Pokłosie Katynia – kolejne sowieckie zbrodnie na Polakach
Zakończenie II wojny światowej nie przyniosło ulgi Polakom zamieszkującym przedwojenne Kresy Rzeczypospolitej. NKWD i Armia Czerwona urządzały obławy na naszych rodaków. Rozstrzeliwano ich, więziono i wywożono na Sybir. Była to kontynuacja ludobójstwa rozpoczętego zbrodnią katyńską. Te akty krwawej pzemocy miały na zawsze zgasić ducha w narodzie. Plany komunistów legły jednak w gruzach. Powodem był skuteczny […] Artykuł Pokłosie Katynia – kolejne sowieckie zbrodnie na Polakach pochodzi z serwisu PCH24.pl.

Zakończenie II wojny światowej nie przyniosło ulgi Polakom zamieszkującym przedwojenne Kresy Rzeczypospolitej. NKWD i Armia Czerwona urządzały obławy na naszych rodaków. Rozstrzeliwano ich, więziono i wywożono na Sybir. Była to kontynuacja ludobójstwa rozpoczętego zbrodnią katyńską. Te akty krwawej pzemocy miały na zawsze zgasić ducha w narodzie. Plany komunistów legły jednak w gruzach. Powodem był skuteczny opór polskich bohaterów, którzy swoją siłę czerpali z wiary w Boga.
„Mały Katyń”
Właśnie tak nazwano obławę augustowską – wymierzoną w Żołnierzy Niezłomnych ludobójczą akcję sowiecką. Przeprowadziła ją Armia Czerwona w lipcu 1945 roku, w rejonie Puszczy Augustowskiej. W lipcu będziemy obchodzić 80. rocznicę tej zbrodni, popełnionej już po zakończeniu wojny. Analogia z Katyniem wzięła się ze sposobu, w jaki komuniści przeprowadzili egzekucje na około dwóch tysiącach Polaków, zatrzymanych podczas obław i aresztowań.
Metoda polegała na przewiezieniu ofiar na silnie strzeżony obszar leśny i zadaniu im tam śmierci strzałami w tył głowy. Do dziś nie ma pewnej informacji o dokładnej lokalizacji dołów, w których od ośmiu dekad leżą szczątki zamordowanych w ten sposób Polaków. Najbardziej prawdopodobnym miejscem jest puszczański rejon miejscowości Kalety. Obecnie znajduje się on na terytorium Białorusi. Siłą rzeczy, w obecnej sytuacji politycznej niemożliwe jest więc przeprowadzenie tam poszukiwań i ekshumacji.
Kolejne zbrodnie
Obława augustowska to fakt znany zaledwie od kilkunastu lat. Były jednak podobne, do tej pory odkryte jedynie przed historykami zajmującymi się wojennymi i powojennymi ludobójstwami popełnianymi przez komunistów na dawnych Kresach Rzeczypospolitej. No, może znają je jeszcze ci nasi rodacy, którym udało się przeżyć ten koszmar oraz ich potomkowie. Te akty terroru popełnionego na Polakach również można śmiało nazwać „małymi Katyniami”.
Zaraz po tak zwanym wyzwoleniu terenów dzisiejszej zachodniej Białorusi, Ukrainy i Litwy przez Armię Czerwoną Sowieci rozpoczęli ostre represje skierowane przeciwko naszej ludności. Na ziemiach Grodzieńszczyzny, w okresie zaledwie dwóch miesięcy (marzec – kwiecień 1945) aresztowano ponad siedem tysięcy osób. Sto z nich rozstrzelanych zostało już kilka dni po ujęciu. Wielu innych poniosło śmierć podczas krwawych przesłuchań lub niedługo później. Ta okrutna operacja była przeprowadzona przez 6. i 10. dywizję NKWD.
Prawdziwe piekło represji przeciw kresowym Polakom Sowieci rozpętali między wrześniem a listopadem 1944 roku. Wówczas to zamordowali – przeważnie katyńską metodą strzału w tył głowy – niemal dziesięć tysięcy osób, głównie polskich mieszkańców wsi. Liczba osób wywiezionych do łagrów bądź przymusowo wcielonych do armii Berlinga pozostaje trudna do oszacowania.
Zbrodnie NKWD nie ograniczały się jedynie do aresztowań i egzekucji. Zostały spalone całe wioski, takie jak Ławże (zabito około 80 Polaków), Okolica, Juszkiewicze, Klukowicze, Kołodziszki, Grodzie i Bobrowicze. Tragedia ta wpisuje się w szerszy kontekst brutalnej polityki sowietyzacji i rusyfikacji terenów, które przed wojną zamieszkiwała bardzo liczna polska społeczność.
Od lutego 1945 roku Sowieci rozpoczęli obławy na żołnierzy odradzającego się polskiego podziemia na Wileńszczyźnie. Niezłomni z tamtych terenów zrozumieli, że nie dadzą rady wielokrotnie wyższej liczbie żołnierzy wroga, o wiele lepiej uzbrojonych, wspartych czołgami, armatami i lotnictwem. Dlatego próbowali przebijać się na tereny ówczesnego województwa białostockiego. Tam panował wówczas względny spokój i można było skryć się w rozległych puszczach. Kilka oddziałów z Wileńszczyzny przeszło do Puszczy Augustowskiej, inni do Knyszyńskiej. Na południowy zachód województwa białostockiego przebili się żołnierze słynnego rotmistrza Zygmunta Szendzielarza, ps. „Łupaszka” i zaczęli tam odtwarzać 5. Wileńską Brygadę AK (pierwsza siedziba – wieś Kiersnowo).
Nie wszystkim jednak udało się przedostać. Wielu Niezłomnych zginęło podczas bitew i potyczek z oddziałami NKWD oraz Armii Czerwonej. Innych wywieziono na Sybir i do łagrów. Od początku lipca 1944 roku do grudnia 1945 roku na Wileńszczyźnie organy NKWD-NKGB aresztowały około 12 tysięcy Polaków i zabiły około 300 polskich Żołnierzy Niezłomnych.
Ucieczka przed prześladowaniami
Polacy na Kresach zostali zmuszeni do wyboru między pozostaniem a wyniszczeniem. Wielu zdecydowało się na opuszczenie swoich domów. W ciągu dwóch lat po wojnie, z ziem włączonych do sowieckiej Białorusi wyjechało ponad 226 tysięcy Polaków, a z obszarów włączonych do Litewskiej SRS – blisko 150 tysięcy. W okresie pierwszej masowej akcji wysiedleńczej, której kulminacja przypadła na drugą połowę 1945 i pierwsze półrocze 1946, z terenów Ukraińskiej ZSRR (przed wojną południowo-wschodnich terenów II RP) przesiedlono około 1,3 miliona Polaków.
Adam Białous
Artykuł Pokłosie Katynia – kolejne sowieckie zbrodnie na Polakach pochodzi z serwisu PCH24.pl.