Lewicowe NGO-sy domagają się od KE większych nakładów na „obronę demokracji”
Setki organizacji pozarządowych zwróciły się do Komisji Europejskiej z „pilnym wezwaniem do wzmocnienia i ochrony demokracji europejskiej” poprzez przyznanie znacznych środków na program CERV (Obywatele, Równość, Prawa i Wartości) w ramach Wieloletnich Ram Finansowych. Prym pośród nich wiodą polskie NGO-sy. List w tej sprawie z 3 kwietnia br. – przesłany przez Transparency International EU oraz […] Artykuł Lewicowe NGO-sy domagają się od KE większych nakładów na „obronę demokracji” pochodzi z serwisu PCH24.pl.

Setki organizacji pozarządowych zwróciły się do Komisji Europejskiej z „pilnym wezwaniem do wzmocnienia i ochrony demokracji europejskiej” poprzez przyznanie znacznych środków na program CERV (Obywatele, Równość, Prawa i Wartości) w ramach Wieloletnich Ram Finansowych. Prym pośród nich wiodą polskie NGO-sy.
List w tej sprawie z 3 kwietnia br. – przesłany przez Transparency International EU oraz NGO-sy – trafił do przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, premiera Polski Donalda Tuska i przewodniczącej Parlamentu Europejskiego Roberty Metsoli.
Sygnatariusze listu zaapelowali, by zobowiązanie do utrzymania „wolnej i demokratycznej Europy” oraz do „wspierania, wzmacniania i ochrony społeczeństwa obywatelskiego” znalazło odzwierciedlenie w nadchodzących Wieloletnich Ramach Finansowych (WRF), poprzez „wzmocnienie finansowania programu Obywatele, Równość, Prawa i Wartości (CERV) jako jednego z kluczowych narzędzi europejskiej tarczy demokracji, Strategii Społeczeństwa Obywatelskiego i Europejskich Strategii Równości”.
Podano cztery powody wzmocnienia programu CERV. Podkreślono, że jest on „kluczowym instrumentem UE służącym promowaniu demokracji, równości i praw podstawowych dla wszystkich”. Od 2020 r. z tego programu finansowana jest działalność wielu NGO-ów działających na rzecz „praw kobiet”, „osób LGBTQI+”, „grup rasowych, osób niepełnosprawnych, dzieci, osób starszych i osób, które doznały przemocy”. Sygnatariusze listu domagają się zwiększenia budżetu CERV, który obecnie stanowi mniej niż 0,2% całkowitych WRF, przez co nie zapewnia wystarczających środków na realizację zadań związanych z obroną demokracji.
Zwiększenie wsparcia dla NGO-ów miałoby – zdaniem sygnatariuszy – oznaczać „inwestowanie w odporność demokratyczną”.
Podkreślono, że „pomimo sukcesów CERV nadal jest poważnie niedofinansowany, pozostawiając do 92% powiązanych inicjatyw bez wsparcia finansowego”. Przywołano badanie z 2023 r. Agencji Praw Podstawowych Unii Europejskiej, które wykazało, że „75,4% organizacji społeczeństwa obywatelskiego działających na rzecz praw podstawowych i demokracji obawia się, że niedobory finansowe zagrożą ich pracy”.
Dodatkowo niepokojące dla tych organizacji jest zamrożenie składek USAID i przywrócenie Global Gag Rule, czyli tak zwanej zasady knebla zabraniającej NGO-om korzystającym z finansowania amerykańskiego przeznaczania środków na świadczenie i promocję aborcji, czy inicjatywy związane z promocją rozwiązłości seksualnej, ideologii subkultury LGBTI itp.
NGO-sy apelują, by Wieloletnie Ramy Finansowe „zdecydowanie zajęły się potrzebami finansowymi w zakresie budowania odporności demokracji i ochrony praw człowieka”.
