Wyniki NBA: Początek play-offów! Lakers tracą przewagę parkietu, Nuggets lepsi po dogrywce, wygrane Pacers i Knicks!

Wielkanocny weekend dla kibiców koszykówki jest w tym roku jeszcze bardziej szczególny. To właśnie w sobotę o godzinie 19:00 czasu polskiego rozpoczęliśmy to, co niedźwiadki lubią najbardziej — fazę play-off rozgrywek NBA. Walkę zainaugurowali Indiana Pacers, którzy wykorzystali nieobecność Damiana Lillarda i pomimo gorszego fragmentu w końcówce zdecydowanie ograli Milwaukee Bucks. W następnym spotkaniu, tym […] The post Wyniki NBA: Początek play-offów! Lakers tracą przewagę parkietu, Nuggets lepsi po dogrywce, wygrane Pacers i Knicks! first appeared on PROBASKET.

Kwi 20, 2025 - 05:32
 0
Wyniki NBA: Początek play-offów! Lakers tracą przewagę parkietu, Nuggets lepsi po dogrywce, wygrane Pacers i Knicks!

Wielkanocny weekend dla kibiców koszykówki jest w tym roku jeszcze bardziej szczególny. To właśnie w sobotę o godzinie 19:00 czasu polskiego rozpoczęliśmy to, co niedźwiadki lubią najbardziej — fazę play-off rozgrywek NBA. Walkę zainaugurowali Indiana Pacers, którzy wykorzystali nieobecność Damiana Lillarda i pomimo gorszego fragmentu w końcówce zdecydowanie ograli Milwaukee Bucks. W następnym spotkaniu, tym razem niezwykle wyrównanym, Denver Nuggets ograli LA Clippers po dogrywce, a w świetle reflektorów — zarówno w pozytywnym, jak i negatywnym znaczeniu — znalazł się Russell Westbrook. Już w nocy wiele granie miało miejsce w Nowym Jorku, gdzie Knicks zaliczyli m.in. serię 21:0 i pokonali ostatecznie Detroit Pistons. Los Angeles Lakers nie zdołali obronić z kolei przewagi własnego parkietu i przegrali z Minnesota Timberwolves na otwarcie serii, pomimo 37 punktów ze strony Luki Doncicia.


Indiana Pacers – Milwaukee Bucks 117:98 (1-0)

Statystyki na PROBASKET

  • Choć Damian Lillard w niespodziewanie szybkim tempie bliża się do powrotu do gry, to w meczu inaugurującym serię z Indiana Pacers jego zespół musiał radzić sobie w osłabieniu. Od pierwszych minut Giannis Antetokounmpo próbował robić wszystko, by obecność rozgrywającego nie była aż tak odczuwalna, ale po drugiej stronie parkietu fantastycznie dysponowany był Andrew Nembhard, a jego partnerzy świetnie prezentowali się zza łuku (15:8).
  • Po przerwie na żądanie Milwaukee Bucks zdołali zbliżyć się z wynikiem i poszli na wymianę ciosów, ale seria punktowa 11:1 znów pozwoliła gospodarzom odskoczyć (30:19), choć nie utrzymali oni dwucyfrowej różnicy do zakończenia pierwszej „ćwiartki” (33:25). Podobna przewaga utrzymywała się również przez kilka minut drugiej odsłony.
  • Bucks próbowali gonić wynik, ale brakowało im wsparcia Giannisa, który spuścił nieco z tonu.  Cała ofensywa przyjezdnych z czasem radziła sobie coraz gorzej, z kolei Pacers bezlitośnie wykorzystywali każde ich potknięcie, w tym nieporadność Kyle’a Kuzmy w obronie. Świetnie z ławki prezentował się Bennedict Mathurin, a ostatecznie gospodarze  zdołali odskoczyć aż na 24 oczka (67:43).
  • Przerwa nie odmieniła obrazu gry i po powrocie na parkiet cały czas przeważali podopieczni Ricka Carlisle’a. Podczas gdy Pacers trafiali ponad 61% swoich rzutów z gry i niemal 43% zza łuku, Bucks spudłowali 16 z 18 swoich prób za trzy, a po trafieniach Pascala Siakama i Mylesa Turnera ich strata sięgnęła 28-punktowego pułapu (77:49). Giannis wydawał się już wówczas podrażniony i bezradny.
  • Bucks nie wywiesili jednak białej flagi i trzecią odsłonę zamknęli serią 13:5. Pacers znów odskoczyli co prawda na 19 oczek, ale kolejny zryw (tym razem 9:0) zbliżył gości na 12 punktów i w Indianapolis zaczęło robić się gorąco (107:95). Nadzieje Milwaukee trafieniem zza łuku na 1:58 przed ostatnią syreną odebrał jednak Turner. Po tym ciosie gracze Doca Riversa nie byli już w stanie się podnieść.
  • Kluczowe role w zwycięstwie Game 1 odegrali Pascal Siakam (25 punktów, 7 zbiórek), Myles Turner (19 punktów, 5 zbiórek, 4 bloki) oraz Andrew Nembhard (17 punktów, 5 asyst). Double-double w postaci 10 oczek i 12 rozdanych asyst dorzucił Tyrese Haliburton.
  • Giannis Antetokounmpo skompletował ostatecznie 36 punktów i 12 zbiórek. Solidnie wypadli rezerwowi AJ Green (15 punktów; 5/11 za trzy) i Gary Trent Jr. (14 punktów). Zawiedli Kyle Kuzma (0 punktów, 0 zbiórek, 0 asyst, 0/5 z gry w 22 minuty) oraz Taurean Prince (0 punktów, 3 asysty; 0/1 z gry).

