Doktryna „klimatycznego realizmu” jako sposób na wymuszenie przewagi geopolitycznej USA

Amerykański ekspert od tzw. „czystej energii” proponuje politykom dwóch głównych partii w USA zastąpienie dotychczasowej strategii klimatycznej doktryną „klimatycznego realizmu”. Dr Varun Sivaram, starszy pracownik naukowy ds. energii i klimatu w Council on Foreign Relations (CFR), założyciel i dyrektor generalny Emerald AI – który jest ponadto starszym dyplomatą, dyrektorem wykonawczym w dwóch spółkach giełdowych, fizykiem […] Artykuł Doktryna „klimatycznego realizmu” jako sposób na wymuszenie przewagi geopolitycznej USA pochodzi z serwisu PCH24.pl.

Kwi 7, 2025 - 14:22
 0
Doktryna „klimatycznego realizmu” jako sposób na wymuszenie przewagi geopolitycznej USA

Amerykański ekspert od tzw. „czystej energii” proponuje politykom dwóch głównych partii w USA zastąpienie dotychczasowej strategii klimatycznej doktryną „klimatycznego realizmu”.

Dr Varun Sivaram, starszy pracownik naukowy ds. energii i klimatu w Council on Foreign Relations (CFR), założyciel i dyrektor generalny Emerald AI – który jest ponadto starszym dyplomatą, dyrektorem wykonawczym w dwóch spółkach giełdowych, fizykiem z wykształcenia specjalizującym się w technologiach tak zwanej czystej energii – twierdzi, że „decydenci polityczni w USA potrzebują nowej strategii, aby stawić czoła ryzyku zmian klimatu, konkurować w globalnej transformacji energetycznej i utrzymać kurs niezależnie od tego, która partia polityczna jest u władzy”.

Przedstawiona przez niego doktryna „realizmu klimatycznego” miałaby „zyskać dwupartyjne poparcie poprzez zdecydowane dążenie do realizacji amerykańskich interesów”.

W artykule na ten temat zamieszczonym 7 kwietnia 2025 r. na stronie cfr.org, fizyk, który przewodzi Climate Realism Initiative i wcześniej był dyrektorem ds. strategii i innowacji w Ørsted, największym na świecie producencie morskiej energii wiatrowej, a jeszcze wcześniej dyrektorem zarządzającym ds. czystej energii w Departamencie Stanu USA, proponuje obalenie „czterech błędnych przekonań” zaciemniających myślenie polityczne na temat klimatu.

Cztery błędne przekonania

Po pierwsze wskazuje, że cele klimatyczne świata nie są osiągalne. Chodzi o cele określone w międzynarodowym porozumieniu paryskim w sprawie klimatu z grudnia 2015 r., zakładające m.in. ograniczenie wzrostu średniej temperatury globalnej do „znacznie poniżej” 2°C (3,6°F) do końca stulecia.

Fizyk sugeruje, że ze względu na poziom rosnących globalnych emisji tak zwanych gazów cieplarnianych nie da się osiągnąć tego celu. Tym bardziej jest „całkowicie nieprawdopodobne” osiągnięcie zeroemisyjności do 2050 r. Szacuje się, że temperatura na świecie prawdopodobnie podniesie się średnio o 3°C (5,4°F) lub więcej w tym stuleciu.

I dalej naukowiec potwierdza, to co krytycy polityki dekarbonizacyjnej podnoszą od pewnego czasu, że nie da się zastąpić paliw kopalnych Odnawialnymi Źródłami Energii, w tym obecnie najtańszą i najszybciej rozwijającą się energią słoneczną. Wynika to z ogromnych, trudnych do udźwignięcia kosztów transformacji energetycznej. Autor zauważa, że „około 10 bilionów dolarów rocznych inwestycji w gruntowną przebudowę światowej gospodarki i infrastruktury to więcej, niż wyborcy i rządy na całym świecie są skłonni udźwignąć. A innowacje, które umożliwiłyby głęboką dekarbonizację sektorów o wysokiej emisji, takich jak ciężki przemysł i transport dalekobieżny, pozostają dalekie od komercjalizacji. Przewaga dostępnych danych dotyczących światowej gospodarki pokazuje, ze nie osiągniemy zerowych emisji netto w XXI wieku”.

