„Rycerze Doliny Rozdupy” – recenzja. Walaszek dał z siebie całe 30%, a więc wszystko i nic
Jeśli myśleliście, że od czasów „Kapitana Bomby” humor Bartosza Walaszka dojrzał, to spieszę uspokoić: tak się nie stało. A to tylko jedna z zalet „Rycerzy Doliny Rozdupy”. Czy to jednak wystarczy, by nowa animacja zdobyła status klasyka cytowanego całymi latami?
Jeśli myśleliście, że od czasów „Kapitana Bomby” humor Bartosza Walaszka dojrzał, to spieszę uspokoić: tak się nie stało. A to tylko jedna z zalet „Rycerzy Doliny Rozdupy”. Czy to jednak wystarczy, by nowa animacja zdobyła status klasyka cytowanego całymi latami?