
Izba Notarialna chce ustalić, jak wyglądało i jak przebiegało podpisywanie aktu notarialnego między Karolem Nawrockim i jego żoną a panem Jerzym Ż. Tymczasem dziennikarze Onetu ujawnili dokument, z którego wynika, kandydat PiS "przyprowadził notariusza do gdańskiego aresztu".
W sprawie przejęcia kawalerki przez małżeństwo Nawrockich pojawiły się ostatnio nowe, nieoficjalne ustalenia TVN24. Jak podała stacja, są niejasności dotyczące tego, w jaki sposób kilkanaście lat temu został podpisany akt notarialny – umowa przedwstępna sprzedaży – pomiędzy Jerzym Ż. a Nawrockimi.
"Z nieoficjalnych informacji wynika, że umowa przedwstępna sprzedaży mieszkania została notarialnie zawarta wówczas, kiedy pan Jerzy Ż. był w areszcie" – przekazał TVN24. To ma właśnie sprawdzić Izba Notarialna w Gdańsku. – Na pewno będziemy chcieli tego typu okoliczności ustalić, jak to wyglądało i jak przebiegało podpisywanie aktu notarialnego – przekazał Sławomir Wroński, rzecznik izby.
Jak Nawrocki przejął mieszkanie? Ujawnili przebieg całej operacji
To, jak miał wyglądać przebieg całej operacji, ujawnili właśnie dziennikarze Onetu. "24 stycznia 2012 r. przyprowadzili (Karol i Marta Nawroccy – red.) notariusza do gdańskiego aresztu na ul. Kurkowej 12, gdzie staruszek siedział" – czytamy.
I to właśnie w areszcie miała zostać podpisana umowa z Jerzym Ż. Dziennikarze pokazali też dowód – fragment aktu notarialnego, gdzie jest to jasno napisane.
Dodajmy, że z tego, co mówi Nawrocki, pan Jerzy poprosił go o pomoc w wykupieniu mieszkania komunalnego, ponieważ bał się, że je straci – po tym, jak pod koniec 2011 roku trafił do aresztu. Jednak pan Jerzy za kraty trafił pod koniec listopada 2011.
Wcześniej, w październiku 2011, Nawrocki – w imieniu pana Jerzego – przelał gdańskiemu ratuszowi 12 tys. zł za wykup mieszkania komunalnego z 90-proc. bonifikatą. Jeszcze tego samego dnia pan Jerzy podpisał testament, w którym przekazał Nawrockim cały swój dobytek, w tym mieszkanie.
Wcześniej, przed tym jak mężczyzna trafił do aresztu, Nawroccy udzielili panu Jerzemu pożyczki na wykup mieszkania (wspomniane już 12 tys. zł). Jak ustaliła "Gazeta Wyborcza", umowa pożyczki została sporządzona 15 lutego 2010 roku w Gdańsku.
"Kluczowe w umowie jest jednak to, że Nawrocki pożycza Jerzemu Ż. kwotę 12 tys. zł na 20 proc. rocznie. Strony ustaliły, że pieniądze zostaną zwrócone w mieszkaniu Jerzego Ż." – czytamy w artykule.
Tymczasem w 2010 roku średnie oprocentowanie kredytów hipotecznych wynosiło około 5 proc., a w przypadku kredytów gotówkowych wahało się od 8,4 do 17,5 proc., nie licząc prowizji bankowej.