Dodano także, że „nowe wyzwania wymagają nowych narzędzi i zwiększonych zasobów”. Środki unijne – a więc samych podatników – miałyby być wykorzystane na „rozwój edukacji obywatelskiej i demokratycznej oraz krytycznego myślenia, wspieranie narracji i polityk opartych na prawach, umożliwienie współpracy wielu interesariuszy, zapewnienie szeroko zakrojonej polityki demokratycznego uczestnictwa i zapewnienie niezbędnego wsparcia obrońcom praw człowieka i społeczeństwu obywatelskiemu, które są atakowane”.
Ponadto uznano, że „rośnie potrzeba wsparcia dla tych, którzy działają na rzecz ochrony zmarginalizowanych i wykluczonych grup oraz równości płci, a także zapewnienia, że ich głosy zostaną usłyszane w procesie kształtowania polityki”. Owa potrzeba ma wynikać z atakowania tych grup. Wskazano, że „rozwiązanie tych wyzwań wymaga nie tylko silnych decyzji politycznych, ale także niezbędnych zobowiązań budżetowych na rzecz skutecznego wsparcia”.
Wyrażono ubolewanie, że „przeciwnicy europejskiej demokracji i praw podstawowych – zarówno w granicach UE, jak i poza nimi – inwestują bezprecedensowe zasoby, aby atakować społeczeństwo obywatelskie i demokrację”.
Wskazano na „reżimy autorytarne i radykalizujące się grupy”, które „wykorzystują ogromne środki finansowe i technologiczne do szerzenia dezinformacji, podsycania polaryzacji i kształtowania narracji i polityk anty-praw, które podważają godność i prawa podstawowe, w szczególności atakując grupy rasowe, migrantów, uchodźców, kobiety i osoby LGBTI+”.
Uderzono w „siły skrajnie prawicowe” i „część przedstawicieli głównych partii”, którzy mają „delegitymizować i atakować finansowanie demokratycznych organizacji społeczeństwa obywatelskiego, w tym sam program CERV”.
„Poprzez proaktywne inwestowanie w solidne wsparcie dla odporności demokratycznej, UE może wzmocnić europejską demokrację i przeciwdziałać tym, którzy próbują ją podważyć” – stwierdzono, wzywając KE do „podjęcia historycznego zobowiązania na rzecz demokracji!”.
Zauważając potrojenie budżetu CERV w 2020 r., wezwano do ponownego zwiększenia nakładów na CERV do 0,5% WRF. „CERV – jako samodzielny program zarządzany przez Komisję Europejską – wysłałoby silny sygnał o zaangażowaniu UE w obronę demokracji i byłby nieocenioną inwestycją w naszą wspólną przyszłość” – czytamy. Lewicowe NGO-sy domagają się „silnego i strukturalnego wsparcia” w celu „kształtowaniu polityki we wszystkich stosownych programach tematycznych”; „strategicznego dialogu instytucji unijnych, grup filantropijnych i NGO-ów na temat tego, „jak sprostać potrzebom podmiotów społeczeństwa obywatelskiego broniących praw podstawowych”; „solidnych ram prawnych i podatkowych dla narzędzi finansowych, które wspierają zrównoważone finansowanie zorganizowanego społeczeństwa obywatelskiego na szczeblu UE i krajowym, w tym dopasowywanie funduszy do dotacji CERV”; „zdecydowanego stanowiska przeciwko atakom na organizacje społeczeństwa obywatelskiego i ich finansowanie z UE”.
„Demokracja Europy jest tak silna, jak jej zaangażowanie na rzecz równości i praw podstawowych. Jeśli nie będziemy chronić i inwestować w tych, którzy walczą o prawa podstawowe, sprawiedliwość społeczną i integrację, zgodnie z postanowieniami traktatów europejskich, ryzykujemy podważeniem samej istoty demokracji. Teraz jest czas, aby działać zdecydowanie, aby zapewnić, że demokracja w Europie pozostanie nie tylko systemem rządów, ale prawdziwym odzwierciedleniem równości i godności dla wszystkich” – napisano.
