Thunderbolts* – recenzja filmu. Marvel w końcu powraca do formy?
Superbohaterska opowieść, w której najważniejszy jest zwyczajny człowiek. Nie jednowymiarowy czy wyidealizowany, ale wręcz przeciwnie – pełen kontrastów i wad, trosk i lęków, a przede wszystkim nieprzepracowanych traum. Dawno takiego Marvela nie było. A w zasadzie to... hm, nigdy?
Superbohaterska opowieść, w której najważniejszy jest zwyczajny człowiek. Nie jednowymiarowy czy wyidealizowany, ale wręcz przeciwnie – pełen kontrastów i wad, trosk i lęków, a przede wszystkim nieprzepracowanych traum. Dawno takiego Marvela nie było. A w zasadzie to... hm, nigdy?