Polska duchową monarchią. Czyli co to znaczy, że Maryja jest naszą Królową?
Trzeciego dnia maja naród polski w szczególny sposób czci Maryję jako swoją Królową. Co Jej monarsza godność oznacza dla nas i dlaczego winniśmy oddawać Jej cześć? Pierwsza Księga Królewska pokazuje odmiennie zachowanie dwóch królów – Dawida i Salomona – wobec Batszeby. Kiedy Dawid był królem, a Batszeba – jego żoną, po wejściu przed jego oblicze, […] Artykuł Polska duchową monarchią. Czyli co to znaczy, że Maryja jest naszą Królową? pochodzi z serwisu PCH24.pl.

Trzeciego dnia maja naród polski w szczególny sposób czci Maryję jako swoją Królową. Co Jej monarsza godność oznacza dla nas i dlaczego winniśmy oddawać Jej cześć?
Pierwsza Księga Królewska pokazuje odmiennie zachowanie dwóch królów – Dawida i Salomona – wobec Batszeby. Kiedy Dawid był królem, a Batszeba – jego żoną, po wejściu przed jego oblicze, Batszeba uklękła i oddała mu pokłon (1 Krl 1,16). Wraz ze śmiercią Dawida, królem został ich syn – Salomon. Kiedy Batszeba weszła przed oblicze króla Salomona, wtedy to on wstał i pokłonił się jej (1 Krl 2,19).
Dlaczego obaj władcy zachowali się tak odmiennie wobec niej? Otóż w tradycji hebrajskiej tytuł królowej przysługiwał nie żonie, ale matce króla. Za panowania Dawida, Batszeba była jedynie żoną króla, ale wraz z koronacją jej syna, przypadła jej godność królowej, co zresztą jest opisane jeszcze w tym samym wersie: A wtedy postawiono tron dla matki króla, aby usiadła po jego prawej ręce (1 Krl 2,19). Pokłon ze strony Salomona dotyczył zatem piastowanego przez nią urzędu i należnej jej królewskiej czci.
Przytoczony fragment Pisma Świętego jest mocnym argumentem przeciwko zarzutom heretyków podważających oddawanie czci Maryi jako Matce Bożej. Do tej grupy zalicza się w zasadzie większość protestantów z Lutrem i Kalwinem na czele. W „Instytucji religii chrześcijańskiej” Kalwin pisze, że oddawanie czci Maryi jest niezgodne z nauką Pisma Świętego i powinno być uznane za bałwochwalstwo. A przecież historia Salomona i Batszeby jest świetnym kontrprzykładem do tych bzdur. Skoro bowiem sam król oddał cześć swojej matce przez wzgląd na jej monarszą godność, to o ileż bardziej winniśmy oddawać cześć Maryi my – poddani Jej Syna?
Wbrew protestanckim zarzutom, katolicy nie oddają Matce Bożej uwielbienia przysługującego jedynie Bogu, ale cześć ze względu na Jej szczególne wybranie na Matkę Syna Bożego. Katechizm Kościoła Katolickiego mówi, że kult Maryi choć zgoła wyjątkowy, różni się przecież w sposób istotny od kultu uwielbienia, który oddawany jest Słowu Wcielonemu na równi z Ojcem i Duchem Świętym, i jak najbardziej sprzyja temu kultowi. Wyraża się on w świętach liturgicznych poświęconych Matce Bożej oraz w modlitwie maryjnej, takiej jak różaniec, który jest „streszczeniem całej Ewangelii” (KKK 971).
Maryja jako Matka Syna Bożego została wybrana i wywyższona ponad wszystko stworzenie. Pan Bóg potwierdził to jej wybranie w zachowaniu Jej wolną od grzechu pierworodnego, w Jej Wniebowzięciu, a wreszcie w Jej koronacji na Królową nieba i ziemi. I to właśnie do niej odnosi się opisana w Apokalipsie św. Jana wizja kobiety obleczonej w koronę z gwiazd. Ewangelista opowiada bowiem: Wielki znak się ukazał na niebie: Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod jej stopami, a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu (Ap 12,1).
Jeśli ktoś wciąż nie dostrzega, że chodzi tu o Maryję, to słowa zapisane kilka wierszy później nie pozostawiają już żadnych wątpliwości: I porodziła Syna – Mężczyznę, który wszystkie narody będzie pasł rózgą żelazną. I zostało porwane jej Dziecię do Boga i do Jego tronu (Ap 12,5). Tylko Chrystus może być symbolizowany przez owego Syna panującego nad narodami. Co więcej, Jezus po Swoim chwalebnym Wniebowstąpieniu zasiadł na tronie po prawicy Ojca, a dla Maryi zostało przeznaczone miejsce po chrystusowej prawej stronie. Królowa w złocie z Ofiru stoi po twojej prawicy – mówi Psalm 45. Królowanie Maryi nie jest w żaden sposób oderwane czy niezależne od panowania Chrystusa. Raczej, Matka Boża wypełnia królewską funkcję, jako nasza pośredniczka i orędowniczka u Chrystusa.
