"To będą najgorsze święta". Ponad 150 domów zalanych wodą i błotem

W piątek nad południowo-wschodnią Polską przeszły potężne burze z ulewnym deszczem i silnym wiatrem. Strażacy i żołnierze interweniowali setki razy, a najtrudniejsza sytuacja panuje na Lubelszczyźnie i Podkarpaciu. W Pawłosiowie zalanych zostało ponad 150 domów. Mieszkańcy mówią wprost: "to będą najgroszcze święta". To miał być czas wyciszenia, przygotowań do świąt wielkanocnych. Tymczasem właśnie w Wielki Piątek wielu ludzi zderzyło się z katastrofą, która przyszła nagle, z nieba. Woda, błoto i straty – i ogromna niepewność, co dalej. Świąt w tradycyjnym sensie tu nie będzie. "To będą najgorsze święta", "Dramat, katastrofa", "Siedzimy na pierwszym piętrze, parter zalany" – zamieścili w mediach społecznościowych poszkodowani, dołączając do swoich słów dramatyczne nagrania ze swoich miejscowości. Nawałnice przeszły przez Polskę. Setki interwencji strażaków Jak poinformował rzecznik prasowy MSWiA Jacek Dobrzyński, tylko do piątkowego wieczoru strażacy w całym kraju odnotowali 662 zgłoszenia. Najwięcej – aż 378 – w województwie lubelskim, głównie w Puławach i Kraśniku. Kolejne 200 interwencji miało miejsce na Podkarpaciu, szczególnie w okolicach Przemyśla. "Strażacy na bieżąco odbierają zgłoszenia związane z opadami deszczu i silnym wiatrem" – przekazał Dobrzyński. Problemy dotyczyły głównie zalanych piwnic i domów, połamanych drzew, zniszczonych dachów i uszkodzonych instalacji. W wyniku nawałnic około 1700 gospodarstw domowych zostało pozbawionych prądu, w tym aż 1300 w samym województwie podkarpackim. Dramatyczna noc w Pawłosiowie. "Wystarczyło 30 minut" Pawłosiów w powiecie jarosławskim został szczególnie mocno dotknięty żywiołem. Ulewa trwała zaledwie pół godziny, ale wyrządziła ogromne szkody – zalanych zostało ponad 150 domów i posesji. Woda i błoto wdarły się do wnętrz, niszcząc mienie i odbierając ludziom poczucie bezpieczeństwa. – W przypadku Pawłosiowa sto budynków i posesji zostało zalanych. Udało się wypompować wodę ze wszystkich posesji – przekazała wojewoda podkarpacka Teresa Kubas-Hul w rozmowie z TVN24. Dodała również: – Nie zostawimy ludzi bez pomocy. Będziemy działać i pracować całe święta. Na miejscu przez całą noc pracowało ponad stu strażaków oraz stu żołnierzy z 20. Przemyskiej Brygady Obrony Terytorialnej. Pomagali w usuwaniu błota, wypompowywaniu wody i zabezpieczaniu budynków. Do pomocy skierowano też kadetów ze szkoły aspirantów w Krakowie. Jak poinformowali dziennikarze TVN24, na sobotni poranek zapowiedziano przyjazd sanepidu, który pobierze próbki zalegającej wody. Zamiast świąt – walka ze skutkami żywiołu Wielki Piątek przyniósł ludziom z Pawłosiowa nie czas duchowego skupienia, lecz dramatyczną walkę z żywiołem. Mimo ogromnego zaangażowania służb, wielu mieszkańców straciło dobytek życia. Zamiast świętowania czeka ich sprzątanie, osuszanie i liczenie strat. – Uruchomimy pomoc jak najszybciej, tak aby ludzie mogli otrzymać te pierwsze środki już za chwilę – zapewniała w TVN24 w programie "Dzień po dniu" Teresa Kubas-Hul. Na szczęście – jak podają służby – w wyniku burz nikt nie zginął.

