałek "Kiss Kiss Goodbye". W białym podkoszulku i białych spodniach wyglądał razem z tancerzami jak kultowy boysband Backstreet Boys.
Laura Thorn z Luksemburga wykonała w Bazylei utwór "La Poupée Monte Le Son", który zamienił się w retrofuturystyczne przedstawienie rodem z kreskówki "Jetsonowie". Staging wyróżniał się na tle reszty wykonawców, czego nie można niestety powiedzieć o piosence.
Później przyszedł czas na owiany kontrowersjami występ Izraela. Odziana w czerń Yuval Raphael zaprezentowała słuchaczom "New Day Will Rise". Warto wspomnień, że 24-latka była uczestniczką festiwalu muzycznego w Re'im, podczas którego (7 października 2023 roku) doszło do masakry. Ballada oddaje cześć jej zmarłym przyjaciołom.
Wielka Piątka powraca. Tym razem chodzi o Niemcy i rodzeństwo Abor & Tynna. "Baller" ("Strzelam") to w całości utwór po niemiecku – i to właśnie w tym tkwi jego siła. Było tanecznie i oryginalne. Niemcy już teraz biorą pod uwagę opcję, że w 2026 roku będą organizować 70. Konkurs Piosenki Eurowizji.
Serbia sprawiła, że w Bazylei mogliśmy usłyszeć piosenkę inspirowaną grecką mitologią. Podczas występu do utworu "Mila" Princ jest noszony na barkach przez ubranych na czarno tancerzy.
Drugi półfinał zamyka głośny występ fińskiej reprezentantki Eriki Vikman. Piosenka "ICH KOMME" na potrzeby konkursu musiała być nieco ugładzona – ma sprośny podtekst, a to... zawsze na Eurowizji plusuje. Jej skala i tak jest wielka. Koleżanka reprezentanta Finlandii z 2023 roku, czyli muzyka o pseudonimie Käärijä (tego od "Cha cha cha"), musi przejść dalej. Musi!
Kolejność występów podczas 2. półfinału Eurowizji 2025
W drugim półfinale, który rozpoczął się w czwartek (15 maja) o godz. 21, usłyszeliśmy reprezentantów aż 16 państw. Tak była ich kolejność:
1. Australia (Go Jo, "Milkshake Man")
2. Czarnogóra (Nina Žižić, "Dobrodošli")
3. Irlandia (Emmy, "Laika Party")
4. Łotwa (Tautumeitas, "Bur Man Laimi")
5. Armenia (Parg, "SURVIVOR")
6. Austria (JJ, "Wasted Love")
7. Grecja (Klavdia, "Asteromata")
8. Litwa (Katarsis, "Tavo Akys")
9. Malta (Miriana Conte, "SERVING")
10. Gruzja (Mariam Shengelia, "Freedom")
11. Dania (Sissal, "Hallucination")
12. Czechy (Adonxs, "Kiss Kiss Goodbye")
13. Luksemburg (Laura Thorn, "La Poupée Monte Le Son")
14. Izrael (Yuval Raphael, "New Day Will Rise")
15. Serbia (Princ, "Mila")
16. Finlandia (Erika Vikman, "ICH KOMME")
Wystąpili również reprezentanci trzech krajów z tzw. Wielkiej Piątki: Francja (Louane, "Maman"), Niemcy (Abor & Tynna, "Baller") i Wielka Brytania (Remember Monday, "What the Hell Just Happened?"), które mają zapewnione miejsce w finale.