Konklawe potrwa kilka tygodni? Prof. Roberto de Mattei o trudnym wyborze kardynałów
Czy konklawe potrwa kilka tygodni? Włoski historyk Roberto de Mattei uważa, że jeżeliby tak było – wskazywałoby to na wybór naprawdę dobrego papieża. Krótkie konklawe, gdzie od początku poszukiwać się będzie kandydata kompromisowego, nie jest właściwą drogą. Pogrzeb papieża Franciszka na placu św. Piotra i przeniesienie trumny do Santa Maria Maggiore, w imponującej scenerii starożytnego, […] Artykuł Konklawe potrwa kilka tygodni? Prof. Roberto de Mattei o trudnym wyborze kardynałów pochodzi z serwisu PCH24.pl.

Czy konklawe potrwa kilka tygodni? Włoski historyk Roberto de Mattei uważa, że jeżeliby tak było – wskazywałoby to na wybór naprawdę dobrego papieża. Krótkie konklawe, gdzie od początku poszukiwać się będzie kandydata kompromisowego, nie jest właściwą drogą.
Pogrzeb papieża Franciszka na placu św. Piotra i przeniesienie trumny do Santa Maria Maggiore, w imponującej scenerii starożytnego, barokowego i XIX-wiecznego Rzymu, stanowiły historyczny moment naładowany symboliką. Władcy, głowy państw i szefowie rządów, osoby publiczne wszystkich szczebli, zgromadzeni w Rzymie z całego świata, nie składali hołdu Jorge Mario Bergoglio, ale instytucji, którą reprezentował, jak to miało miejsce 8 kwietnia 2005 r. na pogrzebie Jana Pawła II. Chociaż wiele z tych osobistości należy do innych religii lub wyznaje ateizm, wszyscy byli świadomi tego, co nadal oznacza Kościół rzymski, caput mundi, centrum powszechnego chrześcijaństwa. Wizerunek Donalda Trumpa i Wołodymyra Zełenskiego twarzą w twarz na dwóch prostych krzesłach, między nawami Bazyliki Świętego Piotra, zdawał się wyrażać ich małość pod sklepieniem bazyliki, która podtrzymuje losy świata. Z kolei 170 przywódców zgromadzonych w Wiecznym Mieście, poprzez swoją obecność, zdawało się pytać o przyszłość świata w przededniu konklawe, które rozpocznie się 7 maja.
Konklawe, które wybierze następcę Franciszka, jest, jak wszystkie inne, niezwykłym momentem w życiu Kościoła. Na konklawe wydają się spotykać niebo i ziemia, po to, żeby wybrać Wikariusza Chrystusa. Kardynałowie, którzy stanowią Senat Kościoła, muszą wybrać tego, który ma nim kierować i rządzić. Moment ten jest tak ważny, że sam Chrystus obiecał Kościołowi pomoc w wyborze poprzez wpływ Ducha Świętego. Jednak jak każda łaska, ta, która wynika ze szczególnej interwencji Ducha Świętego, zakłada zgodność ludzi, którymi w tym przypadku są kardynałowie zgromadzeni w Kaplicy Sykstyńskiej. Dlatego Boska pomoc nie odbiera im ludzkiej wolności. Duch Święty pomaga im, ale nie determinuje ich wyboru. Asysta Ducha Świętego nie oznacza, że na konklawe zostanie wybrany najlepszy kandydat. Jednak Opatrzność Boża zawsze wyciąga największe możliwe dobro z najgorszego zła, takiego jak wybór złego papieża, ponieważ to Bóg, a nie diabeł, zawsze triumfuje w historii. Z tego powodu w historii wybierano świętych papieży, ale także słabych, niegodnych papieży, nieodpowiednich do ich wysokiej misji, co w żaden sposób nie umniejsza wielkości papiestwa.
Podobnie jak każde konklawe w historii, również będzie przedmiotem prób ingerencji. Podczas konklawe w 1769 r. Klemens XIV został wybrany po 185 głosowaniach i ponad trzech miesiącach negocjacji, po tym jak zobowiązał się na dworze Burbonów do rozwiązania Towarzystwa Jezusowego. Cesarz austriacki Franciszek Józef, podczas konklawe w 1903 r., które wybrało św. Piusa X, zawetował wybór kardynała Mariana Rampolli del Tindaro. Także konklawe, które wybrało Piusa XII, znalazło się pod presją polityczną. W jeszcze większej mierze dotknęło to konklawe z 1958 roku. Wówczas najbardziej inwazyjną akcję dyplomatyczną przeprowadziła Francja generała De Gaulle’a, który nakazał swojemu ambasadorowi przy Stolicy Apostolskiej, Rolandowi de Margerie, zrobić wszystko, co możliwe, aby zapobiec wyborowi kardynałów Ottavianiego i Ruffiniego, uważanych za „reakcjonistów”. „Partia francuska”, której przewodził kardynał dziekan Eugene Tisserant, zamiast tego poparła patriarchę Wenecji Giuseppe Roncallego, który został wybrany na Jana XXIII. W nowszych czasach dobrze znane są manewry tak zwanej „mafii z Sankt Gallen” podczas konklawe w 2005 i 2013 roku, mające na celu uniknięcie wyboru Benedykta XVI, a następnie zapewnienie wyboru papieża Franciszka. Pierwszy manewr się nie powiódł, drugi odniósł sukces
Te naciski nie prowadzą jednak do nieważności wyboru. Jan Paweł II, w konstytucji „Universi Dominici gregis” z 22 lutego 1996 r., nie zabraniając wymiany poglądów na temat wyborów podczas Sede Vacante, stwierdza, że kardynałowie elektorzy muszą powstrzymać się od wszelkich paktów, porozumień, obietnic lub innych zobowiązań jakiegokolwiek rodzaju, które mogłyby zmusić ich do oddania lub wstrzymania głosu na jednego lub kilku z nich. Jeżeli jednak tak się stanie, nawet pod przysięgą, to decyzją papieża takie zobowiązanie jest nieważne i nikt nie jest zobowiązany do jego przestrzegania. Papież nakładał też ekskomunikę latae sententiae na naruszających ten zakaz (nr 81-82). Konstytucja określa umowy jako nieważne, ale nie same wybory, które po nich nastąpiły. Wybory pozostają ważne, nawet jeśli zawarto nielegalne porozumienie, chyba że pojawi się bardzo poważna, naprawdę istotna wada, która zagraża wolności konklawe.
