Przeniesienie wojsk USA z Jasionki. Światowe media: Polacy bagatelizują ten fakt

Decyzja amerykańskich władz o wycofaniu żołnierzy z Jasionki, kluczowej bazy w pobliżu granicy z Ukrainą, przez którą odbywa się transport pomocy wojskowej dla Kijowa, wywołała niemałe poruszenie. Polskie władze nalegają, by wojska amerykańskie jednak pozostały na terytorium naszego kraju. Jednak, jak sugeruje „The Washington Post”, powołując się na tajną notatkę szefa Pentagonu, Amerykanie już podjęli […] Artykuł Przeniesienie wojsk USA z Jasionki. Światowe media: Polacy bagatelizują ten fakt pochodzi z serwisu PCH24.pl.

Kwi 9, 2025 - 11:07
 0
Przeniesienie wojsk USA z Jasionki. Światowe media: Polacy bagatelizują ten fakt

Decyzja amerykańskich władz o wycofaniu żołnierzy z Jasionki, kluczowej bazy w pobliżu granicy z Ukrainą, przez którą odbywa się transport pomocy wojskowej dla Kijowa, wywołała niemałe poruszenie. Polskie władze nalegają, by wojska amerykańskie jednak pozostały na terytorium naszego kraju. Jednak, jak sugeruje „The Washington Post”, powołując się na tajną notatkę szefa Pentagonu, Amerykanie już podjęli kluczowe decyzje dot. przerzucenia na Europejczyków obowiązków związanych z obroną kontynentu przed ewentualną agresją, a relokacje, czy readmisje żołnierzy amerykańskich związane są z podjęciem działań odstraszających wobec Chin.

Wojska amerykańskie stacjonowały w Jasionce od lutego 2022 r., czyli od początku pełnoskalowego ataku rosyjskiego na Ukrainę. Przez bazę koło Rzeszowa przechodziła większość pomocy wojskowej, jaką państwa UE i NATO kierowały do Kijowa.

Armia USA ogłosiła w poniedziałek, że „planowane jest przemieszczenie amerykańskiego sprzętu wojskowego i personelu z Jasionki w Polsce do innych miejsc w kraju”. Dodano, że wynika to z optymalizacji kosztów i wielomiesięcznego planowania z Polakami oraz sojusznikami z NATO. Nie podano, ilu żołnierzy opuści bazę ani nie wskazano, dokąd się udadzą.

Prezydent Andrzej Duda we wtorek uspokajał, że ten ruch „nie jest wycofaniem wojska”. Podobnie, minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz zapewniał, że readmisja nie oznacza wycofania się Amerykanów z Polski. Wyjaśnił, że żołnierze USA po prostu trafią do innych miejscowości w naszym kraju, z kolei zadania które do tej pory spoczywały na barkach wojsk amerykańskich w Jasionce, przejmą inni sojusznicy. Kosiniak-Kamysz poinformował, że NATO „przejmuje odpowiedzialność za operacje w Jasionce”, a decyzja w tej sprawie została podjęta na szczycie sojuszu obronnego w Waszyngtonie w lipcu 2024 r.

Na terenie Polski mamy tak zwaną rotacyjną obecność około 10 tys. amerykańskich żołnierzy. Komentatorzy zagraniczni zwracają uwagę, że Polska bagatelizuje kwestię wycofania wojsk amerykańskich z bazy kluczowej dla uzbrojenia Ukrainy i kolejnego przerzucenia ciężaru obrony na Europę.

Zarówno sprzęt, jak i personel USA miałyby trafić w inne miejsca. W oświadczeniu dowództwa U.S. Army Europe and Africa poinformowano, że „ważna praca ułatwiania pomocy wojskowej dla Ukrainy przez Jasionkę będzie kontynuowana pod przewodnictwem Polski i NATO, przy wsparciu usprawnionej obecności wojskowej USA”. Dodano, że „Polska i jej sojusznicy utrzymają solidną infrastrukturę ochronną wokół tego krytycznego miejsca”. Zapewniono, że armia ​​nadal jest zaangażowana w swoją obecność w Polsce, gdzie ma stały garnizon w Poznaniu. Nasz kraj nawet zobowiązał się przeznaczyć miliardy dolarów na poprawę różnych lokalizacji dla personelu USA.

