To koniec! Polska sieć drogerii bankrutuje i zamyka sklepy. Nie żyje współwłaściciel firmy

Sieć drogerii Pigment upadła, firma zamyka placówki stacjonarne i sklep internetowy. Dostawcy stoją w kolejce, aby odzyskać pieniądze za towar, a na dodatek 23 kwietnia zmarł Tomasz Marzec, założyciel firmy. A to mocno komplikuje sytuację firmy, która od dłuższego czasu boryka się z problemami finansowymi i była przygotowywana do ogłoszenia upadłości. Co dalej?

Maj 3, 2025 - 14:12
 0
To koniec! Polska sieć drogerii bankrutuje i zamyka sklepy. Nie żyje współwłaściciel firmy

Ta tragiczna informacja o śmierci Tomasza Marca, założyciel firmy i współwłaściciela sieci drogerii Pigment mocno zmienia sytuację spółki, która do końca kwietnia br. miał zostać złożony wniosek o upadłość. Jak piszą koleżanki redakcyjne z portalu "Wiadomości Kosmetyczne" upoważniona do reprezentowania spółki była współwłaścicielka Jolanta Stelmach, jednak wszystkie przekazane jej umocowania wygasły w dniu śmierci Tomasza Marca. Cały proces zacznie się od nowa, a wcześniej musi zostać uregulowanych szereg formalności, wynikających m.in. z prawa spadkowego.

Firma Pigment nie prowadzi już działalności. Jeden sklep nadal jest utrzymywany, ponieważ znajduje się w nim towar, który został zajęty przez bank jako zabezpieczenie kredytu. Nadal naliczany jest czynsz za wynajem tego lokalu, który nie należał do spółki. Towaru jest niewiele. Produkty, które znajdowały się w rozliczeniach komisowych i nie zostały sprzedane, zostały zwrócone do kontrahentów. Niestety, nie wszystkie rozliczenia z dostawcami zostały uregulowane. Zadłużenie spółki sięga kilku milionów zł, a bezpośrednią przyczyną upadku Pigmentu było wymówienie przez banki uruchomionych linii kredytowych.

Koniec drogerii Pigment.Co się stało?

Kultowa drogeria Pigment została zamknięta, nie działają sklepy stacjonarne, e-sklep, profile firmowe w mediach społecznościowych są wygaszone. O problemach spółki było wiadomo od kilku miesięcy, ale z dnia na dzień zamknięte drzwi do sklepów zaskoczyły zarówno pracowników, jak i dostawców. Jedni i drudzy czekają na zaległe pieniądze.

Drogeria Pigment należała do kultowych biznesów na rynku drogeryjnym i kosmetycznym. Słynęła ze swojego wyjątkowego podejścia do klientów, o których personel mówił “nasi goście” oraz z ciekawego podejścia do asortymentu – odważnego wprowadzana nowości i niszowych marek. Zarówno w swojej działalności stacjonarnej, jak i online, koncentrowała się na oferowaniu kosmetyków naturalnych, ekologicznych i wegańskich, wspierając jednocześnie lokalnych producentów i promując ideę Zero Waste.

image
FOTO: fot. Profil Fb "czy Dzisiaj W Pigmencie Na Długiej Jest Kolejka?"

Powstała w 2013 roku. Pod jej szyldem działały trzy stacjonarne sklepy w Krakowie, a od 2021 – również internetowa drogeria. To jednak stacjonarne drogerie, jakość obsługi w nich oraz kosmetyki, których nie można było kupić w innych miejscach, zadecydowały, że w branży określano biznes Pigmentu jako wyjątkowy. W czasach, kiedy już dawno zapomnieliśmy o kolejkach pod sklepami pod krakowską drogerią Pigment na Długiej 76, takie sytuacje się zdarzały.

Przypomnijmy, że w końcowym okresie działania w Pigmencie pracowało około 20 osób wraz z właścicielami. W dobrych czasach zespół liczył ponad 70 osób.