Denver Nuggets – Los Angeles Clippers 112:110 [po dogrywce] (1-0)

Statystyki na PROBASKET

  • Początek spotkania stał pod znakiem wymiany ciosów na wysokiego skuteczności. Los Angeles Clippers skutecznie wykorzystywali Ivicę Zubaca, podczas gdy Denver Nuggets mogli liczyć na trafienia Jamala Murraya i niemal całej pierwszej piątki (13:13).  Z czasem coraz regularniej do dorobku gości swoje dokładali Kris Dunn i James Harden, dzięki czemu ekipa z Miasta Aniołów była w stanie odskoczyć na dwucyfrowy pułap (17:29).
  • Gospodarze odpowiedzieli serią 10:0, ale dwie kolejne trójki Hardena znów dały LAC chwilę oddechu. W drugiej części Nuggets znów nie mogli się wstrzelić, trafiając z gry zaledwie dwukrotnie przez pierwsze cztery minuty (34:45). W kłopoty ofensywne wpadli również Clippers, co Denver — cierpliwie, stopniowo — zdołali wykorzystać. Gospodarze zamknęli drugą kwartę serią 13:2 autorstwa m.in. Nikoli Jokicia, Aarona Gordona czy Russella Westbrooka i zredukowali w ten sposób swoje straty do czterech oczek (49:53).
  • Po powrocie na parkiet Clippers cały czas utrzymywali się na prowadzeniu, ale nie byli w stanie przejąć inicjatywy. W pewnym momencie pojedynek strzelecki urządzili sobie Jokić i Murray z Hardenem i Zubacem, ale efekt był cały czas ten sam — przewaga gości z LA oscylowała w granicach 4-5 oczek. Co ciekawe, serbski środkowy zdobył lub asystował przy 18 z 23 punktach Denver w trzeciej kwarcie (72:75).
  • Nuggets musieli oglądać plecy rywala aż do trafienia Westbrooka na 3:37 przed ostatnią syreną, które dało im skromne prowadzenie (93:92). Clippers odzyskali jednak prowadzenie (95:96) i na nieco ponad 30 sekund przed końcem byli w doskonałej sytuacji, by je podwyższyć i znacząco zbliżyć się do zwycięstwa. Murray skutecznie wytrącił jednak piłkę z rąk Kawhia Leonarda i gospodarze odzyskali posiadanie.
  • W kolejnej akcji na wysokości zadania stanął Westbrook, który — niekryty — trafił zza łuku z lewego narożnika (98:96). Natychmiast odpowiedział jednak Harden, który doprowadził do remisu. Denver mieli jeszcze ostatnią szansę, ale całkowicie pogubił się Westbrook, który stracił panowanie nad piłką, przez co jego zespół nie zdołał oddać nawet rzutu.
  •  W dogrywce działo się sporo, ale kluczowy okazał się celny rzut za trzy Christiana Brauna, który dał Nuggets cztery oczka zaliczki (108:104). Tym samym odpowiedział co prawda James Harden, ale Denver zmarnowali następnie sporo czasu, po czym Aaron Gordon czy 11 sekundach na zegarze wykorzystał dwa rzuty osobiste (110:107).
  • Kiedy Clippers próbowali wznowić grę i dostarczyć piłkę w ręce Hardena, raz jeszcze błysnął Russell Westbrook, który narzucił presję na rywala i doprowadził do jego straty. To był kluczowy moment, który ostatecznie przesądził o losach rywalizacji.
  • O krok od triple-double był tego wieczoru Nikola Jokić (29 punktów, 12 asyst, 9 zbiórek). Świetny Aaron Gordon dorzucił 25 oczek i osiem zbiórek, z kolei Jamal Murray odnotował 21 punktów, dziewięć zbiórek i siedem asyst. Co ciekawe, był to już 8. przypadek od 2019 roku, w którym Nuggets wygrywają spotkanie, choć przegrywali różnicą co najmniej 15 punktów.
  • Po stronie LA Clippers wyróżnili się przede wszystkim James Harden (32 punkty, 11 asyst, 6 zbiórek), Kawhi Leonard (22 punkty, 3 przechwyty) oraz Ivica Zubac (21 punktów, 13 zbiórek). Dobre momenty miał Norman Powell, ale zdecydowanie go zabrakło (9 punktów, 4 asysty; 4/11 z gry).