Generał Christopher Donahue, dowódca U.S. Army Europe and Africa mówił, iż „po trzech latach w Jasionce jest to okazja, aby dostosować rozmiar naszej obecności i zaoszczędzić amerykańskim podatnikom dziesiątki milionów dolarów rocznie”. Potwierdził, że decyzja o relokacji wojsk i sprzętu była podjęta po miesiącach planowania i została skoordynowana z Polską oraz sojusznikami z NATO. Armia poinformowała, że odpowiedzialność za koordynację dostarczania pomocy Ukraińcom została przeniesiona na sojuszników, zgodnie z priorytetami prezydenta Donalda Trumpa. Od tej pory Stany Zjednoczone już nie przewodzą Grupie Kontaktowej ds. Obrony Ukrainy, powszechnie nazywanej Grupą Ramstein, która została zorganizowana przez byłego sekretarza obrony Lloyda Austina w celu zapewnienia wsparcia dla Ukrainy. Obecnie tym wysiłkiem kierują Brytyjczycy. W styczniu Stany Zjednoczone przekazały również NATO przywództwo w misji obrony powietrznej w Polsce, która została rozpoczęta wkrótce po inwazji na Ukrainę w 2022 r.

Systematycznie spada liczba żołnierzy amerykańskich stacjonujących w całej Europie. Z nieco ponad 100 tys. zostało około 80 tys. Ekipa Trumpa konsekwentnie zmienia priorytety polityki wojskowej. Zależało jej m.in. na szybkim zawieszeniu broni między Moskwą a Kijowem i wszczęciu negocjacji pokojowych. Sprawy nie idą jednak zgodnie z planem, a prezydent USA traci cierpliwość dla Władimira Putina.

Jak wspomniał  sam prezydent Finlandii Alexandr Stubba, który 30 marca br. odwiedził Biały Dom, Trump miał powiedzieć tego dnia, że ​​był tak „wkurzony” na Putina, iż rozważał wprowadzenie wtórnych ceł w wysokości 25%–50% dla nabywców rosyjskiej ropy. Prezydent USA nie spotkał się na razie z Putinem, ponieważ jego doradcy mówili mu, że nie powinien z nim rozmawiać osobiście dopóki ten nie zobowiąże się do szerokiego zawieszenia broni.

Szef dyplomacji amerykańskiej Marco Rubio uważa, że wkrótce – chodzi o tygodnie, a może nawet miesiące – dowiemy się, czy Rosja poważnie podchodzi do pokoju, czy nie.

By wywierać większa presję na Moskwę, grupa 50 senatorów z obu partii przygotowała projekt ustawy w sprawie nałożenia 500% ceł na import z krajów, które kupują rosyjską ropę, w razie, gdyby Putin odmówił zaangażowania się w negocjacje o zawieszeniu broni albo naruszył ostateczne porozumienie. Rosjanie zaś wskazali 1 kwietnia, że ​​Moskwa nie może zaakceptować amerykańskich propozycji zawieszenia broni, bez zajęcia się „podstawowymi przyczynami” wojny.

Warto zauważyć, że cła importowe, które Trump nałożył na około 90 krajów, pominęły część państw, w tym Rosję. Nie wynika to tylko ze znacznego ograniczenia wymiany handlowej między obu państwami z powodu wcześniejszych ceł, ale przede wszystkim z chęci jak najszybszego uregulowania sytuacji na Ukrainie i w Europie w ogóle oraz chęci zajęcia się rzeczywistym odstraszaniem Chin.

„Washington Post” właśnie poinformował, powołując się na tajną notatkę sekretarza obrony USA Pete Hegsetha, że USA decydują się na relokację armii, by nadać priorytet odstraszaniu Chin, pozostawiając Europie obronę przed potencjalną rosyjską agresją. Notatka pojawiła się na początku marca.

„Wskazówki Hegsetha potwierdzają, że Stany Zjednoczone prawdopodobnie nie udzielą Europie znaczącego, jeśli w ogóle, wsparcia w przypadku rosyjskich postępów militarnych, zauważając, że Waszyngton zamierza nakłonić sojuszników NATO do przejęcia głównej obrony regionu” – napisali 29 marca Alex Horton i Hannah Natanson z „WP”.

