"Nie potrzeba nam państwa na wzór ukraiński sprzed lat". Trzaskowski ostrzega

Podczas jednego z ostatnich wystąpień wyborczych Rafał Trzaskowski skomentował aktualną sytuację polityczną w Polsce, przestrzegając przed scenariuszem, jaki przez lata realizował się na Ukrainie. Chodzi o to, co proponują jego konkurenci w wyborach prezydenckich. – Czasy były różne, drodzy Państwo. Kiedyś byliśmy na dorobku, dzisiaj na szczęście jesteśmy jednym z bogatszych państw Unii Europejskiej i stać nas na to, żeby inwestować we własny przemysł – mówił we wtorek w Częstochowie kandydat na prezydenta z ramienia KO Rafał Trzaskowski. Trzaskowski: Nie potrzeba nam państwa na wzór ukraiński sprzed lat – Stać nas na to, aby wspierać naszych przedsiębiorców. I dzisiaj dokładnie to musimy robić. Dlatego, że jeżeli chcemy być bezpieczni, to musimy stać się samowystarczalni. I musimy być gotowi do tego, żeby podejmować decyzje, które zapewnią nam samowystarczalność, które zapewnią nam siłę, i które zapewnią nam bezpieczeństwo – tłumaczył polityk. Jak wskazał, wielu jego konkurentów mówi o tym, że trzeba dzisiaj stawiać na patriotyzm gospodarczy. – Tylko problem polega na tym, że niewielu umie to zrobić. Dlatego, że dzisiaj nie potrzeba nam państwa na wzór ukraiński sprzed lat, czyli oligarchów czy wielkich koncernów, które łupią obywateli – podkreślił Trzaskowski. – Potrzeba nam mądrze zaplanowanego wzmocnienia przemysłu oraz własnej przedsiębiorczości. Dzisiaj trzeba jasno mówić, że jeżeli chcemy być bezpieczni, musimy inwestować w nasz przemysł – uważa obecny prezydent Warszawy. Przypomnijmy, że oligarchia od lat stanowi jeden z głównych problemów ukraińskiego życia publicznego. Niewielka grupa miliarderów – takich jak m.in. Rinat Achmetow, Ihor Kołomojski czy Dmytro Firtasz – zdobyła ogromne wpływy po upadku ZSRR, przejmując kluczowe sektory gospodarki i budując imperia medialne. Dzięki majątkowi i koneksjom oligarchowie przez dekady wpływali na wyniki wyborów, układali rządy i kontrolowali przekaz medialny. Kilka lat temu władze Ukrainy ogłosiły jednak walkę z oligarchią i przyjął ustawę ograniczającą ich wpływy, jednak eksperci wskazują, że prawdziwa deoligarchizacja wciąż jest w toku. Wojna z Rosją osłabiła część oligarchów, ale ich polityczne i ekonomiczne znaczenie nie zniknęło. Przyszłość Ukrainy jako państwa demokratycznego będzie zależeć m.in. od tego, czy uda się ostatecznie zerwać z tym systemem zależności.

Kwi 22, 2025 - 19:44
 0
"Nie potrzeba nam państwa na wzór ukraiński sprzed lat". Trzaskowski ostrzega
Podczas jednego z ostatnich wystąpień wyborczych Rafał Trzaskowski skomentował aktualną sytuację polityczną w Polsce, przestrzegając przed scenariuszem, jaki przez lata realizował się na Ukrainie. Chodzi o to, co proponują jego konkurenci w wyborach prezydenckich. – Czasy były różne, drodzy Państwo. Kiedyś byliśmy na dorobku, dzisiaj na szczęście jesteśmy jednym z bogatszych państw Unii Europejskiej i stać nas na to, żeby inwestować we własny przemysł – mówił we wtorek w Częstochowie kandydat na prezydenta z ramienia KO Rafał Trzaskowski. Trzaskowski: Nie potrzeba nam państwa na wzór ukraiński sprzed lat – Stać nas na to, aby wspierać naszych przedsiębiorców. I dzisiaj dokładnie to musimy robić. Dlatego, że jeżeli chcemy być bezpieczni, to musimy stać się samowystarczalni. I musimy być gotowi do tego, żeby podejmować decyzje, które zapewnią nam samowystarczalność, które zapewnią nam siłę, i które zapewnią nam bezpieczeństwo – tłumaczył polityk. Jak wskazał, wielu jego konkurentów mówi o tym, że trzeba dzisiaj stawiać na patriotyzm gospodarczy. – Tylko problem polega na tym, że niewielu umie to zrobić. Dlatego, że dzisiaj nie potrzeba nam państwa na wzór ukraiński sprzed lat, czyli oligarchów czy wielkich koncernów, które łupią obywateli – podkreślił Trzaskowski. – Potrzeba nam mądrze zaplanowanego wzmocnienia przemysłu oraz własnej przedsiębiorczości. Dzisiaj trzeba jasno mówić, że jeżeli chcemy być bezpieczni, musimy inwestować w nasz przemysł – uważa obecny prezydent Warszawy. Przypomnijmy, że oligarchia od lat stanowi jeden z głównych problemów ukraińskiego życia publicznego. Niewielka grupa miliarderów – takich jak m.in. Rinat Achmetow, Ihor Kołomojski czy Dmytro Firtasz – zdobyła ogromne wpływy po upadku ZSRR, przejmując kluczowe sektory gospodarki i budując imperia medialne. Dzięki majątkowi i koneksjom oligarchowie przez dekady wpływali na wyniki wyborów, układali rządy i kontrolowali przekaz medialny. Kilka lat temu władze Ukrainy ogłosiły jednak walkę z oligarchią i przyjął ustawę ograniczającą ich wpływy, jednak eksperci wskazują, że prawdziwa deoligarchizacja wciąż jest w toku. Wojna z Rosją osłabiła część oligarchów, ale ich polityczne i ekonomiczne znaczenie nie zniknęło. Przyszłość Ukrainy jako państwa demokratycznego będzie zależeć m.in. od tego, czy uda się ostatecznie zerwać z tym systemem zależności.