Lewiatan / Zwei Staatsanwälte

Polityczne kino często opiera się na konwencji wypełnionego zwrotami akcji thrillera albo naiwnej, lecz emocjonalnej przypowieści ku pokrzepieniu serc. Siergiej Łoźnica, wielki ukraiński dokumentalista, prawdy o zbrodniach sprzed lat poszukał w formie tradycyjnej baśni. Opowieści, której zakończenie znamy od początku, morał jest prosty, gorzki i niczym "Dziewczynka z zapałkami" Andersena

Maj 17, 2025 - 19:52
 0
Lewiatan / Zwei Staatsanwälte
Polityczne kino często opiera się na konwencji wypełnionego zwrotami akcji thrillera albo naiwnej, lecz emocjonalnej przypowieści ku pokrzepieniu serc. Siergiej ŁoĹşnica, wielki ukraiński dokumentalista, prawdy o zbrodniach sprzed lat poszukał w formie tradycyjnej baśni. Opowieści, ktĂłrej zakończenie znamy od początku, morał jest prosty, gorzki i niczym "Dziewczynka z zapałkami" Andersena obwiniający nie jednostki, a całe społeczeństwo i rzeczywistość. Oto "Two Prosecutors": prosta, lecz nie prostacka opowieść przedstawiona w wizualnie powalający sposĂłb.    Fizyk teoretyczny Georgij Demidow był wzorem radzieckiego naukowca lat trzydziestych. Wywodzący się z robotniczej rodziny mężczyzna dzięki swojej wielkiej pracowitości i inteligencji piął się po szczeblach kariery akademickiej, zostając w końcu uczniem i podwładnym samego Lwa Landaua (legendarnego rewolucjonizatora nauki, duchowego protagonisty projektu "Dau" Ilji ChrĹźanowskiego). Demidow miał przed sobą świetlaną przyszłość w świetnie wyposaĹźonych laboratoriach uniwersytetu charkowskiego, mĂłgł snuć fantazje nawet o Noblu. AĹź lutym 1938 roku trwająca od trzech lat fala prześladowań pracownikĂłw ukraińskiej uczelni przez NKWD dopadła i jego – pod zarzutem upodobań trockistowskich trafił do niesławnego gułagu Kołymy, połoĹźonej na krańcu Syberii "Przeklętej wyspy". W "radzieckim Auschwitz bez piecĂłw krematoryjnych" naukowiec spędził kolejne czternaście lat, a na rehabilitację czekał aĹź do 1958 roku. Doświadczenia te pchnęły mężczyznę do poświęcenia swojego czasu pisaniu, lecz obrana przez niego tematyka – systemowe prześladowania, zbrodnie NKWD i absurd bezsilności jednostki w Związku Sowieckim, uniemoĹźliwiła jakikolwiek druk jego tekstĂłw.    Opublikowane w 2009 roku, czterdzieści lat po napisaniu, opowiadanie "DwĂłch prokuratorĂłw" poruszyło Siergieja ŁoĹşnicę, ktĂłry dostrzegł w nim wielki potencjał do przeniesienia na ekran. Oto historia perfekcyjnego młodego bolszewika i dalece nieperfekcyjnego świata stworzonego przez starych bolszewikĂłw. Dorastający juĹź po rewolucji Alexander Kornyev (w tej roli wielki rosyjski aktor młodego pokolenia Aleksandr KuĹşniecow, od czasu inwazji na Ukrainę mieszkający na Zachodzie) głęboko wierzy w ideały Kraju Rad i lepsze jutro dla społeczeństwa, ktĂłre mają ze sobą nieść. Dlatego, gdy na jego biurko trafia gryps od osadzonego przez NKWD dawnego wykładowcy prawa, nie waha się ani chwili i z pełną stanowczością oraz wykorzystaniem niedawno otrzymanej formalnej władzy prokuratora, dąży do spotkania i wysłuchania skazańca. Dochodzi do nieuchronnego zderzenia idealisty z machiną systemu, ktĂłre doprowadzić moĹźe tylko do jednego końca. Mimo prostoty opowieści oraz potencjału na zbanalizowanie jej do poziomu "a wiedzieliście, Ĺźe stalinizm był nieludzki", literackie zamiłowania filmowca dodają całości uroku i pewnej głębi. Kafkowski humor bezsilności miesza się z portretem upadku w walce z zepsuciem świata rodem z twĂłrczości Dostojewskiego, czy "Morfiny" Bułhakowa.    Według pierwotnej idei "Two Prosecutors" otwierać i kończyć miały nagrania archiwalne, ulubiona materia ŁoĹşnicy, ktĂłry od dekad znany jest jako mistrz składania dokumentalnych opowieści z zapomnianych taśm sprzed lat. ChociaĹź pomysł ten upadł, to pozostawił on po sobie dziedzictwo w postaci wizualnego języka filmu. Całość nakręcona została w tak zwanym "formacie akademii", czyli 1,37:1, charakterystycznym dla kina lat trzydziestych i czterdziestych. W duchu epoki, wszystkie ujęcia są teĹź statyczne, co pozwala na skupienie uwagi widza na dialogach oraz szczegółach wizualnych, bez rozpraszania wprowadzanego przez dynamiczną, ruchliwą kamerę. Ten duch starego Hollywood, obecny niedawno chociaĹźby w "Oficerze i szpiegu" Polańskiego, pozwala wybrzmieć przygotowanej z pietyzmem stronie plastycznej filmu, stanowiącej niewątpliwie jego największy atut. Rumuński operator Oleg Mutu (m.in. "Śmierć pana Lazarescu", "4 miesiące, 3 tygodnie i 2 dni", czy polskie "Zjednoczone stany miłości") postawił na odwaĹźny klucz kolorystyczny – w "Two Prosecutors" paleta barw ograniczona została do czerni, szarości, ciemnych błękitĂłw, brązĂłw, bieli i sporadycznej krwawej czerwieni. Ten zabieg pozwala na wyrzucie ekranu z jakichkolwiek pierwiastkĂłw nadziei czy Ĺźycia, przy jednoczesnym zachowaniu pewnego wysmukłego piękna. Zachwycają zwłaszcza kostiumy stworzone przez naszą rodaczkę Dorotę Roqueplo z autentycznych tkanin z lat trzydziestych.    Najnowszy obraz Siergieja ŁoĹşnicy to piękna wycieczka w przeraĹźającą, a wcale nieodległą przeszłość. Ukraiński autor z precyzją godną filmowego historyka totalitaryzmĂłw przenosi widzĂłw w świat, gdzie system jest bogiem, a ideały, hierarchie i prawa stanowią tylko jego pochodne. Dla wychowanych w świadomości zbrodni stalinizmu PolakĂłw pewnie nie znajdzie się w "Two Prosecutors" nic nowego, lecz to wciąż wstrząsająca opowieść, ktĂłra dzięki wybitnej realizacji artystycznej pozostaje w głowie na długo po seansie. Â