Romans i kodeks – czy można zakochać się w adwokacie? (PRAWYM OKIEM Z LEWEJ STRONY)
Odpowiedź twierdząca wymaga pewnej subtelnej uwagi. Otóż pytanie powinno brzmieć: czy można zakochać się w swoim adwokacie? (tu stanowczo odradzam) czy raczej: czy można zakochać się w adwokacie w ogóle? – w tym drugim przypadku nie dostrzegam przeciwwskazań. Relacja klienta z adwokatem powinna mieć charakter profesjonalny. Podpisując pełnomocnictwo, klient udziela adwokatowi upoważnienia do reprezentowania go […] Artykuł Romans i kodeks – czy można zakochać się w adwokacie? (PRAWYM OKIEM Z LEWEJ STRONY) pochodzi z serwisu KRKnews.

Odpowiedź twierdząca wymaga pewnej subtelnej uwagi. Otóż pytanie powinno brzmieć: czy można zakochać się w swoim adwokacie? (tu stanowczo odradzam) czy raczej: czy można zakochać się w adwokacie w ogóle? – w tym drugim przypadku nie dostrzegam przeciwwskazań.
Relacja klienta z adwokatem powinna mieć charakter profesjonalny. Podpisując pełnomocnictwo, klient udziela adwokatowi upoważnienia do reprezentowania go w postępowaniach karnych, cywilnych czy rodzinnych. Fundamentem tej relacji jest zaufanie – klient często dzieli się informacjami prywatnymi, wręcz intymnymi.
Bywa, że w sali sądowej unosi się napięcie – jak w scenie z Anatomii upadku: spojrzenia, niedopowiedzenia, oskarżenia, kontrargumenty. A pośrodku tego dramatu – adwokat, który zna historię klienta nieraz lepiej niż terapeuta i broni go z zaangażowaniem, którego nie okazuje nawet partner.
Czy to powód, by się zakochać? A może wystarczy nutka fascynacji?
Romanse – fikcja czy statystyka?
Zanim uznamy temat za czysto plotkarski, warto wiedzieć, że zjawisko tzw. przeniesienia emocjonalnego – znane z psychoterapii – działa również w relacji klient–prawnik. To mechanizm, w którym emocje z innych relacji (np. rodzinnych) zostają przeniesione na osobę udzielającą pomocy, zwłaszcza w sytuacji dużej zależności i zaufania. U podstaw takiego przeniesienia leżą intymność, poczucie bezpieczeństwa i – nierzadko – wdzięczność granicząca z fascynacją.
Z badań przeprowadzonych przez American Bar Association (ABA) w 2019 roku wynika, że aż jedna czwarta prawników przyznała, iż byli obiektem uczuć wykraczających poza zawodową relację ze strony klientów. Nie oznacza to, że je odwzajemniali – ale że temat jest bardziej powszechny, niż mogłoby się wydawać.
Granice etyki i napięcia międzyludzkiego
Kodeks Etyki Adwokackiej mówi jasno: relacja między klientem a pełnomocnikiem powinna opierać się na zaufaniu, lojalności i bezstronności. Czy uczucia są z tymi wartościami sprzeczne?
Tak.
Adwokat ma bronić i chronić. Ma być procesowym cyborgiem. Reprezentuje klienta w najtrudniejszych momentach życia: po zdradzie, w trakcie rozwodu, w czasie pobytu w areszcie. Udziela rad, daje wsparcie, prowadzi przez labirynt sądowych procedur.
Powinien to robić na chłodno – bez zaangażowania emocjonalnego. Nie wykorzystywać wiedzy o słabościach klienta, jego intymnych szczegółach czy ranach.
Romans z obrońcą? Kino to kocha, sądy niekoniecznie
Kultura popularna jest pełna takich scenariuszy – od Zapachu kobiety po Lincoln Lawyer. Tam adwokat nie tylko wygrywa sprawę, ale i zdobywa serce klientki.
Tymczasem filarami profesjonalizmu są dystans i obiektywizm.
W życiu realnym romanse między pełnomocnikiem a klientem to zły pomysł. Takie relacje burzą zaufanie, prowadzą do konfliktu interesów, znoszą konieczny dystans, który służy dobru klienta.
A jednak – zdarzają się. Korytarze sądowe huczą od plotek. Sędzia zakochana w adwokacie przyznała, że uchylała areszty tymczasowe, „bo nie potrafiła mu odmówić”. Zależało jej na jego sympatii. Oboje źle skończyli – zawodowo i uczuciowo.
Mnie – w krakowskim sądzie – nikt takim uczuciem nie obdarzył.
Inna historia: pani mecenas przyłapana przez strażnika więziennego na miłosnej scenie z klientem w areszcie śledczym. Efekt? Kara dyscyplinarna: dwuletnie zawieszenie w prawie do wykonywania zawodu.
Ten numerek – nie wyszedł.
Jeszcze inna pani mecenas: przynosiła swojemu lubemu używki na widzenia, ukryte w gumowych rękawiczkach. Jej konto bankowe – według relacji śledczych – miało służyć do rozliczeń narkotykowych.
Oczywiście, szczegóły tych historii mogą być podkoloryzowane, jak to bywa w opowieściach z sądowych korytarzy. Ale ich istnienie mówi coś ważnego: emocje nie znają granic, a etyka – owszem.
Liczy się dystans
Klienci czasem próbują przekroczyć granice – przynoszą czekoladki, pytają o życie prywatne, szukają kontaktu poza kancelarią. Trudność polega na tym, że adwokat nie jest tylko „usługodawcą”. Wnika głęboko w osobiste tło klienta, co może tworzyć iluzję bliskości.
Dlatego dobry obrońca – jak dobry lekarz – zna wartość profesjonalnego dystansu. Nie zimnego, lecz bezpiecznego. To on buduje prawdziwe zaufanie.
Znajomy adwokat zwierzył mi się, że miał kilka romansów z klientkami – ale dopiero po zakończeniu ich spraw. Twierdził, że wynik nie miał znaczenia. Co ciekawe – nigdy nie przeszedł z nimi na „ty”. Dystans werbalny zachowywał także w łóżku.
Na koniec – ważna uwaga
To działa w obie strony.
Adwokat nie powinien odczuwać – a już na pewno nie okazywać – emocji wobec swoich klientów. Jest pełnomocnikiem, obrońcą, a nie partnerem. Bo w sądzie nie chodzi o romans. Chodzi o dobro klienta i wynik sprawy.
Największym komplementem nie są słowa: „kocham pana”, ale raczej:
„Zawdzięczam panu nie tylko wygraną, ale to, że znów wierzę ludziom”
„Odbudowałam się dzięki panu – stanęłam na nogi”
„Dał mi pan siłę”
To więcej warte niż jakiekolwiek wyznanie miłości. I na pewno – bezpieczniejsze. I godne.
W zawodzie adwokata nie chodzi o to, by rozbudzać serca, ale by chronić ludzi przed tym, co je łamie.
Wojciech Nartowski – absolwent Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego,stypendysta uniwersytetów: Katholieke Universtiteit Leuven w Belgii, Universite Paris X Nanterre we Francji, ST Catherines College, Oxford w Wielkiej Brytanii, autor kilkunastu publikacji i artykułów w prasie, partner w Kancelarii Nartowski Trojanowska Adwokaci Spółka Partnerska https://adwokaci-nt.pl/
Artykuł Romans i kodeks – czy można zakochać się w adwokacie? (PRAWYM OKIEM Z LEWEJ STRONY) pochodzi z serwisu KRKnews.