
Rafał Trzaskowski spotkał się w niedzielę ze swoimi zwolennikami na wiecu w Poznaniu, Karol Nawrocki pojechał do Łodzi. W nocy kandydat KO zamieścił też wpis w mediach społecznościowych. "Potrzebujemy prezydenta prawdziwie obywatelskiego" – napisał.
W niedzielę w Łodzi odbyła się konwencja Karola Nawrockiego. Gościem specjalnym wydarzenia był prezydent Andrzej Duda, który publicznie zadeklarował, że odda głos na kandydata PiS – mimo iż jeszcze kilka miesięcy temu twierdził, że "prezydent nie jest od udzielania poparcia". – Jestem decyzją Jarosława Kaczyńskiego – stwierdził z kolei Nawrocki.
– Jarosław Kaczyński przyszedł na konwencję, postawił sobie przed sobą prezydenta RP Andrzeja Dudę i postawił z drugiej strony, po sobie, Karola Nawrockiego. I nie czuł w tym żadnego obciachu, nic niestosownego – krytykował podczas swojego wiecu w Poznaniu Rafał Trzaskowski.
Trzaskowski: "Nie chcę być decyzją Kaczyńskiego"
Jednak nie tylko na wiecu padły mocne słowa. Późnym wieczorem Trzaskowski zamieścił w mediach społecznościowych wpis, w którym wbił szpilę swojemu politycznemu rywalowi.
"Pan Nawrocki dziś przyznał, że jest 'decyzją Jarosława Kaczyńskiego'. Ja chcę zostać Prezydentem Waszą decyzją – decyzją wszystkich Polek i Polaków. I to jest ta zasadnicza różnica. Potrzebujemy prezydenta prawdziwie obywatelskiego. Prezydenta, który łączy. I który nie będzie kolejną marionetką prezesa Kaczyńskiego" – napisał.
"Polityka to nie ring bokserski. A patriotyzm to nie krzyk i puste hasła. Polityka to sztuka porozumienia i budowania wspólnoty. A to, czego uczą nas choćby Powstańcy Warszawscy, to patriotyzm budowania, patriotyzm codziennej pracy" – dodał kandydat KO.
Jak pisaliśmy w naTemat.pl, w Łodzi kandydat PiS najwięcej miejsca poświęcił Donaldowi Tuskowi i rządzącym. – Jeżeli domknie się system Donalda Tuska i uda się zainstalować Rafała Trzaskowskiego w Pałacu Prezydenckim, to będzie koniec Polski, jaką znamy – mówił Nawrocki.
Aluzji i krytyki pod adresem szefa rządu było więcej.
– Reżyserom narodowej amnezji, tym którzy chcą nam historię i pamięć zabrać, nie pozwolimy na to, bo tam zapisana jest nasza wielkość. Nasze ambicje, wartości. Panie premierze Donaldzie Tusku, nie zabierzecie nam naszej przeszłości i wejdziemy odważnie w przyszłość, bo wiemy, kim jesteśmy – oświadczył.
Szef IPN straszył też migrantami. Mówił, że w "jego" Polsce nie będzie "nielegalnych migrantów", że zamiast ośrodków integracji, pojawią się ośrodki deportacji.