W samo serce – zapowiedź 7. etapu Giro d’Italia 2025
W piątkowym menu 108. edycji włoskiego wielkiego touru podróż w samo serce Apeninów, a więc Abruzja, prowincja L’Aquila i pierwsza prawdziwa próba sił w górach. Na papierze etap ten nie należy do najtrudniejszych, ale to jeden z zaledwie trzech finiszów na podjazdach tegorocznego Giro, a taką okoliczność powinno się wykorzystać. Castel di Sangro, skąd wyruszy […] The post W samo serce – zapowiedź 7. etapu Giro d’Italia 2025 first appeared on Kolarstwo szosowe - Tour de France, Tour de Pologne - Wiadomości sportowe - naszosie.pl.

W piątkowym menu 108. edycji włoskiego wielkiego touru podróż w samo serce Apeninów, a więc Abruzja, prowincja L’Aquila i pierwsza prawdziwa próba sił w górach. Na papierze etap ten nie należy do najtrudniejszych, ale to jeden z zaledwie trzech finiszów na podjazdach tegorocznego Giro, a taką okoliczność powinno się wykorzystać.
Castel di Sangro, skąd wyruszy dziś peleton, brzmi jak lokacja wyjęta z taniego fantasy, ale istnieje naprawdę. Można się zresztą o tym przekonać podczas częstych wizyt włoskiego wielkiego touru w tej miejscowości, z których ostatnia miała miejsce w 2023 roku, do czego jeszcze wrócimy.
Start piątkowego odcinka, który łącznie liczy 168 kilometrów i ok. 3400 metrów przewyższenia, będzie istotny, ponieważ od kilometra 0 rozpoczyna się wspinaczka na jeden z najmocniej spopularyzowanych przez Giro d’Italia podjazdów tej części Apeninu Abruzyjskiego, Roccaraso (6,6 km, śr. 6,4%, max. 11%). To doskonała wiadomość dla potencjalnych harcowników, którzy powinni mieć mnóstwo energii zważywszy, jak pasywnie większość drużyn podeszła do dotychczasowej rywalizacji w ramach pierwszego wielkiego touru sezonu.
Jeśli Roccaraso nie wyłoni odjazdu dnia, to na pewno odsłoni większość kart, zarówno w odniesieniu do zawodników zainteresowanych ucieczką, jak i strategii obranej przez ekipy liderów. Po długim zjeździe do Sulmony, gdzie rozegrany zostanie pierwszy lotny finisz (49,9 km), peleton czeka wspinaczka na najtrudniejsze wzniesienie dnia, czyli niepozorny Monte Urano (4,5 km, śr. 9.4%, max. 14%).
W drugiej części etapu akcja najprawdopodobniej zwolni, ponieważ składają się na nią długie, przeważnie łagodne podjazdy, od północy okalające zagadkowo wyglądający płaskowyż. Okazuje się, że całą tę przestrzeń wypełniały niegdyś wody krasowego Lago Fucino (także Lago di Celano), trzeciego największego jeziora Włoch po Gardzie i Maggiore, którego osuszaniem zajęli się jeszcze Rzymianie, a ukończone zostało dopiero 1878 roku. Zabieg ten doprowadził do powstania jednego z najżyźniejszych obszarów całej Italii, obecnie słynącego z ziemniaków i marchwi z certyfikatem PDO.
Wracając jednak do wspomnianych podjazdów, przedostatnim będzie pozbawiony jakiegokolwiek pazura Vado della Forcella (21,6 km, śr. 3,6%), podczas gdy finał dzisiejszej rywalizacji rozegrany zostanie na Tagliacozzo (11,9 km, śr. 5,5%, max. 11%). Trudne są ostatnie 2 kilometry (śr. ok. 10%), dlatego kolarze jadący w grupie liderów najprawdopodobniej zmuszeni będą czekać aż do tego odcinka, nawet gdyby mieli ochotę zaatakować wcześniej.
Teren wypłaszcza się niemal zupełnie na finałowych 300 metrach.
