Oleśnica i Kraków – dwa zabójstwa, dwie różne miary (OPINIA)
Ale odlot – chce się napisać na widok komentarza dziennikarza „Rzeczpospolitej” po morderstwie chirurga w krakowskim szpitalu. Jacek Nizinkiewicz zdołał powiązać śmiertelny atak nożem na lekarza z… poselską interwencją w Oleśnicy, gdzie Grzegorz Braun i Roman Fritz próbowali zapobiec dalszej krwawej działalności Gizeli Jagielskiej – aborterki na telefon w kitlu lekarza ginekologa. Kobieta, która wbiła […] Artykuł Oleśnica i Kraków – dwa zabójstwa, dwie różne miary (OPINIA) pochodzi z serwisu PCH24.pl.

Ale odlot – chce się napisać na widok komentarza dziennikarza „Rzeczpospolitej” po morderstwie chirurga w krakowskim szpitalu. Jacek Nizinkiewicz zdołał powiązać śmiertelny atak nożem na lekarza z… poselską interwencją w Oleśnicy, gdzie Grzegorz Braun i Roman Fritz próbowali zapobiec dalszej krwawej działalności Gizeli Jagielskiej – aborterki na telefon w kitlu lekarza ginekologa.
Kobieta, która wbiła zabójczy zastrzyk w serce gotowego do przyjścia na świat 9-miesięcznego dziecka udaje, że nie wie, kiedy zaczyna się życie człowieka, bądź też świadomie odmawia ludzkiej godności niemałej części swych najbardziej bezbronnych pacjentów. Zasłania się przepisami, a działa na mocy marnego ministerialnego rozporządzenia, zresztą sprzecznego z konstytucyjnym prawem do życia. Jak ostatnio się okazało, przyjmuje „pacjentki” z polecenia skrajnie lewicowych „ministerek”, które w koalicyjnym rządzie obsiadły szczególnie wrażliwe społecznie stanowiska. Od szeregu dni ustawiana jest jednak przez główny front prania mózgów w pozycji ofiary. Poczucie bezkarności Gizeli Jagielskiej jest mocno uzasadnione różnymi względami, w tym parasolem ochronnym roztoczonym nad nią przez urzędy państwowe.
W zakłamaną narrację na temat Oleśnicy wpisuje się tweet Nizinkiewicza. Dziennikarz dokonał karkołomnej syntezy dwóch różnych wydarzeń, pisząc: „Nie żyje lekarz po ataku nożownika. Straszna tragedia. Lekarz został zamordowany podczas udzielania pomocy pacjentce. Wcześniej Grzegorz Braun w świetle kamer pokazywał, że można bezkarnie wtargnąć do szpitala i atakować lekarkę. Czas skończyć z bezkarnością niebezpiecznych ludzi!”.
Tak, dobrze Państwo czytają. Udany zamach szalonego człowieka na lekarza w Krakowie jest w optyce dziennikarza znanej gazety konsekwencją spokojnej przecież, merytorycznej, zgodnej z prawem i logiką interwencji poselskiej. Poseł Fritz wraz z europosłem Braunem próbowali postawić na nogi kwestię, którą zwolennicy prawa do selekcji ludzi przewrócili wcześniej o 180 stopni. W Oleśnicy i innych, podobnych miejscach funkcjonują bowiem prawdziwe „fabryki śmierci”. Wylosowana na szefową resortu zdrowia aktywistka kontynuuje linię swego poprzednika. To przecież Adam Niedzielski, operator reżimu sanitarnego, zasłynął też tym, że swym ministerialnym rozporządzeniem otworzył drogę do nowej przesłanki aborcyjnej, na mocy której dzisiaj zabija się w szpitalach dzieci na świstek od psychiatry.
Na marginesie: komentarz Jacka Nizinkiewicza ma też drugie, mniej istotne dno. Obserwowane w ostatnich dniach ogromne wzmożenie uczestników głównego nurtu polityki i mediów przeciwko Grzegorzowi Braunowi to dobra wiadomość dla niego samego i dla zwolenników kandydata na prezydenta. Najwyraźniej sondaże są mocno niedoszacowane, skoro aż tak nerwowo reagują na jego osobę kontrkandydaci (Trzaskowski, Biejat) i dziennikarze, jak choćby właśnie publicysta sorosowej „Rzepy”.
