Kupili stary dom za cenę połowy kawalerki. "Łatwo coś zepsuć"
— Zależało nam, żeby to był dom, do którego będzie można wejść i mieszkać. Taki właśnie był nasz "Błękitny ganek". Po śmierci poprzednich właścicieli stał pusty tylko przez trzy lata, więc na szczęście nie zdążył podupaść — wspomina Beata Smolik, która jest kolejną bohaterką cyklu "Ruinersi".
— Zależało nam, żeby to był dom, do którego będzie można wejść i mieszkać. Taki właśnie był nasz "Błękitny ganek". Po śmierci poprzednich właścicieli stał pusty tylko przez trzy lata, więc na szczęście nie zdążył podupaść — wspomina Beata Smolik, która jest kolejną bohaterką cyklu "Ruinersi".