Poggio di Sanremo – małe wzgórze, wielka historia

3600 metrów, średnie nachylenie 3,7%, suma przewyższeń wynosząca 134 metry – na większości wyścigów świata mówilibyśmy o podjeździe 3. bądź 4. kategorii, a może nawet pominiętym przez organizatorów w kontekście walki o koszulkę górala. Podczas Mediolan-San Remo taka hopka odgrywa jednak kluczową rolę – to parametry owianego legendą Poggio di Sanremo. Kiedy Włoch zobaczy słowo […] The post Poggio di Sanremo – małe wzgórze, wielka historia first appeared on Kolarstwo szosowe - Tour de France, Tour de Pologne - Wiadomości sportowe - naszosie.pl.

Mar 20, 2025 - 21:00
 0
Poggio di Sanremo – małe wzgórze, wielka historia

3600 metrów, średnie nachylenie 3,7%, suma przewyższeń wynosząca 134 metry – na większości wyścigów świata mówilibyśmy o podjeździe 3. bądź 4. kategorii, a może nawet pominiętym przez organizatorów w kontekście walki o koszulkę górala. Podczas Mediolan-San Remo taka hopka odgrywa jednak kluczową rolę – to parametry owianego legendą Poggio di Sanremo.

Kiedy Włoch zobaczy słowo Poggio na znaku drogowym, pojedzie dalej, nie zwracając uwagi na ten napis. Na terenie Italii takich znaków rozsianych są bowiem tysiące, a hopki te zwykle nie wyróżniają się niczym szczególnym na tle pozostałych wzniesień. Poggio to zatem słowo tak samo przeciętne jak setki tysięcy innych, które znajdziesz w słowniku. Wystarczy jednak dopisać do niego „di Sanremo”, by stało się tym konkretnym Poggio, które co roku rozpala do czerwoności kibiców kolarstwa z całego świata.

Poggio, Sanremo, Włochy

• Dystans: 3.6 km, Przewyższenie: 134 m, Średnie nachylenie: 3.7 %

Sam podjazd parametry ma dalekie od budzących grozę, ale kluczowe na nim jest skumulowane zmęczenie obejmujące około 300 kilometrów spędzonych na rowerze, a także tempo, z jakim ta wspinaczka jest pokonywana – prawdopodobnie nie ma drugiej takiej hopki na świecie, pod którą kolarze ścigaliby się z aż taką zaciekłością. To właśnie zbudowało legendę tej wspinaczki, która jest częścią Mediolan – San Remo od dekad, a dokładniej od 1960 roku.

Tak – co ciekawe nie mówimy tu o podjeździe obecnym w wyścigu od samego początku, a dołożonym na trasę w czasach nieco nowszych czasach. Przez te 65 lat podjazd ten był jednak świadkiem wielu kluczowych pojedynków o zwycięstwo – starczy bowiem napisać, że tylko Gianni Bugno w 1990 roku oraz Felice Gimondi 16 lat wcześniej rozpoczynali wspinaczkę samotnie i tak samo przecinali linię mety, która znajdowała się wówczas na odpowiednio Corso Cavallotti oraz Via Roma w San Remo.

Eddy Merckx, Raymond Poulidor, Laurent Fignon, Vincenzo Nibali czy przed dwoma laty Mathieu van der Poel – Poggio di Sanremo było miejscem wielu solowych akcji, choć jednak częściej na jego szczycie meldowały się grupki bądź zawodnicy, którzy byli później doganiani. Ta niewiadoma w postaci tego, że rozpoczęcie zjazdu na czele nie gwarantuje jeszcze zwycięstwa sprawia, że ostatnie kilometry kibice rokrocznie oglądają rozpaleni do czerwoności – najpierw na skutek czekania na pierwsze poważne ataki, a następnie tego czy te przyniosą śmiałkowi bądź śmiałkom sukces, który na zawsze zapisze się w ich dorobku.

Vincenzo Torriani, którego decyzją Poggio di Sanremo stało się częścią włoskiego monumentu w 1960 roku, z pewnością nie mógł przewidzieć jak wielką legendą obrośnie ten podjazd. Choć już pierwszy przejazd przez tę wspinaczkę zapisał się w historii, albowiem René Privat odskoczył tam od ucieczki dnia, która wówczas ubiegła peleton, to nie sposób wybrać tej jednej edycji, która była najbardziej niezapomniana. Kto w sobotę dopisze kolejną kartę do historii tej wspinaczki? Tego nie wie nikt, ale z pewnością około godziny 16:30 miliony kibiców kolarstwa z całego świata ponownie będą obserwowały bój na tej na pozór krótkiej i niezbyt stromej wspinaczce. Oby i tym razem było to niezapomniane widowisko.The post Poggio di Sanremo – małe wzgórze, wielka historia first appeared on Kolarstwo szosowe - Tour de France, Tour de Pologne - Wiadomości sportowe - naszosie.pl.