Grzegorz Braun w Lublinie: „Kto za schabowym? Kto za świerszczowym? Wielki Post, czy Ramadan?” (zdjęcia)
3 maja, Grzegorz Braun, kandydat na prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, wygłosił emocjonalne przemówienie w Lublinie. W swoim wystąpieniu podsumował kwartał intensywnych działań, podkreślając konsekwencję swoich poglądów i działań na przestrzeni lat. Braun przedstawił się jako polityk, który nie musi „odszczekiwać” dawnych słów, a jego program opiera się na odzyskaniu polskiej suwerenności i obronie tradycyjnych wartości.


Konsekwencja i autentyczność. Atuty kandydatury
Grzegorz Braun rozpoczął swoje przemówienie od refleksji nad trwającą kampanią, która, jak zauważył, była intensywna i pełna powtarzanych wielokrotnie tez.
– Co tu powiedzieć państwu pod koniec tej kampanii? Pod koniec tej kampanii, która trwa już kwartał. Wszystko już zostało powiedziane. Szereg razy – mówił, wskazując, że jego przekaz jest dobrze znany.
Podkreślił, że wyborcy nie mają obowiązku śledzić jego wieloletniej działalności, ale on sam widzi w tym swoją zaletę.
– Zdążyłem państwu się przedstawić i gadaniem, i działaniem, tym co zrobiłem i tym, czego nie chciałem zrobić – stwierdził, akcentując swoją autentyczność.
Braun przedstawił się jako kandydat, który nie jest „królikiem z cylindra wyciągniętym przez jakichś macherów od kreowania kandydatów”. W odróżnieniu od innych polityków, którzy, jak sugerował, zmieniają poglądy w zależności od okoliczności, on pozostaje wierny swoim przekonaniom.
– Nie muszę kasować tych starych tweetów, nie muszę chować gdzieś ze skrępowaniem tych programów poprzednich kampanii i nie muszę tłumaczyć, że czasy się zmieniły – mówił, podkreślając, że jego stanowisko w kluczowych sprawach, takich jak lockdowny, polityka unijna czy banderyzacja, jest niezmienne od lat.
Przywołał wspomnienie wizyty w Lublinie sprzed dekady, zaznaczając, że nie musi wycofywać się z ówczesnych słów, co uznał za „ogromną ulgę” i atut swojej kandydatury.
Tabelka wyborcza. Jasne stanowisko w kluczowych sprawach
Aby ułatwić wyborcom ocenę kandydatów, Braun zaproponował stworzenie „tabelki” z rubrykami dotyczącymi najważniejszych kwestii współczesnej Polski.
– Uporządkujcie sobie, zróbcie taką tabelkę z różnymi kandydatami, pretendentami. Wypiszcie ich sobie w słupku. Na kartce w kratkę albo w Excelu – apelował, sugerując rubryki takie jak „covidowa”, „eurokołchozowa z zielonym ładem”, „wojenna, ukrainizacja, banderyzacja” oraz „hanukowa, gaśniczo-hanukowa”. W ten sposób chciał pokazać, że jego stanowisko w tych sprawach jest jasne i konsekwentne.
Braun podkreślił, że w przeciwieństwie do innych kandydatów, nie popierał lockdownów covidowych, dostrzegał problem ukrainizacji i banderyzacji, a także krytykował wpływy zewnętrzne, w tym żydowskie.
– Komu się covidowe lockdowny podobały? Bo mnie się nie podobały. Kto nie dostrzegał problemu ukrainizacji, banderyzacji? No ja akurat dostrzegałem – mówił, odwołując się do swojej spostrzegawczości, którą niektórzy, jak zauważył, mylą z antysemityzmem.
Kandydat wskazał, że ataki na jego osobę, które nazwał „mordem rytualnym”, nie dotyczą tylko jego, ale są wymierzone w prawa Polaków do wyboru swoich przedstawicieli.
– To nie chodzi o mój komfort, dyskomfort. To chodzi o was – podkreślał, zwracając się do zgromadzonych.
Lublin. Osobista więź i patriotyczny sentyment
Szczególnym elementem przemówienia była osobista więź Brauna z Lublinem i Lubelszczyzną. Kandydat podkreślił, że jest „stąd”, wspominając swoje dzieciństwo na Bronowicach, naukę jazdy na rowerze na Majdanku i szkołę im. Marcelego Nowotki.
– Jestem skalibrowany, sformatowany na Lublin, Lubelszczyznę. To nie jest taka gadka szmatka wyborcza – mówił, budując emocjonalną relację z publicznością.
Podkreślił, że lubelska starówka jest dla niego punktem odniesienia, a od czasu wyjazdu z Lublina w wieku siedmiu lat czuje się na „emigracji”. Ta osobista narracja miała na celu pokazanie, że Braun rozumie lokalne problemy i podziela patriotyczny sentyment mieszkańców.
W swoim wystąpieniu Braun akcentował, że Polska powinna być przede wszystkim dla Polaków.
– Polska przede wszystkim dla Polaków. To nie jest hotel, to nie jest zajazd, to nie jest jakieś centrum integracji wszystkich ze wszystkimi – mówił, odwołując się do hasła „Polska dla Polaków”.
Ostrzegł przed nadmiernym „spotkaniem kultur”, przywołując cytat z „Pana Tadeusza”:
– Kochajmy się, ale tak z osobna.
Podkreślił, że jego program nie jest wyrazem resentymentu wobec kogokolwiek, ale patriotycznym sentymentem, zgodnym z katolicką hierarchią obowiązków.
– Najpierw własne dzieci, a potem ewentualnie cudze – tłumaczył, wskazując na konieczność priorytetowego dbania o polskie interesy.
