Przed pierwszym gwizdkiem
Gdybym powiedział, że nie zależy mi na zwycięstwie, skłamałbym jak cholera. Nie miałem bladego pojęcia, w jaki sposób je odniesiemy, biorąc pod uwagę, że boiskowa chemia pomiędzy mną a Hieną przestała istnieć, a Korsarze byli do tej pory najlepszą drużyna rozgrywek, ale nie zamierzałem po prostu składać broń i się poddać. Dopóki piłka w grze, jak głosiło stare piłkarskie porzekadło.

