Trump wdraża kolejny etap ceł. Chiny znokautowane, Unia też dostaje po kieszeni

Nowe cła nałożone przez Donalda Trumpa zaczęły obowiązywać. Dotyczą one większości państw świata, w tym także Polski jako członka Unii Europejskiej. Najmocniej jednak oberwały Chiny. Stany Zjednoczone nałożyły na nie cła, choć wydaje się to nierealne – w wysokości aż 104 proc. O północy z wtorku na środę czasu amerykańskiego (czyli o godz. 6 rano czasu polskiego) zaczęły obowiązywać nowe cła wprowadzone przez prezydenta USA Donalda Trumpa. To efekt zapowiedzi ogłoszonych tydzień wcześniej podczas tzw. Dnia Wyzwolenia. Wtedy Trump ogłosił 10-procentową opłatę celną na cały import do USA oraz 25-procentową stawkę na zagraniczne samochody. Dodatkowo poszczególne kraje zostały objęte indywidualnymi stawkami. W przypadku Unii Europejskiej, a więc również Polski, jest to 20 proc. Kolejne, wyższe taryfy weszły w życie 9 kwietnia i objęły aż 57 krajów, z którymi jak twierdzi Trump, USA mają deficyt handlowy. Chiny głównym wrogiem USA Najmocniej ucierpiały Chiny. Na towary z tego kraju nałożono aż 104-procentową taryfę. Trump spełnił swoją wcześniejszą groźbę – zapowiedział, że podniesie stawki, jeśli Pekin nie wycofa się ze swoich ceł odwetowych (34 proc.). Jak dotąd Chiny nie zmieniły stanowiska, dlatego nowe stawki weszły w życie. Pozostałe państwa azjatyckie również zostały mocno obciążone. Przykładowo: Wietnam – 46 proc., Bangladesz – 37 proc., Indonezja – 32 proc., Kambodża – 49 proc., a także Japonia – 24 proc. i Korea Południowa – 25 proc. Wyjątkiem są Kanada i Meksyk, które zostały wyłączone z nowych stawek, choć część produktów z tych krajów i tak już wcześniej objęto 25-procentowym cłem. Historyczny wzrost ceł w USA. Ameryka już raz popełniła ten błąd Jak informuje portal money.pl, który przytacza badania Yale Budget Lab, jeśli wszystkie cła zapowiedziane przez Trumpa pozostaną w mocy, średnia stawka celna w USA wzrośnie z 2,2 proc. do ponad 22 proc. Będzie to najwyższy poziom od ponad stu lat. Eksperci podkreślają, że nowa polityka celna Trumpa sprawi, że USA staną się jednym z najbardziej zamkniętych gospodarczo krajów. Stawki wprowadzone przez prezydenta USA przewyższają nawet te wprowadzone przez ustawę Smoota-Hawleya z 1930 roku, kiedy to wprowadzono taryfy mające chronić przemysł i rolników amerykańskich podczas "Wielkiego Kryzysu". Ustawa ta przyniosła jednak odwrotny skutek i tylko pogłębiła kryzys gospodarczy w USA, z którego Ameryka podnosiła się przez wiele lat.

Kwi 9, 2025 - 08:14
 0
Trump wdraża kolejny etap ceł. Chiny znokautowane, Unia też dostaje po kieszeni
Nowe cła nałożone przez Donalda Trumpa zaczęły obowiązywać. Dotyczą one większości państw świata, w tym także Polski jako członka Unii Europejskiej. Najmocniej jednak oberwały Chiny. Stany Zjednoczone nałożyły na nie cła, choć wydaje się to nierealne – w wysokości aż 104 proc. O północy z wtorku na środę czasu amerykańskiego (czyli o godz. 6 rano czasu polskiego) zaczęły obowiązywać nowe cła wprowadzone przez prezydenta USA Donalda Trumpa. To efekt zapowiedzi ogłoszonych tydzień wcześniej podczas tzw. Dnia Wyzwolenia. Wtedy Trump ogłosił 10-procentową opłatę celną na cały import do USA oraz 25-procentową stawkę na zagraniczne samochody. Dodatkowo poszczególne kraje zostały objęte indywidualnymi stawkami. W przypadku Unii Europejskiej, a więc również Polski, jest to 20 proc. Kolejne, wyższe taryfy weszły w życie 9 kwietnia i objęły aż 57 krajów, z którymi jak twierdzi Trump, USA mają deficyt handlowy. Chiny głównym wrogiem USA Najmocniej ucierpiały Chiny. Na towary z tego kraju nałożono aż 104-procentową taryfę. Trump spełnił swoją wcześniejszą groźbę – zapowiedział, że podniesie stawki, jeśli Pekin nie wycofa się ze swoich ceł odwetowych (34 proc.). Jak dotąd Chiny nie zmieniły stanowiska, dlatego nowe stawki weszły w życie. Pozostałe państwa azjatyckie również zostały mocno obciążone. Przykładowo: Wietnam – 46 proc., Bangladesz – 37 proc., Indonezja – 32 proc., Kambodża – 49 proc., a także Japonia – 24 proc. i Korea Południowa – 25 proc. Wyjątkiem są Kanada i Meksyk, które zostały wyłączone z nowych stawek, choć część produktów z tych krajów i tak już wcześniej objęto 25-procentowym cłem. Historyczny wzrost ceł w USA. Ameryka już raz popełniła ten błąd Jak informuje portal money.pl, który przytacza badania Yale Budget Lab, jeśli wszystkie cła zapowiedziane przez Trumpa pozostaną w mocy, średnia stawka celna w USA wzrośnie z 2,2 proc. do ponad 22 proc. Będzie to najwyższy poziom od ponad stu lat. Eksperci podkreślają, że nowa polityka celna Trumpa sprawi, że USA staną się jednym z najbardziej zamkniętych gospodarczo krajów. Stawki wprowadzone przez prezydenta USA przewyższają nawet te wprowadzone przez ustawę Smoota-Hawleya z 1930 roku, kiedy to wprowadzono taryfy mające chronić przemysł i rolników amerykańskich podczas "Wielkiego Kryzysu". Ustawa ta przyniosła jednak odwrotny skutek i tylko pogłębiła kryzys gospodarczy w USA, z którego Ameryka podnosiła się przez wiele lat.