Polacy nie rozumieją zasad promocji w sklepach. W błąd wprowadzają ich głównie rabaty na wielosztuki
Prawie trzy czwarte konsumentów (74 proc.) ma trudności ze zrozumieniem zasad promocji w sklepach - wynika z badania przeprowadzonego na zlecenie Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Problemy z właściwym określeniem ceny pojawiają się zwłaszcza w przypadku akcji wymagających zakupu więcej niż jednej sztuki produktu. Mimo to większość Polaków “łapie” się na promocje.

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów postanowił sprawdzić, jak silny jest wpływ promocji na decyzje zakupowe Polaków oraz o to, jak oceniają oni sposoby prezentowania akcji tego typu. Wyniki badania "Wpływ promocji na zachowania zakupowe” przeprowadzonego na zlecenie UOKiK przez ARC Rynek i Opinia w maju br., dowodzą, że Polacy gremialnie korzystają z promocji, choć masowo nie rozumieją ich zasad.
Promocje mamią klientów. Ilu Polaków ulega ich magii?
Zdecydowana większość uczestników wspomnianego badana – 80 proc., wskazała promocje cenowe jako główne kryterium wyboru sklepu stacjonarnego. Są one również istotnym czynnikiem wyboru sklepu online – wskazało na nie 82 proc. badanych.
Dodatkowo ok. 40 proc. respondentów potwierdziło, że trafia do sklepu internetowego przez kliknięcie w reklamę dotyczącą promocji. W handlu stacjonarnym liczby są jeszcze wyższe, przy czym w przypadku m.in. żywności czy chemii gospodarczej, co drugi konsument przyznaje, że przegląda przede wszystkim produkty z czerwoną metką.
Konsumenci bardzo często korzystają z promocji na różnego rodzaju kategorie produktów. Dotyczy to zwłaszcza produktów najczęściej kupowanych, takich jak artykuły spożywcze, kosmetyki, chemia gospodarcza, ale także odzieży czy sprzęt RTV/AGD.
W przypadku produktów żywności siła tego wabika jest ogromna. Badanie ujawniło, że blisko 70 proc. Polaków przy wyborze artykułów spożywczych kieruje się tym, czy są one aktualnie w promocji. Ponadto niemal 40 proc. kupuje produkty spożywcze bez wcześniejszego zamiaru, wyłącznie dlatego, że są przecenione.
Jeszcze więcej konsumentów, bo aż 54 proc. przyznaje, że korzystając z promocji, kupuje więcej artykułów spożywczych, niż planowało. „Efekt okazji” widać również przy zakupach chemii gospodarczej, kosmetyków oraz odzieży.
Kto rozumie wielosztuki?
Jednocześnie zdecydowana większość Polaków (74 proc.) deklaruje, że miała trudności ze zrozumieniem zasad promocji. Co ważne, prawie co drugi (47 proc.) w ramach spontanicznych odpowiedzi dotyczących niejasnych warunków promocji wskazuje, że problem dotyczy promocji związanych z zakupem więcej niż jednego produktu, w tym oferty typu „2+1” lub „drugi produkt tańszy o 50 proc.”.
Badanie ujawniło również wyraźną lukę między tym, co konsumenci deklarują, że rozumieją, a tym, co potrafią obliczyć w praktyce: spora część ankietowanych nie była w stanie poprawnie określić faktycznej skali obniżki. Podany znak „%” działał jak domyślny punkt odniesienia – przyjmowany z góry jako finalny rabat, nawet gdy odnosił się jedynie do bliżej nieokreślonej „ceny rekomendowanej” lub zniżki obowiązującej wyłącznie na drugi produkt.
Wina leży po stronie sklepów
Komentując wyniki badań, UOKiK podkreśla, że problem ze zrozumieniem promocji wynika głównie ze sposobu, w jaki sklepy prezentują cenę – stosując kilka cen naraz lub nieczytelną czcionkę. Konsumentom najłatwiej jest zrozumieć promocje, które są przedstawione w prosty i jednoznaczny sposób, z jednym punktem odniesienia. Respondenci postulują bardziej wyraźne oznaczenie ceny z 30 dni przed ogłoszeniem promocji, aby konsument mógł łatwo ocenić, czy rzeczywiście warto skorzystać z obniżki.
– Promocje mają istotny wpływ na cały proces decyzyjny konsumentów. Począwszy od momentu zetknięcia się z reklamą, poprzez skupienie uwagi na określonych produktach w sklepie, aż po finalny wybór produktu. Zniżka działa jak magnes, a znak „%” buduje automatyczne poczucie korzyści i silniej przyciąga uwagę niż zwykły opis promocji. Jeśli jednak komunikat jest nieczytelny, klient może zostać wprowadzony w błąd. Przejrzystość leży po stronie sprzedawców. Transparentne zasady to dziś konieczność, a nie marketingowa opcja – stwierdził prezes UOKiK Tomasz Chróstny.