
Powoli ogłaszana jest obsada do serialu "Harry Potter" od HBO, który już teraz budzi ogromne emocje wśród fanów młodego czarodzieja. Jednak cieniem na produkcji kładą się transfobiczne i coraz bardziej zajadłe wypowiedzi J.K. Rowling, zaangażowanej w projekt. Część aktorów – jak gwiazda "Bridgertonów" Nicola Coughlan – stanowczo odcina się od serialu. Jednak John Lithgow, który wcieli się w rolę Albusa Dumbledore'a, nie zamierza rezygnować z udziału w produkcji.
79-letni aktor w rozmowie z brytyjskim "The Times" przyznał, że nie spodziewał się negatywnych reakcji związanych ze swoim udziałem w serialu "Harry Potter" i że nie zamierza z tego powodu wycofywać się z roli Albusa Dumbledore'a.
– Pomyślałem: dlaczego to (transfobiczne poglądy autorki "Harry'ego Pottera" – red.) w ogóle ma być jakiś czynnik? Zastanawiam się, jak J.K. Rowling to wszystko odbiera. Przypuszczam, że w pewnym momencie ją spotkam i jestem ciekaw tej rozmowy – powiedział John Lithgow. Zapytany, czy krytyka wpłynęła na jego decyzję, odparł krótko: "O, broń Boże, nie".
Gwiazdor "Konklawe", "The Crown" czy "Dextera" ujawnił, że nawet wiadomość od "bardzo dobrej przyjaciółki", matki transpłciowego dziecka, która przesłała mu link do artykułu zatytułowanego "Otwarty list do Johna Lithgowa: Proszę, wycofaj się z Harry'ego Pottera", nie skłoniła go do zmiany zdania. Przyznał jednak, że potraktował to jako zapowiedź nadciągającej burzy.
John Lithgow nie spodziewał się krytyki za serial "Harry Pottera"
Czy spodziewał się takiej fali krytyki? – Nie, absolutnie nie – odpowiedział Lithgow w "The Times". – To była dla mnie ważna decyzja, bo to prawdopodobnie ostatnia duża rola w mojej karierze. Ośmioletnie zobowiązanie skłoniło mnie do myślenia o śmiertelności i o tym, że to może być dobre zwieńczenie zawodowego życia – podsumował.
Zdobywca nagród Tony, Złotego Globu i niedawno także Oliviera, który obecnie występuje w Londynie jako Roald Dahl w sztuce Giant w Harold Pinter Theatre, zauważył także pewną sprzeczność w reakcjach publiczności.
– Nikt nie protestował, kiedy zgodziłem się zagrać Dahla, znanego z antysemickich poglądów. Tymczasem w związku z Rowling otrzymałem mnóstwo wiadomości. Czyż to nie dziwne? – stwierdził.
Dodajmy, że wcześniej Lithgow uspokajał fanów "Harry’ego Pottera", którzy mieli obawy dotyczące obsadzenia amerykańskiego aktora w roli Dumbledore'a.
– Podążam śladami wielkiego Michaela Gambona. Nie jestem Anglikiem, choć jednego już grałem w telewizji. Przypominam wszystkim, że wcieliłem się w Winstona Churchilla w serialu "The Crown" i poradziłem sobie z tym całkiem dobrze – mówił w rozmowie z BBC.
Dotychczas w rolę Dumbledore'a w serii "Harry Potter" wcielali się wyłącznie brytyjscy i irlandzcy aktorzy – Richard Harris (w "Kamieniu Filozoficznym" i "Komnacie Tajemnic"), Michael Gambon (od "Więźnia Azkabanu" do "Insygniów Śmierci") oraz Jude Law (w prequelach "Fantastyczne zwierzęta"). Lithgow zapewniał, że zrobi wszystko, by oddać postaci Dumbledore'a należny szacunek.