New York Knicks – Detroit Pistons 123:112 (1-0)

Statystyki na PROBASKET

  • Stawiani w roli faworytów New York Knicks spełnili pokładane w nich oczekiwania w pierwszym pojedynku serii, choć nie obyło się bez problemów. W pierwszej połowie Detroit Pistons dotrzymywali kroku rywalowi i często to oni utrzymywali się na prowadzeniu oraz narzucali własny rytm. Fantastycznie prezentował się Tobias Harris, który do przerwy miał na swoim koncie 22 punkty, z kolei cztery trafienia zza łuku miał na swoim koncie Malik Beasley.
  • Po drugiej stronie parkietu świetnie wyglądał jednak OG Anunoby i choć Jalen Brunson nie mógł się do końca wstrzelić (4/15 po drugiej kwarcie), to nowojorczycy zeszli do szatni z nieznaczną przewagą (57:55). W trzeciej odsłonie przyjezdni wrzucili jednak wyższy bieg. Przebudził się Tim Hardaway Jr. (4/4 z gry), a cały zespół Tłoków był piekielnie skuteczny (63,6%, w tym 66,7% zza łuku), co pozwoliło im wypracować przewagę różnicą kilku posiadań (83:91).
  • Na odpowiedź NYK nie musieliśmy jednak długo czekać. Na początku czwartej odsłony podopieczni Toma Thibodeau rozpoczęli serię punktową 21:0, która w dużej mierze przesądziła o losach tego pojedynku. Nawet kiedy Pistons zdołali się już przełamać, to ich strata przez niemal cały czas aż do końcowej syreny była dwucyfrowa.
  • — Napędziła nas nasza obrona. Zatrzymaliśmy ich kilka razy i zyskaliśmy kilka łatwych okazji do zdobycia punktów — mówił po meczu trener Thibodeau. — Zawiodło nasze egzekwowanie ataków. Trudno jest odwrócić mecz, notując osiem strat w jedną kwartę — komentował występ swoich podopiecznych J.B. Bickerstaff.
  • Jalen Brunson zdobył w końcowym rozrachunku 34 punkty i rozdał osiem asyst. Double-double w postaci 23 oczek i 11 zebranych piłek zaliczył Karl-Anthony Towns, który dołożył do tego cztery przechwyty i dwa bloki. Również z dorobkiem 23 punktów zakończył zawody OG Anunoby.
  • Po stronie Tłoków dobry mecz rozegrał Tobias Harris, którego wyraźnie brakowało jednak po przerwie (25 punktów, 6 zbiórek). Cade Cunningham popisał się podwójną zdobyczą (21 punktów, 12 asyst; 8/21 z gry). Dobrze wypadł wchodzący z ławki rezerwowych Malik Beasley (20 punktów, 4 zbiórki, 2 przechwyty).