Ale po co jest nam potrzebne Jej orędownictwo? Św. Ludwik de Montfort wyjaśnia to w „Traktacie o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny”. Czytamy tam, że Chrystus łącząc w jednej Osobie dwie Natury – Boską i Ludzką – jest naszym jedynym Pośrednikiem u Ojca. Jednak skoro jest On w pełni Bogiem, to czy nie potrzebujemy pośrednika również do Niego?
Winniśmy – czytamy w „Traktacie” – po trzech stopniach wstępować do Boga: pierwszy, najbliższy i najwięcej odpowiadający naszym zdolnościom to Maryja; drugim jest Chrystus, a trzecim Bóg Ojciec (…) By dojść do Jezusa, trzeba iść do Maryi, bo Ona jest naszą Pośredniczką w orędownictwie. By dojść do Ojca Przedwiecznego, trzeba iść do Jezusa, bo to nasz Pośrednik mocą Odkupienia.
Myśl tę uzupełnia Katechizm Kościoła Katolickiego (KKK 970) mówiąc, że Macierzyńska rola Maryi w stosunku do ludzi żadną miarą nie przyćmiewa i nie umniejsza tego jedynego pośrednictwa Chrystusowego, lecz ukazuje jego moc. (…) Jedyne pośrednictwo Odkupiciela nie wyklucza, ale wzbudza u stworzeń rozmaite współdziałanie, pochodzące z uczestnictwa w jednym źródle.
Ale Maryja jest pośredniczką nie tylko każdego z nas z osobna. Polska może się bowiem szczycić faktem, że ma Matkę Bożą za swoją Królową. W ten sposób Maryja jest szczególną przewodniczką całego narodu, a Jej wstawiennictwo pomaga nam żyć zgodnie z nauką Chrystusa i oddać się pod Jego panowanie.
Przepięknym wyrazem tego oddania i czci dla Matki Bożej były Śluby Jana Kazimierza złożone 1 kwietnia 1656 r. we Lwowie. Król zwrócił się wtedy do Maryi w słowach: Ja, Jan Kazimierz, za zmiłowaniem Syna Twojego, Króla królów, a Pana mojego i Twoim król, do Najświętszych stóp Twoich przypadłszy, Ciebie dziś za Patronkę moją i za Królową państw moich obieram. Uznając panowanie Chrystusa, monarcha oddał cały naród pod przemożną opiekę Maryi, którą obrał za Królową. Tak samego siebie, jak i moje Królestwo (…) oraz wojsko obu narodów i wszystkie moje ludy Twojej osobliwej opiece i obronie polecam – mówi tekst Ślubów Lwowskich.
Wreszcie Jan Kazimierz obiecał nowo wybranej Królowej, że postara się, aby Polacy mogli co roku wspominać to wydarzenie poprzez specjalne święto. I chociaż nie udało mu się tego dokonać za życia, to spełnienie tej obietnicy nastąpiło w roku 1920. Wtedy to papież Benedykt XV ustanowił święto Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski, a jego następca – Pius XI – rozciągnął je na cały kraj. Dla zwieńczenia tego dzieła, papież Jan XXIII w 1962 r. ogłosił Maryję Królową Polski główną patronką naszego kraju, wraz ze świętymi Wojciechem i Stanisławem.
Nie sposób nie wspomnieć tu o fragmencie Ewangelii przeznaczonym na tę liturgiczną uroczystość, którym jest opis konania Jezusa na krzyżu według św. Jana. W tych jakże dramatycznych okolicznościach Chrystus oddał swojego umiłowanego ucznia Jana – a przez niego całą ludzkość – pod opiekę Maryi. Oto Matka Twoja – brzmiały jedne z ostatnich słów Zbawiciela na krzyżu. Wymowna jest reakcja Apostoła, który od tej pory wziął Maryję „do siebie”. Za jego przykładem poszedł cały naród polski, oddając się pod opiekę Maryi i uznając Ją za swoją Królową.
A odkąd w 2016 w krakowskich Łagiewnikach – w obecności władz kościelnych i państwowych – ogłoszono Akt Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana, można by rzecz, że jesteśmy duchową monarchią. Mamy bowiem samego Boga za Króla, a Jego Matkę za Królową i Orędowniczkę.
Adrian Fyda
Artykuł Polska duchową monarchią. Czyli co to znaczy, że Maryja jest naszą Królową? pochodzi z serwisu PCH24.pl.