„Universi Dominici gregis” ustanawia wybór papieża kwalifikowaną większością dwóch trzecich głosów, ale w przypadku, gdyby konklawe trwało dłużej niż 30 głosowań w ciągu 10 dni, przewidywał, że kardynałowie mogą wybrać nowego papieża zwykłą bezwzględną większością głosów (nr 74-75). Nie była to zmiana bez znaczenia, ponieważ absolutna większość czyni hipotezę o kontestowanym papieżu bardziej prawdopodobną, jako że nieważność jednego głosowania wystarcza do unieważnienia wyboru papieża wybranego większością głosów. Być może dlatego, w liście apostolskim z 11 czerwca 2007 r., „De aliquibus mutationibus in normis de electione Romani Ponteficis”, Benedykt XVI przywrócił tradycyjną zasadę, że do wyboru na Najwyższego Papieża zawsze wymagana jest większość dwóch trzecich głosów obecnych kardynałów elektorów. Wymóg dwóch trzecich głosów wzmacnia pozycję mniejszości blokującej i oznacza, że konklawe może zostać przedłużone w czasie.
W epoce nowożytnej zdarzało się to wielokrotnie. Wystarczy przypomnieć, że konklawe, które wybrało Barnabę Chiaramontiego na Piusa VII (1800-1823), trwało ponad trzy miesiące, od 30 listopada 1799 roku do 14 marca 1800 roku, podczas gdy konklawe, które wybrało Grzegorza XVI (1831-1846), trwało około 50 dni, od 14 grudnia 1830 roku do 2 lutego 1831 roku. Papieżem został wybrany Bartłomiej Albert Cappellari, mnich kameduła, prefekt kongregacji Propaganda Fide, który w momencie wyboru nie był nawet biskupem. Po wyborze na papieża został najpierw wyświęcony na biskupa, a następnie koronowany.
Pogrzeb papieża Franciszka był momentem pozornej jedności. Czy następne konklawe, odzwierciedlające prawdziwą sytuację Kościoła, będzie miejscem podziału, zmuszając kardynałów do wzięcia odpowiedzialności za dobro Kościoła? Purpura, symbolizująca krew męczenników, przypomina kardynałom, że muszą być gotowi do walki i przelania krwi w obronie wiary, a konklawe jest zawsze teatrem walki z udziałem najszlachetniejszej części Mistycznego Ciała Chrystusa. Na Placu Świętego Piotra, 26 kwietnia, Kościół otrzymał honory od świata, który z nim walczy. W Kaplicy Sykstyńskiej kardynałowie, a przynajmniej mniejszość z nich, będą musieli walczyć o honor Kościoła, dziś upokarzanego przez swoich przeciwników, zwłaszcza wewnętrznych. Z tego powodu długie i sporne konklawe otwiera większe horyzonty nadziei niż krótkie konklawe, w którym od samego początku wybierany jest kandydat kompromisowy.
Najlepszym papieżem nie będzie „politycznie poprawny” papież sugerowany przez media, ani polityczny papież, który przedstawiając się jako „rozjemca”, uzyska papiestwo dzięki gwarancjom i obietnicom, których nie dotrzyma.
Kościół i wierni potrzebują papieża uczciwego w doktrynie i moralności, który nie przedstawi jako ustępstwa tego, co w wierze, moralności, liturgii i życiu duchowym jest prawem, którego nie można cofnąć; potrzebują autentycznego Wikariusza Chrystusa, który będzie na Stolicy Piotrowej pełnić swoją rolę światła prawdy i sprawiedliwości. W przeciwnym razie, jeśli tego światła zabraknie w świecie, Kościołowi nie pozostanie nic innego, jak tylko zdobywanie zasług cierpieniem oraz modlitwa.
Roberto de Mattei
Źródło: Corrispondenza Romana
Pach
Artykuł Konklawe potrwa kilka tygodni? Prof. Roberto de Mattei o trudnym wyborze kardynałów pochodzi z serwisu PCH24.pl.