Stany Zjednoczone miałyby wesprzeć Europę odstraszaniem nuklearnym przeciwko Rosji, a NATO może liczyć tylko na siły USA, które nie są wymagane do obrony kraju lub misji odstraszania Chin.

Wewnętrzna notatka sekretarza obrony koncentruje się na odstraszaniu Chin przed zajęciem Tajwanu i wzmocnieniu obrony ojczyzny poprzez „podjęcie ryzyka” w Europie. „WP” sugeruje, ze odzwierciedla ona założenia raportu konserwatywnego think tanku Heritage Foundation stojącego za Projektem 2025. Niektóre fragmenty notatki mają być „niemal dosłownymi powtórzeniami tekstu opublikowanego przez think tank w zeszłym roku”.

Dokument znany jako „Tymczasowe Strategiczne Wytyczne Obrony Narodowej” został rozesłany do innych członków Departamentu Obrony w połowie marca i podpisany przez Hegsetha. Przedstawia on realizację wizji prezydenta Donalda Trumpa, aby przygotować się i wygrać potencjalną wojnę z Pekinem oraz bronić Stanów Zjednoczonych przed zagrożeniami w „bliskiej zagranicy”, w tym na Grenlandii i w Kanale Panamskim. Dokument przewiduje także odgrywanie większej „bezpośredniej” roli wojska w przeciwdziałaniu nielegalnej migracji i handlowi narkotykami.

Przeorientowanie całej architektury wojskowej w kierunku regionu Indo-Pacyfiku, poza misją obrony ojczyzny, wiąże się z „podjęciem ryzyka na innych teatrach działań”, biorąc pod uwagę ograniczenia kadrowe i zasobowe. Tak, jak Ameryka już wielokrotnie dawała do zrozumienia, Waszyngton będzie naciskał na sojuszników w Europie, na Bliskim Wschodzie i w Azji Wschodniej, aby wydali więcej na obronę, by przejąć większość roli odstraszania przed zagrożeniami ze strony Rosji, Korei Północnej i Iranu. Agencja przeniesie nacisk na misje antyterrorystyczne przeciwko grupom, które mają zdolność i zamiar zaatakować Stany Zjednoczone.

„Chiny są jedynym zagrożeniem dla Departamentu, a zaprzeczanie chińskiemu fait accompli przejęciu Tajwanu – przy jednoczesnej obronie ojczyzny USA – jest jedynym scenariuszem dla Departamentu” – napisał Hegseth. Ameryka ma skupić się na planowaniu obrony przed atakiem Pekinu, a europejskim sojusznikom pozostawia kwestię obrony Europy.

Wytyczne miały trafić do komisji ds. bezpieczeństwa narodowego kongresu, wzywając do wycofania się z obecności w większości krajów świata, w tym na Bliskim Wschodzie, chociaż administracja wciąż zamierza odstraszać Huti w Jemenie oraz wywierać presję na Iran. Tymczasowe wytyczne mają dziewięć stron i kilka fragmentów w całym dokumencie ma być podobnych do raportu Heritage Foundation z 2024 r. Jeden ze współautorów raportu Heritage, Alexander Velez-Green, pełni obecnie tymczasową rolę najwyższego urzędnika ds. polityki Pentagonu.

Raport Heritage wskazywał na trzy priorytetowe kwestie: odstraszanie przed inwazją na Tajwan, obrona ojczyzny i zwiększenie podziału obciążeń między sojusznikami i partnerami. Hegseth niedawno odwiedził region Pacyfiku, aby podkreślić swoje priorytety wobec Chin, mówiąc żołnierzom na Guam, że są „ostrzem włóczni” dla operacji wojskowych USA.

Amerykanie zamierzają zwiększyć swoją obecność na obszarze Indo-Pacyfiku poprzez relokację okrętów podwodnych, bombowców, bezzałogowych statków i jednostek specjalistycznych oraz piechoty morskiej. Ma się poprawić logistyka. Waszyngton wzywa także Tajwan do zwiększenia wydatków obronnych do 10 proc. PKB.

Źródła: washingtonpost.com / defence.post.com / stripes.com

AS

Netanjahu grozi Iranowi. Jeśli nie zniszczy swojej infrastruktury nuklearnej, będzie „opcja miliatarna”

 

Artykuł Przeniesienie wojsk USA z Jasionki. Światowe media: Polacy bagatelizują ten fakt pochodzi z serwisu PCH24.pl.