Mediolan-San Remo 2025: Szczęśliwy Filippo Ganna, analityczny Tadej Pogačar [wypowiedzi]

Pierwszy monument sezonu 2025, czyli Mediolan-San Remo, miał przede wszystkim trzech bohaterów. Oprócz zwycięskiego Mathieu van der Poela byli to niesamowicie atakujący Tadej Pogačar oraz potrafiący włączyć się do walki z dwoma herosami kolarstwa Filippo Ganna. Oto co Włoch i Słoweniec mieli do powiedzenia na mecie w San Remo. O 116. edycji Mediolan-San Remo będzie […] The post Mediolan-San Remo 2025: Szczęśliwy Filippo Ganna, analityczny Tadej Pogačar [wypowiedzi] first appeared on Kolarstwo szosowe - Tour de France, Tour de Pologne - Wiadomości sportowe - naszosie.pl.

Mar 23, 2025 - 13:26
 0
Mediolan-San Remo 2025: Szczęśliwy Filippo Ganna, analityczny Tadej Pogačar [wypowiedzi]

Pierwszy monument sezonu 2025, czyli Mediolan-San Remo, miał przede wszystkim trzech bohaterów. Oprócz zwycięskiego Mathieu van der Poela byli to niesamowicie atakujący Tadej Pogačar oraz potrafiący włączyć się do walki z dwoma herosami kolarstwa Filippo Ganna. Oto co Włoch i Słoweniec mieli do powiedzenia na mecie w San Remo.

O 116. edycji Mediolan-San Remo będzie mówiło się długo – włoski monument przez lata uchodził za ten najnudniejszy spośród pomników kolarstwa, w którym czekanie na emocje zwykle ciągnęło się w nieskończoność, a te trwały potem stosunkowo krótko, ale tegoroczny przebieg La Primavery był inny – atak Tadeja Pogačara na Cipressie sprawił, że ostatnie niemal 30 kilometrów oglądało się na stojąco. Słoweńca finalnie wyprzedziło jednak dwóch kolarzy – Mathieu van der Poel, którego wypowiedź znajdą Państwo pod tym linkiem, a także Filippo Ganna, który mimo kryzysów dogonił swoich rywali już na Via Roma i który po dobrym finiszu zdołał po raz drugi w karierze zająć 2. miejsce w Mediolan-San Remo.

Niczego nie żałuję. Próbowałem utrzymać tempo dwóch wielkich bogów kolarstwa. Jeden jest mistrzem świata, drugi był mistrzem świata. Myślę, że to było gigantyczne osiągnięcie, że udało mi się walczyć z nimi jak równy z równym. Jestem bardzo szczęśliwy. Na Poggio od początku jechałem swoim tempem. Wiedziałem, że nie jestem w stanie wykrzesać więcej mocy z siebie. Podczas zjazdu próbowałem wrócić do Mathieu i Tadeja i ostatecznie dołączyłem do nich. Myślę, że wykonałem dobrą robotę. Nie mogłem zrobić więcej. Chcę podziękować zespołowi. Dziękuję również personelowi za całą ich pracę. Zobaczymy się tu ponownie w przyszłym roku

— opowiadał przepełniony szczęściem Filippo Ganna.

Dużo chłodniejszy był Tadej Pogačar i nie ma co się temu dziwić – Słoweńca w Mediolan-San Remo interesuje tylko zwycięstwo, a kolejna porażka jest dla niego bez wątpienia powodem do pewnej irytacji. Po mistrzu świata na mecie w San Remo było widać sportową złość, aczkolwiek jednocześnie 26-latek z UAE Team Emirates – XRG robił się dużo bardziej uśmiechnięty gdy dochodziło do rozmów między nim a Mathieu van der Poelem – było widać, że Słoweniec był pełen podziwu dla tego występu swojego wielkiego rywala. Teraz zostaje przeanalizowanie przebiegu wyścigu i Tadej Pogačar z pewnością spróbuje powalczyć o swój wymarzony triumf w La Primaverze za rok.

Najpierw wszystko przeanalizujemy. Zobaczymy, czy popełniliśmy błędy, ale na razie mogę powiedzieć, że ścigaliśmy się bardzo dobrze. Wydaje mi się, że to był bardzo dobry wyścig. Próbowaliśmy wszystkiego. Uczyniliśmy jako zespół wyścig trudnym, ale to nie wystarczyło. Oczywiście wolałbym, żeby Poggio miało 5 kilometrów i 10 procent, ale jest, jak jest. To bardzo trudny wyścig, żebym mógł zrobić różnicę. Takie są prawa fizyki. One tu działają. Nie potrafię ich przeskoczyć, a dziś było dwóch lepszych zawodników. W przyszłym roku będzie kolejna szansa

— opowiadał 3. na mecie w San Remo kolarz UAE Team Emirates-XRG.

Dziennikarze dopytywali Tadeja Pogačara na temat tego co musiałoby się stać, żeby ten oderwał rywali. Czy to kwestia formy, pokonywania progu bólu, a może jeszcze czegoś innego? Słoweniec na gorąco podjął się z czasem delikatnej analizy.

Czy cierpiałem? Nie wiem, jak wyglądała moja twarz, nie mam przy sobie lusterka na rowerze, ale wewnętrznie czułem ból. Czy to był jeden z najcięższych wyścigów w mojej karierze? Nie, nogi były bardzo dobre. Zabrakło mi po prostu tej chwilowej mocy, mogłem próbować raz po raz, ale przydałoby się jeszcze kilka watów w mocy szczytowej. Byłem dziś w dobrej formie, po prostu spotkałem dziś dwóch lepszych zawodników. Tylko i aż tyle

— dodawał Tadej Pogačar.

Na pewną analizę pozwolił sobie także Mauro Gianetti, czyli menadżer UAE Team Emirates – XRG. Szwajcar wskazał czego zabrakło, ale jednocześnie podkreślił, że nawet gdyby wszystko ułożyło się idealnie to nie musiałoby to oznaczać triumfu jego podopiecznego. Szef Tadeja Pogačara był bowiem pełen podziwu dla tego występu Mathieu van der Poela.

Atak na Cipressę był naszym planem. Chcieliśmy jechać pod górę z pełną prędkością. Niestety, Del Toro prawdopodobnie utknął trochę z tyłu peletonu, co oznaczało, że nie mógł objąć prowadzenia. Tadej musiał zaatakować trochę za wcześnie. To był świetny dzień, z trzema najlepszymi kolarzami na czele. Brakowało nam tam może tylko Pedersena. My zrobiliśmy dziś wszystko. Jeśli są zawodnicy lepsi od nas, musimy to przyznać. Dzisiaj Pipo walczył jak król. A szczególnie Van der Poel pojechał fantastyczny wyścig. Kontrolował wyścig w każdej sytuacji. W pełni zasłużył na to zwycięstwo

— przyznawał Mauro Gianetti.The post Mediolan-San Remo 2025: Szczęśliwy Filippo Ganna, analityczny Tadej Pogačar [wypowiedzi] first appeared on Kolarstwo szosowe - Tour de France, Tour de Pologne - Wiadomości sportowe - naszosie.pl.