
Asseco Resovia nie była na straconej pozycji w rewanżu finału Pucharu CEV. Po pierwszym secie można było wierzyć w obronę trofeum. Ale z biegiem czasu zaczęło brakować skuteczności w przyjęciu i ataku, a w kolejnych setach rywal grał jak natchniony, jak w transie, budował przewagę, która tylko rosła. Był też niesiony dopingiem kibiców, którzy stworzyli piekielną atmosferę. Rzeszowianie stracili trofeum, przegrali rewanż finału z Ziraatem Bankasi Ankara 1:3 (25:20, 17:25, 26:28, 14:25). W pierwszym meczu było 3:2 dla Turków.