Luis Araujo: Biedronka opiera model biznesowy na dwóch filarach – dbałości o pracowników i dobrych relacjach z polskimi dostawcami
Jeronimo Martins, w tym polski oddział, uważa pracowników za swój najcenniejszy zasób. To od nich zależy efektywność dyskontowego modelu operacyjnego sieci. Równie ważna jest współpraca z polskimi partnerami. – Negocjacje bywają trudne, ale chodzi w nich o dzielenie się wartością – zapewnia Luis Araujo, dyrektor generalny sieci Biedronka.

– Od lat w Jeronimo Martins, również w polski oddziale, mamy jasność, że ludzie są – nie lubię używać tego słowa, ale nie mam lepszego – najbardziej istotnym zasobem, kluczowym dla prowadzenia biznesu. W modelu dyskontowym wszystkie czynniki poprawiające wydajność są niezwykle ważne, dotyczy to projektowania procesów, produktywności i technologii. Ale najważniejsi są pracownicy, dlatego staramy się o nich dbać, przede wszystkim prowadząc konkurencyjną politykę w zakresie wynagrodzeń i benefitów, ale też poprzez stwarzanie właściwych warunków pracy, szkolenia czy dbałość o dobrą atmosferę w zespołach – przekonuje Luis Araujo, dyrektor generalny sieci Biedronka.
Sukces Biedronki w rękach pracowników
– Jesteśmy dumni, że w Polsce oferujemy jeden z najlepszych programów społecznych, zaprojektowanych wokół edukacji zdrowotnej rodziny, możliwości rozwijania zainteresowań czy nawet rozrywki. Nasza polityka HR jest ponadto zaprojektowana w taki sposób, aby podążała ścieżką kariery ludzi. Znaczna część naszych pracowników ma wieloletni staż, wielu z nich awansuje, niektórzy zaczynają od pracy kasjera czy pracownika magazynu, a po latach obejmują najwyższe stanowiska. Taka polityka jest dla nas priorytetem, ponieważ ostatecznie to pracownicy "robią różnicę" pod względem zadowolenia klienta – kontynuuje menedżer.
JMP stawia na polskich dostawców
Araujo podkreśla, że od samego początku inwestycji Jeronimo Martins w Polsce firma stawiała na współpracę z polskimi partnerami.
– Mamy bardzo silne powiązania z rolnictwem, a także z przemysłem przetwórstwa spożywczego w Polsce. Wielu naszych partnerów po latach wyrosło na potentatów, wykorzystując wolumeny produkowane dla nas do rozwijania swoich marek i zdobywania nowych klientów i nowych rynków. Niektóre z branż stały się bardzo ważne dla przemysłu przetwórstwa spożywczego, nie tylko w Polsce, ale także w Europie Środkowo-Wschodniej – zapewnia szef Biedronki i dodaje:
– Najlepszym przykładem tego, że mamy świetnych partnerów, jest fakt, że współpracujemy z nimi również na Słowacji. Dotyczy to wielu kategorii – podstawowych artykułów spożywczych, delikatesów, wędlin czy nabiału.
Wspólna wizja z Maspexem
– Oczywiście zawsze są negocjacje, czasem trudne, ale chodzi w nich o dzielenie się wartością. W Polsce niezbędne jest odblokowanie konsumpcji, co leży w naszym wspólnym interesie, więc oczywiście nasi partnerzy podzielają z nami wizję, jak ten proces przyspieszyć – przez budowanie lojalności konsumentów, oferowanie niskich cen i intensywne promocje in-out – wyjaśnia i wskazuje największy polski koncern spożywczy:
– Taką wizję podzielamy na przykład z Grupą Maspex, mamy stały program rozwijania asortymentu poprzez promocje in-out produktów, które nie znajdują się w standardowym asortymencie. Zawsze celem jest stymulowanie popytu i walka o wzrost wolumenu, ponieważ wolumen tworzy bogactwo i pomaga w ekspansji.
Słabsza dynamika LfL, ale duży wzrost sprzedaży
– Jesteśmy bardzo dużą firmą, mamy 3700 sklepów i planujemy dalszy szybki rozwój. Będziemy intensywnie otwierać nowe sklepy i modernizować istniejące. Ze względu na deflację naszego koszyka i stagnację popytu konsumenckiego wskaźnik LfL – bardzo ważne KPI w przypadku tak dużej firmy – wykazuje słabszą dynamikę, choć mamy tutaj znaczną zmienność w ciągu roku. Natomiast nikt oprócz Biedronki nie zdołał w ubiegłym roku zwiększyć sprzedaży o prawie 4 mld zł – podsumowuje Luis Araujo.