Krytyka władzy. „Zdrajcy i wariaci”
Braun ostro skrytykował obecne władze, nazywając je „zdrajcami stanu” i „wariatami”. Szczególną krytykę skierował pod adresem prezydenta Andrzeja Dudy, którego nazwał „zdrajcą stanu i patentowanym durniem” za wypowiedź o zniesieniu granicy polsko-ukraińskiej.
– Czyż nie jest zdrajcą ktoś, kto będąc któremu poruczono stanie na straży integralności państwa polskiego, postuluje zniknięcie jakiegoś odcinka granicy państwa? – pytał retorycznie, oskarżając Dudę o dążenie do stworzenia „Ukropolinu” lub „bantustanu”.
Kandydat zapowiedział, że jako prezydent będzie dążył do utrzymania integralności Polski i odrzucenia wszelkich form zależności od obcych wpływów.
Krytyce poddał także unijną politykę klimatyczną, którą Braun nazwał „brednią klimatyzmu”.
– Kto wierzy w globalne ocieplenie, antropogenetyczne, ten sam sobie szkodzi. Kto wierzy w te klimatyczne brednie, dekarbonizację, zeroemisyjność, to wariat jest, albo podstępny złodziej – mówił, wskazując na ekonomiczną nieracjonalność takich działań.
Przywołał przykład wiatraków, których instalacja i utylizacja kosztują więcej, niż przynoszą korzyści. W kontekście lokalnym odniósł się do Bogdanki, gdzie wraz z posłem Romanem Fritzem ogłosił powrót do węgla.
– Wracamy do węgla, wracamy do normalności – deklarował, zapowiadając obronę polskiego górnictwa i energetyki.
Bezpieczeństwo Polaków, od geostrategii do ochrony życia
Kluczowym elementem programu Brauna jest kwestia bezpieczeństwa, rozumianego wielowymiarowo. Kandydat zapowiedział, że jako prezydent nie dopuści do udziału Wojska Polskiego w „cudzych wojnach”, w tym w konflikcie ukraińskim.
– Po to staję do tych wyborów, żeby wypowiedzieć pakt migracyjny, nie renegocjować. Wypowiedzieć precz z tym żadnych centrów integracji cudzoziemców, jeśli już to deportacji repatriacji – mówił, odwołując się do niemieckiej strony internetowej, która dokumentuje zamachy nożownicze.
Braun ostrzegł, że napływ migrantów zmienia życie Europejczyków, przywołując przykłady odwoływanych jarmarków i betonowych barier w miastach. Szczególną uwagę kandydat poświęcił bezpieczeństwu biologicznemu i ochronie życia.
– Nie możemy na polskiej ziemi tolerować zorganizowanego ludobójstwa, seryjnego morderstwa dzieci – mówił, krytykując aborcję i wzywając do ochrony najbardziej bezbronnych.
Podkreślił, że państwo polskie powinno stać po stronie rodzin, zwłaszcza tych opiekujących się osobami z niepełnosprawnościami.
– Państwo polskie ma stać po stronie bezbronnych. Nasi królowie to przysięgali – przypominał, odwołując się do historycznych wartości.
Propozycje gospodarcze i walka z systemem
Braun zaproponował radykalne reformy gospodarcze, w tym zniesienie podatku dochodowego.
– Precz z podatkiem od dochodów osobistych. PIT do likwidacji – deklarował, argumentując, że podatki powinny być niskie i proste.
Krytykował obecny system podatkowy, który, jego zdaniem, prowadzi do wywłaszczenia Polaków.
– Nie ma wolności bez własności – podkreślał, ostrzegając przed unijnymi regulacjami, które nazywał „dialogiem tyłka z batem”.
Kandydat wezwał do odrzucenia Zielonego Ładu, który uznał za narzędzie niszczenia polskiego rolnictwa i przemysłu.
– Zaoranie rolnictwa, zasypanie górnictwa. Ekoschematy, ugorowanie. Brednia klimatyzmu – mówił, wskazując na 40% narzutu na rachunki za prąd, wynikającego z polityki klimatycznej.
– Ile robaka w mące? Ile świerszcza w kotlecie? Ja tego nie wymyślam, to się dzieje naprawdę. Kto za schabowym? Kto za świerszczowym? Ja za schabowym. Proste wybory – Hanuka czy Boże Narodzenie? Wielki Post czy Ramadan? Wielki Post – pytał i jednocześnie odpowiadał Braun.
Braun zapowiedział, że będzie dążył do ukarania osób odpowiedzialnych za zamykanie kopalń i elektrowni, takich jak ta w Ostrołęce, które nazwał „stratami mienia wielkiej wartości”.
Wezwanie do działania. Wolność jako obowiązek
Na zakończenie przemówienia Braun zaapelował do Polaków o aktywny udział w wyborach i pilnowanie głosów.
– Ważne, żebyście nie tylko poszli głosować, ale żebyście potem zostali dopilnować tego waszego głosu, żeby go nie wyrzucili do kosza – mówił, ostrzegając przed możliwymi fałszerstwami.
Podkreślił, że odzyskanie niepodległości wymaga „cudu”, ale Pan Bóg oferuje cuda tym, którzy używają wolnej woli.
– Wolność to Polak powinien czuć i rozumieć, że wolność to jest obowiązek – apelował, wzywając do przeciwstawienia się zniewoleniu.
Swoje wystąpienie zakończył hasłem:
– Precz z komuną, precz z eurokomuną, precz z żydokomuną, niech żyje Polska – hasło to stało się znakiem rozpoznawczym jego kampanii.
Galeria zdjęć




