
Przemysław Czarnek gościł w piątek (16 maja) w Radiu Wnet, gdzie podsumował m.in. kończącą się kampanię wyborczą. Były minister edukacji z PiS w pewnym momencie zaczął obrażać dziennikarzy TVN, Polsatu i "Rzeczpospolitej". – Rzygać się chce, takiej służby nie było nawet w Trybunie Ludu – stwierdził.
Przemysław Czarnek, podobnie jak inni politycy PiS, twierdzi, że ujawnione przez Wirtualną Polskę kontrowersje wokół reklam wyborczych na Facebooku, to "największy skandal w historii wyborów w demokratycznej Polsce". Były minister edukacji uważa, że NASK to "narzędzie w rękach rządzących".
W czwartek razem z innym posłem PiS Andrzejem Śliwką przeprowadzili interwencję poselską w Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej. Na miejscu pojawiła się także policja.
– To, co się stało w NASK podczas naszej wizyty, potwierdziło potężny skandal finansowania z zewnątrz, przy pomocy ogromnych pieniędzy, hejterskiej kampanii wymierzonej w Karola Nawrockiego i Sławomira Mentzena, a promującej Trzaskowskiego – mówił Czarnek w Radiu Wnet.
Jak informowaliśmy w naTemat.pl, od tej sprawy odciął się Rafał Trzaskowski. – Mój sztab nie ma z tym nic wspólnego. Natomiast różnego rodzaju propagandy pojawiło się mnóstwo. Wiadomo, że Rosjanie maczają palce we wszystkich kampaniach na całym świecie – stwierdził prezydent Warszawy w czwartek w "Faktach po Faktach". Dodał, że sprawą powinny zająć się służby.
Czarnek i dziennikarze. Obraził TVN, Polsat i Rzeczpospolitą
W tej samej audycji Czarnek zaatakował też część dziennikarzy, którzy śledzili kończącą się kampanię prezydencką.
– Nie wiem, czy jest jeszcze jakaś granica pod ziemią i miejsce pod ziemią, do którego mogłoby upaść dziennikarstwo, takich dzienników jak "Rzeczpospolita". Rzygać się chce na tego rodzaju dziennikarstwo, pseudodziennikarstwo uprawiane przez takich jak w "Rzeczpospolitej" – mówił Przemysław Czarnek w Radiu Wnet.
Na tym były minister edukacji, a obecnie poseł PiS, nie zakończył swojego wywodu.
– Nie tylko, także w TVN, w różnych innych, niestety także po części w Polsacie. To jest rzecz niebywała. Mieliśmy przez tę kampanię wyborczą, w ciągu tych siedmiu miesięcy, zwłaszcza w ostatnich tygodniach, kompletny upadek dziennikarstwa w Polsce – stwierdził.
I dodał: – Można sobie raz jeszcze odczytać, co ci pseudodziennikarze w "Rzeczpospolitej" nawymyślali i jak służą wiernie i poddańczo koalicji 13 grudnia, Tuskowi. Takiej służby, w moim przekonaniu, nie było nawet w "Trybunie Ludu" czy w "Głosie Robotniczym" w czasie PRL. Rzygać się chce – kontynuował.