Krokodyl z Okuninki odzyskał dawny blask. Znów ma stanowić atrakcję dla wypoczywających nad Jeziorem Białym (zdjęcia)
Przed laty doniesienia o egzotycznym drapieżniku nad Jeziorem Białym sprawiły, że turyści masowo rezygnowali z urlopów. Obecnie gad stał się atrakcją turystyczną tego miejsca.


Zakończyły się prace związane z gruntowną renowacją drewnianej rzeźby krokodyla, jaka od wielu lat znajduje się na plaży w Okunince. Prace, na zlecenie Gminy Włodawa, przeprowadził Sylwester Sowa, znany włodawski artysta i rzeźbiarz, którego talent i dbałość o detale przywróciły gadowi dawny blask. Jak zaznaczają władze gminy, jest to jedna z najbardziej charakterystycznych atrakcji w tym miejscu, przypomina historię sprzed lat, a także stanowi idealne tło do pamiątkowych zdjęć.
Rzeźba powstała po tym, jak na początku maja 1999 roku po okolicy rozeszła się informacja o tym, że w Jeziorze Białym przebywa krokodyl. Pojawiały się relacje osób, które miały widzieć gada. Wędkarz zapewniał, że tuż pod taflą wody dostrzegł jego dużą, ciemną sylwetkę z ogonem, a nad wodę wystawały jego oczy, kolejny świadek miał widzieć krokodyla przechodzącego na drugą stronę jezdni, były też sygnały o pożartych przez gada kurczakach.
Kiedy o sprawie zrobiło się głośno w całym regionie a nawet kraju, nad Jeziorem Białym pojawili się policjanci, strażacy, lekarze weterynarii oraz strażnicy graniczni. Akwen patrolowano z każdej strony wypatrując gada, o którym tyle osób mówiło. Ze względów bezpieczeństwa zamknięto również kąpielisko, zaś urzędnicy apelowali, aby nie wchodzić do wody.
Jednocześnie zastanawiano się, skąd krokodyl wziął się w tym miejscu. Jedni wskazywali, że uciekł z cyrku, inni iż wyrzucił go Ukrainiec, który chciał przemycić zwierzę, kolejni zaś mówili o wypuszczeniu do wody przez kogoś, kto nielegalnie trzyma egzotyczne zwierzęta.
Ostatecznie nie udało się potwierdzić jego obecności. Nie odnaleziono bowiem żadnych śladów, nie było też żadnych zdjęć ani nagrań. Pomimo tego historia zaczęła żyć własnym życiem, a doniesienia o egzotycznym drapieżniku sprawiły, że turyści masowo rezygnowali z urlopów, odwoływano też kolonie.
W końcu liczący straty lokalni przedsiębiorcy we współpracy z gminnymi urzędnikami postanowili z krokodyla zrobić atut. Wszystko co się tylko dało nawiązywano do tego zwierzęcia. Z biegiem lat gad stał się atrakcją turystyczną tego miejsca.

fot. Gmina Włodawa

fot. Gmina Włodawa

fot. Gmina Włodawa