Dostawcy próbują odzyskać pieniądze 

Niestety, historia Pigmentu kończy się smutno – nie działają już ani drogerie w Krakowie, ani e-drogeria, wygaszone zostały jej profile w mediach społecznościowych, a na rynku pozostał niesmak. O problemach firmy dostawcy wiedzieli od ubiegłego roku, ale o jej upadku - jak piszą "Wiadomości Kosmetyczne" - zrobiło się głośno za sprawą Natalii Tymańskiej, właścicielki firmy Tyma Herbs, która opublikowała w kwietniu br. film “Oszukali mnie!”, w którym informuje, że Drogeria Pigment zniknęła bez śladu, telefon milczy, firma nie odpowiada na żadne wiadomości wysyłane na podany mail do kontaktu, a ona czeka na 10 tys. zaległych płatności.

- Cały czas próbuję nawiązać kontakt z firmą, ale brak jest jakiegokolwiek odzewu – potwierdziła Natalia Szymańska w rozmowie z nami i przyznała, że w żaden sposób nie była informowana o tym, że spółka ma problemy. Otrzymała jedynie zawiadomienie, że stacjonarne sklepy zostały zamknięte.

image
Drogeria Pigment na Karmelickiej
FOTO: fot. Fot. Drogeriapigment.pl

Szczególnie niedobrze w tym wypadku wygląda fakt, że firma Tyma Herbs starała się o współpracę z drogeriami Pigment od dawna, a została do niej zaproszona dopiero pod koniec ubiegłego roku, zaledwie trzy miesiące przed tym, jak stacjonarne sklepy zostały zamknięte. Niesprzedane kosmetyki wprawdzie wróciły do producenta, ale za sprzedany towar faktura nie została zapłacona do dziś. Sprawą zajmują się już prawnicy.

Przedstawiciele innych firm kosmetycznych nie są wylewni w informowaniu o problemach z Pigmentem. Niektórzy w ogóle nie chcą udzielać informacji, inni wypowiadają się wyłącznie anonimowo, zastrzegając, że żadne ich dane nie mogą zostać użyte w artykule.

Z rozmów tych wyłania się następujący obraz: pierwsze informacje o problemach Pigmentu pojawiały się już w ubiegłym roku. Firma próbowała uruchomić proces naprawczy (restrukturyzacji), ale wierzyciele nie zgodzili się na jej warunki. Nie wszyscy dostawcy byli traktowani jednakowo w sposobie informowania o problemach firmy. Część została poinformowana o sytuacji spółki i planowanej restrukturyzacji, czy próbach układu z wierzycielami, ale niektórzy mieli nic nie wiedzieć na temat bardzo trudnej sytuacji dystrybutora.

image

Być jak Rossmann i DM. Drogerie zwiększają przychody szybciej niż sieci spożywcze - jak im się to udaje?

Pracownicy sieci Pigment bez wynagrodzeń

W przestrzeni internetowej pracownicy Pigmentu informują, że nie otrzymali wynagrodzeń. W KRS-ie spółki Pigment S.C nie ma jeszcze informacji o jej upadłości. Wiadomo jednak, że faktycznie została podjęta próba przeprowadzenia procesu restrukturyzacji i właściciele firmy oraz pracownicy do końca wierzyli, że się ona powiedzie. W połowie stycznia okazało się jednak, że wierzyciele nie zagłosowali na “tak”. Wśród wierzycieli byli dostawcy kosmetyków, którzy w większości chcieli procesu naprawczego, ale także ZUS, Urząd Skarbowy i instytucje finansowe – tutaj już pełnej zgody nie było.

W rezultacie pracownicy Pigmentu zostali zwolnieni z informacją, że firma jest niewypłacalna i nie otrzymają już wynagrodzeń za luty 2025 ani za należne im okresy wypowiedzenia. Jak mówią, zostali bez pracy z dnia na dzień. Chociaż wiedzieli, że sytuacja w firmie jest trudna, bo właściciele wprowadzali oszczędności, które wiązały się też z redukcją zatrudnienia i z ograniczeniami w zamawianiu towarów, nie zdawali sobie sprawy, że jest aż tak zła. Dziś czekają na ogłoszenie upadłości firmy, bo to dałoby im szansę na odzyskanie zaległych wynagrodzeń. Mają nadzieję, że do końca kwietnia upadłość zostanie ogłoszona.

