
Jak przekazał na pierwszej dziś konferencji Państwowej Komisji Wyborczej jej szef Sylwester Marciniak, wybory przebiegają bez zakłóceń. Najpoważniejszą do tej pory sprawą była... ucieczka członka komisji, którego przewodniczący prowadził na komisariat w celu sprawdzenia trzeźwości.
Ze słów przewodniczącego PKW, Sylwestra Marciniaka wynika, że wszystkie komisje wyborcze zostały otwarte o czasie. W żadnej nie było do tej pory żadnych poważnych incydentów.
W kilku komisjach odwołano osoby, które musiały zrezygnować z pracy z powodu choroby i pobytu w szpitalu. W jednej przewodniczący postanowił sprawdzić stan trzeźwości członka komisji. Członek podczas wyprawy na komisariat po prostu uciekł.
W innej komisji zbadano członka alkomatem, miał 0,18 promila. Okazało się więc, że może pracować, bo nie jest formalnie nietrzeźwy.
– Jeżeli chodzi o kwestie przestępstw w trakcie ciszy wyborczej, czyli od wczoraj, od północy, zaistniały trzy przestępstwa. Jeżeli natomiast chodzi o wykroczenia, to z tego meldunku wynika, że wykroczeń określonych w kodeksie wykroczeń odnotowano 63, przypadki, a określone w kodeksie wyborczym 56 – podał policyjne dane przewodniczący.
– Póki co otrzymaliśmy bardzo ten meldunek terminowy, bardzo ogólny, czyli liczby bez szczegółów. Natomiast można powiedzieć, że kwestia naruszenia ciszy wyborczej wynikająca z przepisów kodeksu wyborczego dotyczy informacji, które ukazały się w internecie, aby zachęcić do głosowania na określonego kandydata – wyjaśnił.
– Jeżeli chodzi o przestępstwa, to mam tutaj jedną, póki co, informację, że postępowanie w kierunku artykułu 268 Kodeksu karnego prowadzi się, albowiem uzyskano informację, iż na telebimach wyświetlane są spoty wyborcze jednego z kandydatów – dodał przewodniczący Marciniak.
Ucięty róg to nie fałszerstwo
– Część wyborców uważa, że karty są sfałszowane, bo mają ścięty górny róg. W Tarnowie była taka sytuacja, że zawiadomiono policję. Natomiast, proszę państwa, prawy górny róg karty do głosowania jest w zasadzie u wszystkich kart do głosowania ścięty, bo jest to element ułatwiający dla wyborców, którzy używają nakładek na karty do głosowania sporządzonych w alfabecie Braille'a – tłumaczył też Sylwester Marciniak.
– Także proszę tym się nie obawiać, że karta jest ewentualnie sfałszowana. To w ogóle nie wchodzi w rachubę – zapewnił.