59-latek aresztowany za znęcanie się nad żoną. Grozi mu do 8 lat więzienia

Mieszkaniec powiatu radzyńskiego został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące po tym, jak kolejny raz dopuścił się przemocy wobec swojej żony. 59-latek psychicznie i fizycznie znęcał się nad kobietą, bijąc ją, wyzywając i grożąc jej śmiercią. Sprawą zajmuje się już prokuratura.

Maj 15, 2025 - 14:20
 0
59-latek aresztowany za znęcanie się nad żoną. Grozi mu do 8 lat więzienia

W miniony weekend policjanci z Komisariatu Policji w Wisznicach zostali wezwani do jednej z miejscowości powiatu radzyńskiego, gdzie doszło do kolejnej już interwencji w sprawie przemocy domowej. Na miejscu funkcjonariusze zastali dramatyczną sytuację – 59-letni mężczyzna wszczął awanturę, podczas której bił, szarpał i wyzywał swoją żonę. Ofierze groził również pozbawieniem życia.

Z ustaleń mundurowych wynika, że to nie była jednorazowa sytuacja. Jak relacjonują świadkowie i sama pokrzywdzona, przemoc trwała nieprzerwanie od początku 2023 roku. Kobieta przez długi czas znosiła upokorzenia, agresję słowną i fizyczną ze strony męża.

Policjanci zatrzymali agresora i przewieźli go do policyjnego aresztu. Po zgromadzeniu materiału dowodowego przez śledczych, mężczyźnie postawiono zarzut znęcania się nad osobą najbliższą. Sąd Rejonowy w Radzyniu Podlaskim, uwzględniając wniosek policji i prokuratury, zdecydował o zastosowaniu tymczasowego aresztowania wobec 59-latka na okres trzech miesięcy.

Zgodnie z obowiązującym prawem, za znęcanie się psychiczne i fizyczne nad osobą najbliższą grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności. Śledczy zapowiadają dalsze czynności procesowe mające na celu kompleksowe wyjaśnienie sprawy.

Policja przypomina, że prawo jednoznacznie zabrania stosowania przemocy domowej. Ofiary takich przestępstw nie są same – w każdej chwili mogą zgłosić się po pomoc do organów ścigania lub instytucji wspierających ofiary przemocy. Również świadkowie tego typu zdarzeń nie powinni pozostawać obojętni.

— Zareagowanie może uratować komuś zdrowie, a nawet życie. Milczenie w takich przypadkach to przyzwolenie na cierpienie — podkreślają funkcjonariusze.

Każda forma przemocy, niezależnie od tego, czy dotyczy relacji rodzinnych, czy sąsiedzkich, powinna być zgłaszana odpowiednim służbom.