Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym nadal trwa. Donald Tusk jedzie pilnie na miejsce

Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym nadal trawi las, a ogień objął już ok. 450 hektarów. Służby walczą z żywiołem z ziemi i powietrza. Do akcji wysłano m.in. policyjnego Black Hawka. Sytuacja jest na tyle poważna, że premier Donald Tusk mimo świąt wielkanocnych pilnie ruszył na miejsce akcji. Jak poinformował w mediach społecznościowych rzecznik MSWiA Jacek Dobrzyński, w Biebrzańskim Parku Narodowym w niedzielę 20 kwietnia po południu wybuch pożar – na granicy powiatów monieckiego i augustowskiego (woj. podlaskie). "Na miejsce zadysponowano 23 samochody KGPSP i 80 strażaków. Ze względu na bardzo trudny teren do akcji włączono również quady oraz specjalistyczne pojazdy typu Sherp" – przekazał na X. Wieczorem powierzchnię pożaru szacowano na ok. 60 ha. W poniedziałek rano 21 kwietnia MSWiA poinformowało, że ogień objął już ok. 450 ha. "Sytuacja jest dynamiczna, w akcji bierze udział 240 strażaków. Wszyscy czekamy na deszcz" – powiedziała Ewelina Szklarzewska z RDLP w Białymstoku w rozmowie z TVN24. Donald Tusk przerywa świętowanie i jedzie do Biebrzańskiego Parku Narodowego Donald Tusk za pomocą mediów społecznościowych ogłosił, że przerywa święta i zmierza na miejsce zdarzenia. Premier nadmienił, że ponad 300 ludzi walczy z pożarem największego parku narodowego w Polsce. I należy się im odpowiedni szacunek. – 300 walecznych walczy z ogniem. Strażacy, żołnierze WOT-u, Straż Leśna, leśnicy – wymienia na nagraniu premier. Donald Tusk podkreślił, że jedzie po to, aby podziękować ludziom, którzy całe święta Wielkanocne spędzili w chaszczach, walcząc z ogniem, aby uratować Biebrzański Park Narodowy. – Jadę im przede wszystkim im podziękować za to, że ich święta wyglądały tak, a nie inaczej – powiedział szef rządu. Black Hawk w akcji. Służby gotowe na możliwą ewakuację ludności Na miejscu oprócz ludzi, którzy próbują opanować pożar, pracują także specjalistyczne maszyny. Drony, quady – do walki włączono także policyjny śmigłowiec Black Hawk z podwieszanym zbiornikiem o pojemności 3 tys. litrów. Teren objęty ogniem jest niedostępny dla ciężkiego sprzętu, dlatego służby prowadzą akcję głównie z powietrza. W poniedziałek rano 21 kwietnia w Komendzie Wojewódzkiej PSP w Białymstoku zebrał się sztab kryzysowy z udziałem wojewody, komendanta PSP, Policji, Lasów Państwowych i wojska. Szef MSWiA Tomasz Siemoniak poinformował, że pozostaje w kontakcie ze sztabem i odebrał meldunki z terenu. "Walka z pożarem w tej chwili koncentruje się ze względu na niedostępny teren na działaniach z powietrza. Apeluję do wszystkich planujących świąteczny spacer na terenach leśnych o szczególną ostrożność" – napisał. Siemoniak zaznaczył, że służby są gotowe do ewakuacji ludzi, jeśli zajdzie taka potrzeba. Przyczyna nieznana, podejrzenia padają na człowieka Na razie nie wiadomo, co spowodowało pożar. "Możemy domyślać się, że jest to ponownie ręka człowieka. Ludzie mają przeświadczenie, że takie pożary użyźniają glebę, ale tak nie jest" – cytuje rzeczniczkę Lasów Państwowych portal Onet.pl Na miejscu działa m.in. kompania szkolna Centralnego Odwodu Operacyjnego, strażacy z PSP i OSP, leśnicy, pracownicy parku narodowego oraz żołnierze WOT. Z powietrza wspierają ich samolot Dromader i śmigłowiec gaśniczy Lasów Państwowych. Rządowe Centrum Bezpieczeństwa wydało alert dla powiatów augustowskiego, grajewskiego i monieckiego: "Uwaga! Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym. Nie zbliżaj się do zagrożonego terenu. Stosuj się do poleceń służb".