Po drugie – jak sugeruje Sivaram – ograniczenie emisji, nawet przez USA, które uchodzą za jednego z największych emitentów na świecie, i tak „będą w dużej mierze nieistotne dla globalnej zmiany klimatu”. Analityk sugeruje, że „trajektoria zmian klimatycznych w XXI wieku będzie zależeć od przyszłych globalnych skumulowanych emisji między 2025 a 2100 rokiem”, a wg tej miary „Stany Zjednoczone są na dobrej drodze, aby odpowiadać za około 5 procent globalnych przyszłych skumulowanych emisji”. To Chiny i gospodarki wschodzące oraz nierozwinięte, w tym Indie, Indonezja, Brazylia i Republika Południowej Afryki będą odpowiadać za ponad 80 procent tej sumy. Stąd to te kraje musiałyby znacznie ograniczyć emisje. Stany Zjednoczone nie są w stanie przekonać do tych działań innych krajów, co pokazuje chociażby sprawa uchwalenia Inflation Reduction Act, kosztownego pakietu subsydiów o wartości 1,2 biliona dolarów, który miałby ograniczyć przyszłe emisje USA. Wcale to nie zachęciło inne państwa do redukcji emisji, a jedynie ośmieliło do krytykowania polityki USA, jakoby zagrażała handlowi światowemu.

Po trzecie, przyjmuje się, że „zmiany klimatu stwarzają możliwe do opanowania ryzyko dla dobrobytu gospodarczego i bezpieczeństwa narodowego USA”. Tak nie jest, ponieważ to ryzyko ma być nawet niedoszacowane. Ponadto Amerykanie charakteryzują się „myśleniem życzeniowym”. Autor sugeruje, że nie można ignorować „ryzyka skrajnego” wynikającego z niekontrolowanej zmiany klimatu i trzeba to widzieć w szerszym kontekście, a nie w takim, jak ujmują to ekonomiści skupiający się na stratach PKB USA do końca obecnego stulecia. Przykładowo „centralny szacunek Congressional Budget Office mówi, że do 2100 r. Stany Zjednoczone stracą 6 procent PKB w porównaniu ze scenariuszem bez zmian klimatycznych. Ta niewielka strata PKB może zepchnąć zmiany klimatyczne do ryzyka trzeciego stopnia, znacznie poniżej globalnej pandemii lub wojny nuklearnej. Jednak te liczby mogą nie doszacować wpływu klimatu o rząd wielkości lub więcej” – czytamy. Autor snuje o wiele bardziej katastrofalny scenariusz związany z podnoszeniem się poziomu mórz i „zmieceniem całych miast USA z mapy w tym stuleciu”.

Po czwarte, analityk przyznaje, że dekarbonizacja i przejście na tak zwaną czystą energię (elimanacja paliw kopalnych takich, jak: ropa, gaz i węgiel) wcale nie jest konieczne i wcale nie jest korzystne zarówno dla interesów USA, jak i działań na rzecz klimatu. „W rzeczywistości, rozwijająca się transformacja energetyczna niesie ze sobą poważne ryzyka, jak również potencjalne możliwości dla interesów USA. Stany Zjednoczone są największym producentem ropy naftowej i gazu na świecie oraz jednym z największych eksporterów, co zapewnia im bezpieczeństwo energetyczne, dobrobyt gospodarczy i globalną dźwignię geopolityczną. Jednak Chiny stały się zdecydowanie dominującym producentem technologii czystej energii, obejmujących panele słoneczne, turbiny wiatrowe, akumulatory i pojazdy elektryczne. Na obecnym kursie globalna transformacja na czystą energię pogorszyłaby interesy gospodarcze i bezpieczeństwo USA, a jednocześnie wzmocniła interesy Chin. Jedynym sposobem na dostosowanie interesów USA do transformacji na czystą energię jest rozwijanie przez Stany Zjednoczone innowacyjnych, konkurencyjnych na skalę światową branż czystej technologii” – czytamy.

Program „realizmu klimatycznego”

Sivaram wzywa decydentów politycznych do odrzucenia czterech błędnych przekonań i przyjęcia „konstruktywnego programu” „realizmu klimatycznego”, który opiera się na trzech filarach.

Politycy powinni zaakceptować i przygotować się na „świat, który dramatycznie przekroczy swoje cele klimatyczne”. Obecne scenariusze klimatyczne powinny zakładać wzrost globalnego ocieplenia o co najmniej 3°C w tym stuleciu. Przyniesie to masową migrację „co najmniej setek milionów uchodźców klimatycznych”, którzy „mogą wywrócić porządek międzynarodowy”. Ponadto ani państwa, ani instytucje międzynarodowe nie będą w stanie poradzić sobie z wyzwaniami humanitarnymi. Dlatego USA powinny współpracować z krajami na całym świecie, by lepiej zabezpieczyć ich granice. USA powinny także lepiej przygotować się do globalnej konkurencji o zasoby i pozycję wojskową w Arktyce.

Również w kraju należy inwestować w odporność i adaptację, zwłaszcza należy przygotować się na „masowe migracje wewnętrzne i ewakuacje w tym stuleciu, unikać zniekształcających polityk, które chronią właścicieli domów przed stawkami ubezpieczeniowymi, które w przeciwnym razie zniechęcałyby do nierozsądnego rozwoju gospodarczego i drastycznie zwiększyć inwestycje w reagowanie na katastrofy, zarządzanie nimi i zapobieganie im”. Na to oczywiście trzeba nowych środków. Dlatego trzeba „pilnie zrównoważyć budżet, spłacić zadłużenie i stworzyć lukę fiskalną”.

