
Sieć sklepów Dino w ostatnich latach zyskała ogromną popularność wśród Polaków i utrzymuje się w czołówce najchętniej wybieranych miejsc na codzienne zakupy. Mimo dynamicznego rozwoju, raport roczny firmy ujawnia, że w 2024 roku pracę w Dino opuściło niemal 11 tysięcy osób
Jak podaje Portal Spożywczy, na koniec 2024 roku Dino Polska zatrudniało 49 887 osób. Zdecydowaną większość (ponad 87 proc.) stanowiły kobiety – 43 362 pracownice, podczas gdy mężczyzn było 6 525. Spośród wszystkich zatrudnionych:
30 229 osób (ponad 60 proc.) pracowało na umowę na czas określony – w tym 25 958 kobiet i 4 271 mężczyzn.
19 658 osób miało umowę na czas nieokreślony – 17 404 kobiety i 2 254 mężczyzn.
450 pracowników (303 kobiety i 147 mężczyzn) było zatrudnionych bez gwarancji godzin pracy.
Pełny etat dotyczył 46 191 osób (39 870 kobiet i 6 321 mężczyzn).
Niepełny etat miało 3 696 osób – w większości kobiety (3 492 i 204 mężczyzn).
Z opublikowanego raportu rocznego sieci Dino wynika, że z pracy odeszło 10 844 osób, z czego 8 908 to kobiety, a 1 936 mężczyźni.
Wskaźnik rotacji pracowników wyniósł 21,7 proc. Jednak po uwzględnieniu tylko osób, które przepracowały więcej niż trzy miesiące, wskaźnik ten spada do 13,1 proc.
Dino tłumaczy, że najwięcej odejść dotyczy pracowników, którzy nie przepracowali pełnych trzech miesięcy. Wiele z tych osób rezygnuje z własnej inicjatywy – praca w sklepie, przy sprzedaży żywności, wymaga dużej odpowiedzialności i zaangażowania, co nie każdemu odpowiada.
Spółka podkreśla, że po pierwszych trzech miesiącach zatrudnienia przeprowadza ocenę pracy, decyduje, czy przedłużyć umowę. Z doświadczenia wynika natomiast, że w miarę jak nowo otwierane sklepy stabilizują zespoły, rotacja naturalnie maleje.
W 2024 roku Dino zatrudniło 8 tysięcy nowych osób. Wśród nich znalazło się wiele osób, które często dopiero rozpoczynają karierę zawodową lub też zmieniające branżę. Firma przyjmuje różnorodnych kandydatów i oferuje im szkolenia oraz kompleksowe wdrożenie.
Czesi szturmują Dino
Jak pisaliśmy w naTemat.pl, Czesi mieszkający przy granicy chętnie przyjeżdżają do Polski na zakupy. Do tej pory ich ulubionym miejscem była Biedronka – teraz jednak coraz częściej wybierają sklepy Dino.
Na popularnych czeskich grupach zakupowych zaczęły pojawiać się relacje o zakupach w tym dyskoncie. Wśród komentujących szybko pojawiły się pozytywne opinie o Dino. Czesi stwierdzili, że mięso, które można tam kupić, jest "luksusowe".
Choć Biedronka nadal cieszy się dużym uznaniem wśród czeskich turystów, Dino zyskuje na popularności i może wkrótce stać się nowym liderem wśród naszych południowych sąsiadów, jeśli chodzi o polskie dyskonty.