Co dobiło Pigment i jaką rolę odegrało w tym Allegro?

Jak wskazuje Sylwia Dul-Kowalska, związana z Pigmentem od 2017 roku, a w ostatnich latach dyrektor operacyjna trudny dla Pigmentu okres zaczął się po pandemii w momencie szybko następujących zmian na rynku.

– W 2022 roku weszły w życie przepisy związane z lilialem w kosmetykach, wiele produktów z tym składnikiem musieliśmy wycofać ze sprzedaży. Wielu kontrahentów nam je sprzedało i nie chcieli odebrać, zostaliśmy z produktami, których sami musieliśmy się pozbyć – wyjaśnia. – Wojna na Ukrainie i naturalna decyzja właścicieli o wycofaniu ze sprzedaży marek produkowanych w Rosji (mieliśmy takie znane i lubiane przez naszych klientów marki, które były dla nas ważne i stanowiły bardzo duży udział w sprzedaży) to był kolejny cios – dodaje Dul-Kowalska.

– Chyba ostatecznym ciosem okazało się wejście na platformę Allegro i dostosowanie firmy do wymogów tego potężnego marketplace’u. Mam tu na myśli dostosowanie do e-commerce polityki zakupowej firmy, ale też koszty związane ze zbudowaniem w Pigmencie działu e-commerce. Zmieniające się wymogi, regulaminy Allegro, wyśrubowane terminy dostaw. Pracowaliśmy na terminach płatności i staraliśmy się je na bieżąco regulować, ale zarazem sprostać kosztom, które rodził e-commerce. To jest szalenie pociągający, bo dający potężne obroty kanał sprzedaży, ale mało rentowny. Nie ma znaczenia, czy to jest odzież, kosmetyki, czy żywność, w internecie wygrywa się ceną, a żeby wygrać ceną trzeba kupić bardzo dużo i na bardzo niskich marżach sprzedawać. A żeby sprzedawać dużo, trzeba mieć ludzi, którzy to zrobią. To już jest wielki biznes. Każdy, kto wchodzi w e-commerce powinien o tym wiedzieć i pamiętać. Jeśli ma się dobrze działające, rentowne sklepy stacjonarne, to – według mnie – e-commerce powinien być tylko ich uzupełnieniem. Jednak w Pigmencie uczyliśmy się e-commerce na żywym organizmie, wierzyliśmy w przedstawiane prognozy, liczby. Swoje dołożył BaseLinker, który z dnia na dzień zmienił swoje zasady współpracy z twórcami platform internetowych i w zasadzie nie pozostawił wyboru – mówi Sylwia Dul-Kowalska.

Jak dodaje, kolejną sprawą były duże inwestycje w marketing, który miał wypromować Pigment, przecież kiedyś tak znany i uwielbiany. – Tu jednak już obecna była bardzo silna konkurencja, m.in. dofinansowana przez inwestora Cocolita, z którą niegdyś ścigaliśmy się. Nasze reklamy i ogromne starania były mniej widoczne.

Założyciel Drogerii Pigment umiera

Na problemy spółki nałożyła się jeszcze jedna tragedia, która jak informowały "Wiadomości Kosmetyczne" dodatkowo skomplikowały sytuację spółki. Tomasz Marzec, założyciel i współwłaściciel Drogerii Pigment, zmarł w środę 23 kwietnia br. Miał 51 lat.

Tomasz Marzec był założycielem i współwłaścicielem Drogerii Pigment. W pierwszym sklepie, przy ul. Jerzmanowskiego 14 w Krakowie, początkowo pracował jako kierownik, z wielobranżowego przekształcał w prawdziwą drogerię, a następnie przejął. Było to zaledwie 20 mkw., na których udało się zorganizować samoobsługę. To był tzw. “mały Pigment”.