Analityk zaleca USA inwestycje w globalnie konkurencyjne branże „czystej technologii”. Chodzi o inwestycje w nowe, a nie istniejące już technologie. Fizyk krytykuje np. przeznaczenie 90 proc. środków z 30 miliardów dolarów, które administracja Joe Bidena rozdysponowała w formie dotacji i kredytów na wsparcie produkcji baterii litowo-jonowych i w technologię oraz łańcuchy dostaw opanowane przez Chiny. Mówi np. o bateriach ze stałym elektrolitem nowej generacji, technologię ulepszającą wojskowe drony, telefony komórkowe i pojazdy elektryczne. Analityk chce inwestycji w te branże, w których Ameryka ma przewagę komparatywną, takie jak geotermia nowej generacji, zaawansowane baterie jądrowe i baterie ze stałym elektrolitem. Z jednej strony pozwoli to budować krajowy dobrobyt gospodarczy, a z drugiej – zmniejszy emisje na całym świecie, o ile gospodarki wschodzące przyjmą amerykańskie technologie.

I wreszcie Stany Zjednoczone powinny przewodzić międzynarodowym wysiłkom na rzecz zapobiegania „prawdziwie katastrofalnej zmianie klimatu” – miałby to być „najwyższy priorytet bezpieczeństwa narodowego” – poprzez rozwój niezwykle niebezpiecznych projektów geoinżynieryjnych (eksperymenty związane z wpływaniem na zjawiska pogodowe, które mogą wywoływać w niektórych regionach gwałtowne huragany, a w innych suszę).

„Geoinżynieria obejmuje radykalne pomysły, takie jak wyrzucanie aerozoli do stratosfery w celu odbicia światła słonecznego z powrotem w przestrzeń kosmiczną i schłodzenia planety. Stany Zjednoczone powinny pilnie opracować i przetestować takie podejścia na coraz większą skalę, aby przygotować się na sytuację awaryjną „rozbicia szyby”, gdy te techniki będą musiały być zastosowane. Stany Zjednoczone powinny również dokładnie ocenić ryzyko związane z tymi technologiami i przygotować się do odstraszania innych krajów od jednostronnego ich stosowania lub współpracować w tym celu na arenie międzynarodowej” – czytamy.

Wreszcie Stany Zjednoczone miałyby rozwijać partnerstwo z podobnie myślącymi państwami, by zmusić Chiny i gospodarki wschodzące do ograniczenia emisji. Chodzi o „agresywne narzędzia handlowe, taryfy i tak zwane kluby klimatyczne, które będą karać kraje o dużych i szybko rosnących emisjach”.

Chociaż autor przyznaje, że to „podejście jest zasadniczo niesprawiedliwe”, to jednak usprawiedliwia taką politykę tym, że „emisje zagraniczne zagrażają amerykańskiej ojczyźnie”, ponieważ rzekomo mają zaostrzać huragany i pożary lasów. Dlatego „każde narzędzie arsenału USA i sojuszników, od przymusu dyplomatycznego i ekonomicznego po potęgę militarną, powinno znaleźć się na stole”. To „odstraszanie klimatyczne” miałoby być „konieczne, aby pokojowo ograniczyć globalne emisje i uratować planetę, tak jak odstraszanie nuklearne prowadzi do pokojowych rezultatów w wyniku widma niewyobrażalnej wojny”.

Analityk sugeruje, że „doktryna realizmu klimatycznego stanowi drastyczne odejście od sposobu, w jaki Stany Zjednoczone historycznie podchodziły do ​​klimatu”. Zamiast negocjować, Waszyngton miałby agresywnie wymuszać działania, które zwiększą przewagę geopolityczną Ameryki. Chociaż jest to propozycja jednego z analityków, jej zamieszczenie na stronie niezwykle wpływowego Council on Foreign Relations, wydawcy magazynu „Foreign Affairs”, do którego pisują nie tylko decydenci polityczni z USA, ale także z całego świata, może sugerować, że ta koncepcja „realizmu klimatycznego” dojrzała już, by prezentować ją opinii publicznej. Niektóre jej elementy są wdrażane obecnie.

Jej założenia są zbieżne z polityką klimatyczną Komisji Europejskiej, która zabiega o jak najszybsze stworzenie „klubu klimatycznego” i ustanowienie podatku węglowego na granicy UE od towarów wyprodukowanych w krajach o tak zwanej wysokiej emisji gazów cieplarnianych.

Źródło: cfr.org

AS

„Ekolodzy” z Greenpeace chcieli zablokować statek z węglem. Spacyfikowała ich Straż Graniczna

 

Artykuł Doktryna „klimatycznego realizmu” jako sposób na wymuszenie przewagi geopolitycznej USA pochodzi z serwisu PCH24.pl.