Kwi 21, 2025 - 16:08
 0
Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym nadal trwa. Donald Tusk jedzie pilnie na miejsce
Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym nadal trawi las, a ogień objął już ok. 450 hektarów. Służby walczą z żywiołem z ziemi i powietrza. Do akcji wysłano m.in. policyjnego Black Hawka. Sytuacja jest na tyle poważna, że premier Donald Tusk mimo świąt wielkanocnych pilnie ruszył na miejsce akcji. Jak poinformował w mediach społecznościowych rzecznik MSWiA Jacek Dobrzyński, w Biebrzańskim Parku Narodowym w niedzielę 20 kwietnia po południu wybuch pożar – na granicy powiatów monieckiego i augustowskiego (woj. podlaskie). "Na miejsce zadysponowano 23 samochody KGPSP i 80 strażaków. Ze względu na bardzo trudny teren do akcji włączono również quady oraz specjalistyczne pojazdy typu Sherp" – przekazał na X. Wieczorem powierzchnię pożaru szacowano na ok. 60 ha. W poniedziałek rano 21 kwietnia MSWiA poinformowało, że ogień objął już ok. 450 ha. "Sytuacja jest dynamiczna, w akcji bierze udział 240 strażaków. Wszyscy czekamy na deszcz" – powiedziała Ewelina Szklarzewska z RDLP w Białymstoku w rozmowie z TVN24. Donald Tusk przerywa świętowanie i jedzie do Biebrzańskiego Parku Narodowego Donald Tusk za pomocą mediów społecznościowych ogłosił, że przerywa święta i zmierza na miejsce zdarzenia. Premier nadmienił, że ponad 300 ludzi walczy z pożarem największego parku narodowego w Polsce. I należy się im odpowiedni szacunek. – 300 walecznych walczy z ogniem. Strażacy, żołnierze WOT-u, Straż Leśna, leśnicy – wymienia na nagraniu premier. Donald Tusk podkreślił, że jedzie po to, aby podziękować ludziom, którzy całe święta Wielkanocne spędzili w chaszczach, walcząc z ogniem, aby uratować Biebrzański Park Narodowy. – Jadę im przede wszystkim im podziękować za to, że ich święta wyglądały tak, a nie inaczej – powiedział szef rządu. Black Hawk w akcji. Służby gotowe na możliwą ewakuację ludności Na miejscu oprócz ludzi, którzy próbują opanować pożar, pracują także specjalistyczne maszyny. Drony, quady – do walki włączono także policyjny śmigłowiec Black Hawk z podwieszanym zbiornikiem o pojemności 3 tys. litrów. Teren objęty ogniem jest niedostępny dla ciężkiego sprzętu, dlatego służby prowadzą akcję głównie z powietrza. W poniedziałek rano 21 kwietnia w Komendzie Wojewódzkiej PSP w Białymstoku zebrał się sztab kryzysowy z udziałem wojewody, komendanta PSP, Policji, Lasów Państwowych i wojska. Szef MSWiA Tomasz Siemoniak poinformował, że pozostaje w kontakcie ze sztabem i odebrał meldunki z terenu. "Walka z pożarem w tej chwili koncentruje się ze względu na niedostępny teren na działaniach z powietrza. Apeluję do wszystkich planujących świąteczny spacer na terenach leśnych o szczególną ostrożność" – napisał. Siemoniak zaznaczył, że służby są gotowe do ewakuacji ludzi, jeśli zajdzie taka potrzeba. Przyczyna nieznana, podejrzenia padają na człowieka Na razie nie wiadomo, co spowodowało pożar. "Możemy domyślać się, że jest to ponownie ręka człowieka. Ludzie mają przeświadczenie, że takie pożary użyźniają glebę, ale tak nie jest" – cytuje rzeczniczkę Lasów Państwowych portal Onet.pl Na miejscu działa m.in. kompania szkolna Centralnego Odwodu Operacyjnego, strażacy z PSP i OSP, leśnicy, pracownicy parku narodowego oraz żołnierze WOT. Z powietrza wspierają ich samolot Dromader i śmigłowiec gaśniczy Lasów Państwowych. Rządowe Centrum Bezpieczeństwa wydało alert dla powiatów augustowskiego, grajewskiego i monieckiego: "Uwaga! Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym. Nie zbliżaj się do zagrożonego terenu. Stosuj się do poleceń służb".