W 2013 roku Tomasz Marzec zawiązał spółkę z Jolantą Stelmach i odkupili sklep przy ul. Długiej od firmy PGD Polska. Partnerem w biznesie od samego początku, ale nie wspólnikiem, był także Artur Dygas. Wszyscy troje poznali się, pracując niegdyś w perfumerii na krakowskich Czyżynach.

image
FOTO: fot. Pigment

Jak wspominali w wywiadzie, chcieli mieć drogerię daleką od zasad korporacyjnych i sztywnego zarządzania. Pragnęli, by iskra do tego co kochają robić, do kosmetyków, nie zgasła, bo czuli, że byli już na drodze do jej wypalenia.

Tomasz Marzec stworzył ideę Pigmentu i miał jego wyjątkową wizję, która opierała się na szczególnej obsłudze klienta. Odwiedzających drogerie nazywał gośćmi. Chodziło o to, aby czuli oni najpierw przyjemność z odwiedzenia sklepu, spotkania ze swoimi ulubionymi ludźmi z załogi Pigmentu, z poznawania i testowania kosmetyków, a za tym, w naturalny sposób, szły zakupy. W ten sposób udało mu się, wraz z bliskimi, wspólnikami i całym zespołem, zbudować rozpoznawalną markę i lojalność wobec Pigmentu, który słynął również z bogatego asortymentu i ekologicznych kosmetyków.

Kontigo, Pigment - Polskie drogerie znikają z rynku

Pigment jest kolejną liczącą się drogerią, która znika z polskiego rynku. W ubiegłym roku swoją działalność zakończyła sieć Kontigo, znacznie większa, ale nieco podobna w swojej strategii marketingowej i asortymentowej. Na tym jednak podobieństwa się kończą, bo Kontigo zakończyło działalność w sposób biznesowo transparentny, informując o tym zarówno dostawców, pracowników, jak i klientów.

image

Eurocash zamyka biznes. Marka drogerii Kontigo definitywnie przechodzi do historii i likwiduje nie tylko sieć stacjonarną, ale także sklep online

W przypadku Pigmentu, ci ostatni dowiedzieli się o sytuacji firmy z mediów internetowych lub zastali zamknięte drzwi do sklepów. Niektórzy zostali z niezrealizowanymi voucherami, kartami podarunkowymi. Właściciele Pigmentu nie skierowali żadnego komunikatu do klientów.

Co spowodowało, że Pigment popadł w takie tarapaty? Są zapewne powody tkwiące wewnątrz firmy i szczegółów nie znamy. Natomiast ogólna sytuacja rynkowa skłania do wniosków, że w siłę rosną i będą rośli najmocniejsi gracze drogeryjni – zarówno działający stacjonarnie, jak i w beauty e-commerce, a mniejszym będzie coraz trudniej się utrzymać.

To nie tylko kwestia agresywnej walki cenowej, zdecydowanie mniejszych wzrostów w e-commerce (a większych inwestycji), niż niektórzy się spodziewali, ale także zmiana polityki asortymentowej największych sieci. Rossmann nie ma sobie równych i to on rozdaje karty, ale do oferty tej sieci, podobnie jak do Hebe czy Super-Pharm, zdecydowanie łatwiej niż niegdyś jest wejść nawet niszowym markom kosmetycznym. Również sprzedawanie kosmetyków naturalnych nie jest już niczym wyjątkowym. To odbiera przewagę konkurencyjną tym, którzy (tak jak Pigment) na takim właśnie asortymencie dotąd bazowali.

JEŚLI CHESZ PRZECZYTAĆ PEŁNĄ HISTORIĘ SIECI DROGERII PIGMENT SKORZYSTAJ Z LINKÓW PONIŻEJ. NASZE KOLEŻANKI Z PORTALU "WIADOMOŚCI KOSMETYCZNE" OPISAŁYN JĄ ZE SZCZEGÓŁAMI. POIWYŻSZY TEKST JEST JEDYNIE KOMPILACJĄ FRAGMENTÓW ARTYKUŁÓW KTÓRE UKAZAŁY SIĘ W CIĄGU OSTATNICH TYGODNI W SERWISIE WIADOMOSCIKOSMETYCZNE.PL.