Los Angeles Lakers – Minnesota Timberwolves 95:117 (0-1)

Statystyki na PROBASKET

  • Po pierwszej odsłonie pojedynku sympatycy Los Angeles Lakers zacierali już ręce.  Choć ich ulubieńcom brakowało nieco skuteczności z gry (39,1%), to fantastycznie prezentowali się zza łuku (58,3%), dzięki czemu byli w stanie zbudować sobie widoczną przewagę (28:21). Od początku wyróżniał się przede wszystkim Luka Doncić, który po 12 minutach miał na swoim koncie aż 16 oczek.
  • Druga odsłona całkowicie należała już jednak do Minnesota Timberwolves. Wyższy bieg wrzucił Naz Reid, który był wówczas bezbłędny za trzy (4/4), a regularne wsparcie zapewniali Jaden McDaniels czy Donte DiVincenzo. Pomimo problemów z odnalezieniem się Anthony’ego Edwardsa (0/2) i Nickeila Alexander-Walkera (1/6), przyjezdni wygrali tę część 38:20 i to oni schodzili na przerwę z 11-punktową zaliczką (48:59).
  • Od razu po powrocie na parkiet podopieczni Chrisa Fincha zaliczyli serię 11:0, co podcięło skrzydła Jeziorowcom. Niemoc ofensywą przerwał dopiero LeBron James, do którego chwilę później dołączył Austin Reaves — autor 14 oczek w trzeciej kwarcie. Jego wysiłki nie przyniosły jednak oczekiwanych efektów. Lakers zmniejszyli nieco swoją stratę, ale cały czas musieli gonić przeważającego rywala (78:94).
  • O końcowym rezultacie przesądziła czwarta „ćwiartka”, w której atak zespołu JJ Redicka całkowicie się posypał. Lakers trafili wówczas zaledwie 2/13 rzutów za trzy (15,4%), a łącznie wykorzystywali jedynie 28% swoich wszystkich prób. W takiej sytuacji gracze z Minneapolis nie mieli większych problemów, by wykorzystać słabość rywala i choć sami nie prezentowali już wówczas najskuteczniejszego basketu, to bez żadnych problemów dowieźli komfortowe prowadzenie do ostatniej syreny.
  • — Wyszliśmy po prostu gotowi do gry — mówił po meczu Anthony Edwards (22 punkty, 9 asyst, 8 zbiórek). — Wyszedłem po prostu i grałem z pewnością siebie. Wiem, że wszyscy moi partnerzy mi ufają i zawsze mówią mi, żebym rzucał bez względu na wszystko — dodał Jaden McDaniels, który był najlepszym punktującym Timberwolves (25 oczek, 9 zbiórek; 11/13 z gry).
  • Na wyróżnienie zapracował również wchodzący z ławki rezerwowych Naz Reid, zdobywca 23 punktów, pięciu zbiórek i dwóch bloków (6/9 za trzy). Po stronie Lakers prym wiódł Luka Doncić, który skompletował ostatecznie 37 punktów i osiem asyst. LeBron James dorzucił 19 oczek, pięć zbiórek, trzy bloki i dwa przechwyty.

Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!


Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna
  • The post Wyniki NBA: Początek play-offów! Lakers tracą przewagę parkietu, Nuggets lepsi po dogrywce, wygrane Pacers i Knicks! first appeared on PROBASKET.