Stwierdzono w liście, że „[o]siemdziesiąt lat temu klęska nazistowskiego faszyzmu i koniec II wojny światowej dały początek wizji zjednoczonej Europy zbudowanej na pokoju, demokracji, równości i rządach prawa. Powstanie nowych państw demokratycznych, zaangażowanych w dobrobyt społeczny i podstawowe prawa dla wszystkich, przygotowało grunt pod dekady bezprecedensowego rozwoju gospodarczego i społecznego oraz pokoju. Ten model, choć nieidealny, dał nadzieję tym w Europie, którzy wciąż znajdują się pod rządami autorytarnymi i stanowił podstawę naszego wspólnego i dzielonego bezpieczeństwa w regionie. Przez wszystkie te dekady społeczeństwo obywatelskie było siłą napędową historycznych momentów transformacji demokratycznej”.
Przywołano „zmagania o demokrację w Hiszpanii, Portugalii i Grecji w latach 70.” oraz „ruchy takie jak Solidarność w Polsce i Karta 77 w Czechosłowacji”, w których kluczową rolę odegrali obywatele.
Dziś z kolei, „w obliczu zmagań Europy ze złożonymi i powiązanymi kryzysami – w tym zmianami klimatycznymi, rosnącą niepewnością gospodarczą i erozją zaufania do instytucji demokratycznych – sama tkanka naszych demokracji jest zagrożona”. Narastają podziały, postępuje polaryzacja społeczna i obywatele tracą zaufanie do instytucji. Mają być bardziej podatni na „siły dążące do osłabienia demokracji” i na ingerencję „czynników zewnętrznych, takich jak Rosja Putina i administracja Trumpa” oraz „sił wewnętrznych dążących do demontażu zasad demokratycznych, kwestionując samo pojęcie, że prawa są uniwersalne”.
„Demokracja, która nie chroni i nie promuje równości oraz dobrobytu wszystkich, przestaje być demokracją w prawdziwym tego słowa znaczeniu. W tym kontekście siła naszych demokracji w obliczu tych wyzwań zależy od silnego społeczeństwa obywatelskiego. Zorganizowane społeczeństwo obywatelskie odegrało kluczową rolę w reagowaniu na kryzysy, od pandemii COVID-19 po przesiedlenia Ukraińców uciekających przed wojną i reakcję na katastrofy ekologiczne. Mając niewiele środków i niewielką bezpośrednią władzę, często są pierwszymi, którzy przybywają i ostatnimi, którzy odchodzą tam, gdzie ludzie są w potrzebie, a demokracja jest pod presją” – czytamy. I dalej: „Polska jest niedawnym przykładem tego, jak społeczeństwo obywatelskie odegrało kluczową rolę w przywracaniu praworządności i demokracji, gdy zostały one podważone”.
Pod listem podpisało się szereg organizacji pozarządowych z całej UE i Ukrainy, przy czym wydaje się, że najliczniejszą grupę stanowią polskie NGO-sy.
Znalazły się pośród nich: Krajowa Federacja Polskich Organizacji Pozarządowych (OFOP), Fundacja Stefana Batorego, Polska Fundacja Roberta Schumana, Atlas Nienawiści, Stowarzyszenie Fabryka Równości, Federacja Znaki Równości, Fundacja Kultura Liberalna, Fundacja Równość.org.pl, Fundacja Rozwoju Demokracji Lokalnej im. Jerzego Regulskiego, Fundacja Transgresja, Kampania Przeciw Homofobii, Klub Inteligencji Katolickiej, Miłość nie wyklucza, Polska Akcja Humanitarna, Polski Klub Ekologiczny Okręg Mazowiecki, Queerowy Maj, Fundacja Queerpol, Grupa Stonewall, Stowarzyszenie Łódzkie Dziewuchy Dziewuchom, Zielone Mazowsze i wiele innych organizacji działających na rzecz migrantów i uchodźców, tak zwanych praw kobiet, mniejszości seksualnych, zrównoważonego rozwoju itp.
Źródło: transparency.eu
AS
Artykuł Lewicowe NGO-sy domagają się od KE większych nakładów na „obronę demokracji” pochodzi z serwisu PCH24.pl.