
Sołtys Dziewkowic, miejscowości, w której mieszkała zaginiona niedawno 11-letnia Patrycja, opowiedział mediom o jej zniknięciu i poszukiwaniach. Dodał, że mieszkańcy byli wstrząśnięci, teraz zaś zrobią wszystko, by "wszyscy czuli się dobrze".
Sołtys Dziewkowic na Opolszczyźnie przyznał na łamach "Faktu", że gdy dowiedział się o zaginięciu Patrycji, był w dużym szoku. Przypomnijmy: komunikat o odnalezieniu 11-letniej Patrycji ze Strzelec Opolskich przekazała policja w czwartek rano (15 maja).
Dzień wcześniej wysłano w cały kraj Child Alert. 11-latkę ostatni raz przed odnalezieniem widziano we wtorek (13 maja) około godziny 12:30 właśnie w Dziewkowicach, gdzie mieszkają jej dziadkowie.
– Mama Patrycji samotnie wychowywała córkę, większość życia mieszkała z rodzicami. Niedawno wynajęła mieszkanie w Strzelcach Opolskich. Jednak Patrycja bardziej była związana z Dziewkowicami, bo tam chodzi do szkoły – opowiadał dziennikarzom Marian Marek.
Tłumaczył, że wszyscy w Dziewkowicach byli przerażeni tą informacją.
– Nie pamiętam, żeby kiedykolwiek w naszej miejscowości taka sytuacja się zdarzyła – mówił. (...) My tu żyjemy jak rodzina, traktujemy to zdarzenie jak historię w rodzinie, każdy emocjonalnie to przeżył. Nikt nikogo nie potępia, to mogło przydarzyć się każdemu z nas. Takie są dzisiaj czasy. Zrobimy wszystko, żeby wszyscy czuli się teraz dobrze – dodał.
Sprawa Patrycji: co już wiemy
W związku ze sprawą zatrzymany został 24-letni mężczyzna, właściciel mieszkania, w którym przebywała Patrycja. Ze wstępnych ustaleń śledczych wynika, że 11-latka najprawdopodobniej udała się pociągiem do Gliwic, gdzie czekał na nią Karol B. pochodzący z Żor. Takie wnioski wyciągnięto na podstawie analizy monitoringu dworcowego w Gliwicach.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu Stanisław Bar przekazał, że śledczy oskarżają 24-latka o uprowadzenie osoby małoletniej bez zgody jej prawnych opiekunów oraz dokonania wobec niej innej czynności seksualnej.
Jak ustalił "Fakt", Patrycja poznała mężczyznę w jednej z galerii handlowych w Opolu, gdzie przebywała z koleżankami. Policja bada obecnie, jak długo trwała ta znajomość i w jakich okolicznościach się rozwijała. Wiadomo już, że dziewczynka i 24-latek prowadzili korespondencję – śledczy zabezpieczyli jego telefon i laptop, które teraz zostaną poddane analizie przez biegłego z zakresu informatyki.
Dziewczynka w dni zaginięcia w domu pozostawiła także telefon i kartkę adresowaną do mamy, na której napisała: "Teraz nie będziesz miała ze mną kłopotów". Szczegóły te podajemy, aby uwrażliwić rodziców, na jakie zachowania swoich dzieci powinni zwrócić szczególną uwagę.