Oto, co na temat 7. etapu 108. edycji Giro d’Italia napisaliśmy przed rozpoczęciem wyścigu:
Etap 7, 16 maja: Castel di Sangro > Tagliacozzo (168 km | 3390 m)
Po prawdopodobnych trzech pojedynkach sprinterów do głosu dojdą liderzy na klasyfikację generalną włoskiego wielkiego touru, choć w przypadku 7. etapu tej imprezy bynajmniej nie można wykluczyć pierwszoplanowej roli uciekinierów. Jego trasa wiedzie przez (subiektywnie) najpiękniejszą część Apeninów, do jakich należą pasma tych gór położone w Abruzji, a wyzwanie wyrażone w liczbach – 3390 metrach przewyższenia na 168 kilometrach – to typowa ziemia niczyja, na której harcownicy najczęściej prowadzą swoje łowy.
Finałowy podjazd do Tagliacozzo (11,9 km, śr. 5,5%, max. 11%) poprzedzą trzy górskie premie, ale w przypadku tego odcinka koncentrować się należy na pierwszych i ostatnich kilometry rywalizacji. Od kilometra 0 kolarze wspinać się będą na doskonale znany Roccaraso (7,8 km, śr. 5,8%), co w takiej konfiguracji zaskoczyć może wielu zawodników niezależnie od ich specjalizacji, podczas gdy całościowo nudny finał nabiera płomiennych rumieńców 2,6 kilometra od mety (śr. 9,1%). To tam należy spodziewać się rozgrywki w grupie liderów.
Pogoda
Już wczoraj aura zrobiła sporo zamieszania, a dziś również nie ułatwi kolarzom życia. Ma być zimno (w górach ok. 9 stopni Celsjusza) i deszczowo, a w takich warunkach nawet łatwe zjazdy stają się wyzwaniem.
Faworyci
Można chyba zakładać, że większość drużyn będzie dziś za scenariuszem z ucieczką w pierwszoplanowych rolach. Primož Roglič (Red Bull-BORA-hansgrohe) jest oczywiście faworytem tego rodzaju końcówki, ale na różowej koszulce raczej mu w tej chwili nie zależy i rzadko bywa na tyle zachłanny, by wysyłać ekipę do pracy w trudnych warunkach atmosferycznych tylko po to, żeby zyskać 10 sekund bonifikaty na kresce. UAE Team Emirates lubi kontrolować takie etapy, ale nawet oni muszą mieć świadomość, że odczepienie na Tagliacozzo ich głównego rywala jest mało prawdopodobne.
A jeśli ucieczka, to po pierwsze Lidl-Trek, ponieważ trudno mi uwierzyć, że bez walki wręczą koszulkę lidera kolarzowi z innego zespołu. Idealnym kandydatem jest Mathias Vacek, którego strata w “generalce” wynosi tylko 24 sekundy, a świetny rezultat jego starszego brata na rozgrywanym w tych stronach etapie Giro sprzed dwóch lat tworzy dodatkowy podtekst. Poza tym każdy jest chyba ciekaw, gdzie leżą obecne granice możliwości rewelacyjnie dysponowanego Czecha.
Zobowiązane atakować są też takie ekipy jak XDS Astana (Lorenzo Fortunato, Nicola Conci, Wout Poels, Christian Scaroni), Bahrain-Victorious (Pello Bilbao, Edoardo Zambanini), Decathlon AG2R La Mondiale (Nicolas Prodhomme), Groupama-FDJ (Quentin Pacher, Remy Rochas), Israel-Premier Tech (Marco Frigo, Nick Schultz), Movistar (Davide Formolo, Einer Rubio) czy Jayco AlUla (Koen Bouwman, Filippo Zana), ale spróbować wysłać kogoś w górę szosy mogą również drużyny z wysoko sklasyfikowanymi zawodnikami. Na myśl przychodzą przede wszystkim Jan Tratnik (Red Bull-BORA-hansgrohe) i Isaac del Toro (UAE Team Emirates).
Do boju palił się wczoraj Joshua Tarling (INEOS Grenadiers), więc z niecierpliwością czekam na jego kolejny ruch.
Jak już wspomniałam, faworytem rozgrywki z grupy liderów w tego rodzaju terenie jest Roglič, ale bardzo szybcy są również Tom Pidcock (Q36.5) i Giulio Ciccone (Lidl-Trek).
Harmonogram
Start etapu: 12:55
Prognozowany finisz: 17:15
Transmisja TV od KM 0
Wszystko o 108. Giro d’Italia:
- Zapowiedź trasy
- Oficjalna lista startowa
- Plan transmisji telewizyjnych
- Faworyci klasyfikacji generalnej
- Faworyci klasyfikacji punktowej
- Faworyci klasyfikacji górskiej
- Przegląd klasyfikacji pobocznych
- Wszystkie artykuły