
Nad zachodnią prowincją Finlandii, Eurą, zderzyły się ze sobą dwa śmigłowce. Obie maszyny spadły na ziemię. Katastrofa budzi duże emocje, bo to rejon częstych ćwiczeń fińskich i zagranicznych wojsk lotniczych.
Pod koniec kwietnia w prowincji Eura zostały rozmieszczone brytyjskie eskadry śmigłowców, była to część wiosennych treningów fińskiej armii. Rzecznik fińskiego Sztabu Generalnego zaznaczył jednak, że w incydencie nie brały udziału żadne fińskie siły powietrzne ani międzynarodowy śmigłowiec wojskowy. Antti Marjanen, który mieszka w pobliskiej miejscowości Kauttua, powiedział fińskiej agencji informacyjnej Iltalehti, że widział dwa helikoptery lecące z kierunku Säkylä.
"Patrzyłem na nie z podziwem, ponieważ rzadko widuje się takie samoloty" – dodał. Jak mówił, kilka chwil później był świadkiem, jak jedna z maszyn wykonała "unik" i zderzyła się z drugą. "Jeden spadł jak kamień, drugi powoli. Nie słyszałem żadnego dźwięku" – mówił Marjanen. Jak piszą fińskie media, z danych FlightRadar24 wynika, że dwa śmigłowce leciały z Tallina, stolicy Estonii. Wystartowały w tym samym czasie, ostateczny cel ich podróży nie jest znany.
Fińska policja oświadczyła, że zgłoszenie o katastrofie dwóch śmigłowców otrzymała dziś o godz. 12:35. Służby ratunkowe odnalazły wraki obu maszyn w pobliżu lotniska Eura. Do tej pory nie natrafiono na ślad ocalałych. Dodajmy, że na początku maja w Finlandii rozbił się myśliwiec brytyjskich sił powietrznych.