Wracając zaś do reżimu covidowego – jak pamiętamy, poprzedziła go ustawa bezkarnościowa, zgodnie z którą za działania związane ze zwalczaniem „strasznej pandemii” nominalni przedstawiciele służby zdrowia nie mieli być pociągani do odpowiedzialności. Nawet jeśli de facto skazywali na śmierć ludzi potrzebujących ich fachowej pomocy.
Wygląda na to, że wraz z „operacją pandemia” narodziła nam się kolejna postawiona ponad prawem kasta. Obejmuje ona tych, którzy dla doraźnych zysków sprzeniewierzyli się powołaniu lekarza. Zamiast służyć życiu, oddali się eugenice i globalistom, dla których przecież człowiek to „rak Ziemi”, świat jest przeludniony a miejsce narodów zająć ma wielokulturowa, łatwo sterowalna ludzka magma.
Ofiarą tej antyludzkiej ideologii pada etyka i de facto niezmienne prawa natury ludzkiej. Chęć ustanowienia elastycznej moralności regulowanej kaprysami władzy to zresztą również jeden z najważniejszych powodów, dla których tak zajadle zwalczany jest dzisiaj Kościół katolicki.
Komentarz, o jaki pokusił się Nizinkiewicz, przystoi bardziej rozhisteryzowanej licealistce szczerze wierzącej, że „aborcja ratuje życie” albo feministce pobierającej swoje kilka procent za każdy pakiet tabletek poronnych. Podbijanie emocji ma tu służyć eskalacji napięcia, bo przecież nie trzeźwej refleksji nad rzeczywistością, która jeszcze tak niedawno byłaby w Polsce nie do uwierzenia. Oto bowiem ze wsparciem rządu i przy asyście polityczno-medialnej orkiestry pozwalamy na mordowanie w szpitalach zdolnych do przeżycia dzieci. I to nawet nie z powodu ich nieznośnego cierpienia albo wad niepozwalających prowadzić komfortowe życie na miarę oczekiwań nowoczesnego, hedonistycznego społeczeństwa. Wystarczy złe samopoczucie psychiczne matki towarzyszące świadomości trudów związanych z opieką i wychowaniem potomstwa. Jakby mało było jeszcze tutaj bezduszności na miarę niemieckich „lekarzy” z nazistowskich obozów zagłady, śmierć malutkim, bezbronnym dzieciom zadawana jest ich metodą: bez znieczulenia, przez zastrzyk przynoszący ogromny ból. W tym momencie ulatuje gdzieś fałszywe współczucie promotorów takich praktyk. Są skłonni tłumaczyć aborcyjną przesłankę eugeniczną chęcią oszczędzenia bólu noworodkom chorym i upośledzonym. W stosunku do ofiar egzekucji chlorkiem potasu taka refleksja już im się nie rodzi.
Piewcy lewicowej „moralności” orzekli więc, że osąd zabójstwa jest uznaniowy: to główny nurt polityczno-medialny rozstrzyga, kto jest godzien współczucia, a kto nie zasługuje na życie i ochronę. Stąd zbrodnia na lekarzu z Krakowa – słusznie zresztą – podlega potępieniu. W sprawie zaś mordu w Oleśnicy, poszkodowaną jest rzekomo… główna sprawczyni.
Komentarz Nizinkiewicza – wyraz tej samej logiki, która prowadziła do selekcji na „użytecznych” i „nieużytecznych” w obozach zagłady, to aberracja, dowód zupełnego pomylenia proporcji w kwestiach etyki. Wpisuje się w paniczne odpowiedzi na elementarną reakcję – poselską próbę obywatelskiego zatrzymania ginekolog z Oleśnicy, ostentacyjnie obnoszącej się w różnych mediach ze swym odrażającym procederem.
Z autorem nieszczęsnego tweeta w jednej rzeczy można się w każdym razie zgodzić: „czas skończyć z bezkarnością niebezpiecznych ludzi!”.
Mirosław Słoń
Artykuł Oleśnica i Kraków – dwa zabójstwa, dwie różne miary (OPINIA) pochodzi z serwisu PCH24.pl.