Kwi 19, 2025 - 08:08
 0
"To będą najgorsze święta". Ponad 150 domów zalanych wodą i błotem
W piątek nad południowo-wschodnią Polską przeszły potężne burze z ulewnym deszczem i silnym wiatrem. Strażacy i żołnierze interweniowali setki razy, a najtrudniejsza sytuacja panuje na Lubelszczyźnie i Podkarpaciu. W Pawłosiowie zalanych zostało ponad 150 domów. Mieszkańcy mówią wprost: "to będą najgroszcze święta". To miał być czas wyciszenia, przygotowań do świąt wielkanocnych. Tymczasem właśnie w Wielki Piątek wielu ludzi zderzyło się z katastrofą, która przyszła nagle, z nieba. Woda, błoto i straty – i ogromna niepewność, co dalej. Świąt w tradycyjnym sensie tu nie będzie. "To będą najgorsze święta", "Dramat, katastrofa", "Siedzimy na pierwszym piętrze, parter zalany" – zamieścili w mediach społecznościowych poszkodowani, dołączając do swoich słów dramatyczne nagrania ze swoich miejscowości. Nawałnice przeszły przez Polskę. Setki interwencji strażaków Jak poinformował rzecznik prasowy MSWiA Jacek Dobrzyński, tylko do piątkowego wieczoru strażacy w całym kraju odnotowali 662 zgłoszenia. Najwięcej – aż 378 – w województwie lubelskim, głównie w Puławach i Kraśniku. Kolejne 200 interwencji miało miejsce na Podkarpaciu, szczególnie w okolicach Przemyśla. "Strażacy na bieżąco odbierają zgłoszenia związane z opadami deszczu i silnym wiatrem" – przekazał Dobrzyński. Problemy dotyczyły głównie zalanych piwnic i domów, połamanych drzew, zniszczonych dachów i uszkodzonych instalacji. W wyniku nawałnic około 1700 gospodarstw domowych zostało pozbawionych prądu, w tym aż 1300 w samym województwie podkarpackim. Dramatyczna noc w Pawłosiowie. "Wystarczyło 30 minut" Pawłosiów w powiecie jarosławskim został szczególnie mocno dotknięty żywiołem. Ulewa trwała zaledwie pół godziny, ale wyrządziła ogromne szkody – zalanych zostało ponad 150 domów i posesji. Woda i błoto wdarły się do wnętrz, niszcząc mienie i odbierając ludziom poczucie bezpieczeństwa. – W przypadku Pawłosiowa sto budynków i posesji zostało zalanych. Udało się wypompować wodę ze wszystkich posesji – przekazała wojewoda podkarpacka Teresa Kubas-Hul w rozmowie z TVN24. Dodała również: – Nie zostawimy ludzi bez pomocy. Będziemy działać i pracować całe święta. Na miejscu przez całą noc pracowało ponad stu strażaków oraz stu żołnierzy z 20. Przemyskiej Brygady Obrony Terytorialnej. Pomagali w usuwaniu błota, wypompowywaniu wody i zabezpieczaniu budynków. Do pomocy skierowano też kadetów ze szkoły aspirantów w Krakowie. Jak poinformowali dziennikarze TVN24, na sobotni poranek zapowiedziano przyjazd sanepidu, który pobierze próbki zalegającej wody. Zamiast świąt – walka ze skutkami żywiołu Wielki Piątek przyniósł ludziom z Pawłosiowa nie czas duchowego skupienia, lecz dramatyczną walkę z żywiołem. Mimo ogromnego zaangażowania służb, wielu mieszkańców straciło dobytek życia. Zamiast świętowania czeka ich sprzątanie, osuszanie i liczenie strat. – Uruchomimy pomoc jak najszybciej, tak aby ludzie mogli otrzymać te pierwsze środki już za chwilę – zapewniała w TVN24 w programie "Dzień po dniu" Teresa Kubas-Hul. Na szczęście – jak podają służby – w wyniku burz nikt nie zginął.