Kamil Łączyński: Gram na dobrym i równym poziomie
– Cieszę się ze swojej dyspozycji i gry. Jestem bardzo zadowolony z faktu, że w wieku 36 lat jestem w stanie – przez prawie całe rozgrywki – prowadzić zespół jako jedyny rozgrywający. Po tym sezonie kończy mi się umowa. Zobaczymy, co się wydarzy – mówi Kamil Łączyński, kapitan Anwilu Włocławek. Karol Wasiek: Anwil Włocławek jest […] Artykuł Kamil Łączyński: Gram na dobrym i równym poziomie pochodzi z serwisu Z Krainy NBA.

– Cieszę się ze swojej dyspozycji i gry. Jestem bardzo zadowolony z faktu, że w wieku 36 lat jestem w stanie – przez prawie całe rozgrywki – prowadzić zespół jako jedyny rozgrywający. Po tym sezonie kończy mi się umowa. Zobaczymy, co się wydarzy – mówi Kamil Łączyński, kapitan Anwilu Włocławek.
Karol Wasiek: Anwil Włocławek jest o krok od zajęcia 1. miejsca po rundzie zasadniczej. Czy to ma dla was duże znaczenie?
Kamil Łączyński, kapitan Anwilu Włocławek: Pewnie że tak, bo to zawsze daje przewagę własnego parkietu we wszystkich rundach w fazie play-off. Choć sezon zasadniczy pokazuje, że znacznie lepiej… gramy na wyjazdach, ale też wszyscy wiemy, jaka jest atmosfera w Hali Mistrzów w trakcie meczów, a zwłaszcza w fazie play-off. Kibice na pewno staną na wysokości zadania. To będzie nasz duży atut.
Czy jest już oczekiwanie w drużynie na fazę play-offy?
Tak. Czujemy, że play-offy zbliżają się wielkimi krokami. W fazie zasadniczej graliśmy dobrą i jakościową koszykówkę. Chcemy w jak najlepszy sposób zakończyć tę część sezonu, oczywiście mając świadomość, że play-offy zweryfikuje nas i naszą jakość. Chcemy, by play-offy już się zaczęły.
Czy trener Selcuk Ernak trzyma was pod prądem na treningach?
Tak. Jest rotacja, intensywność i ogromna rywalizacja. Fajnie to wygląda na treningach. Czasami trener nawet żartuje, że jeśli mecze by wyglądały jak treningi to może spać spokojnie w kontekście wyników.
Jaki jest Anwil w tym sezonie? Co was – jako zespół – wyróżnia na tle ligi?
Mamy bardzo zróżnicowaną ofensywę. Możemy zdobywać punkty na wiele sposobów. Duzi gracze mogą zaatakować z obwodu, niscy zawodnicy są dobrzy w penetracji. Jest sporo strzelców, co ma odzwierciedlenie w wysokich wynikach punktowych całego zespołu. Jeśli dołożymy do tego mocną i twardą ofensywę, to myślę, że osiągniemy taki efekt, jaki sobie wszyscy życzymy. Mistrzostwa oczywiście wygrywa defensywa, ale bez ofensywy tego trofeum nie da się zdobyć.
Jak oceniasz współpracę z trenerem Selcukiem Ernakiem? Na co turecki szkoleniowiec kładzie największy nacisk?
Na intensywność. Trener jest osobą, która nie patrzy na nazwiska, wiek czy narodowość. Wszystkich traktuje tak samo. Jeśli ja popełnię błąd, to zwraca mi uwagę. Tak samo to wygląda w przypadku Łazarskiego czy Nelsona. Wszyscy musimy ciężko pracować. Mogę powiedzieć o sobie, że daję z siebie wszystko w defensywie, by dać ten przykład młodszym graczom.
Trener Ernak jest twardy w działaniach, ma ostry język. Myślę, że kibice mogli to usłyszeć w trakcie meczów. Ale warto dodać, że trener potrafi też podejść, porozmawiać i pochwalić danego zawodnika. Ma wszystkie narzędzia do tego, by stworzyć dobrą atmosferę w zespole. Trener potrafi nas wkurzyć, by wyzwolić z nas jeszcze większą agresję i walkę między sobą na treningach.
Słyszałem, że trener Ernak wkurza się, gdy Kamil Łączyński nie oddaje rzutów z czystych pozycji.
Coś w tym jest (śmiech). Trener też wie, że w zespole mamy wielu specjalistów od rzucania. Mam ogromną swobodę w tym zakresie. Nawet gdybym oddał 12 rzutów w meczu, to trener Ernak nie miałby z tym żadnego problemu. W koszykówce nie chodzi jednak tylko o rzucanie. Istotne są też inne elementy jak złamanie pierwszej linii obrony czy poszukanie kolegów na lepszych pozycjach do rzutu. Gdyby każdy sobie tak brał piłkę i rzucał to byłby wielki chaos. A tego chcemy uniknąć.
Czy masz wolną rękę w ustawianiu akcji i zagrywek?
Mogę to zrobić, jeśli nie mam kontaktu z trenerem. Choć staram się być w stałym kontakcie z Selcukiem Ernakiem. To on jest tu szefem i to on podejmuje kluczowe decyzje. Warto też dodać, że na dany mecz mamy przygotowany zestaw z określoną liczbą zagrywek. I to w nich najczęściej się obracam.
W dyskusjach eksperci zastanawiają się nad tobą w kontekście pierwszej czy drugiej piątki sezonu zasadniczego, podkreślając dobrą grę w ostatnich miesiącach. Jak siebie oceniasz?
Cieszę się ze swojej dyspozycji i gry. Jestem bardzo zadowolony z faktu, że w wieku 36 lat jestem w stanie – przez cały sezon – prowadzić zespół jako jedyny rozgrywający (Luke Nelson był kontuzjowany). Mamy bilans 21:5 i brakuje nam jednego zwycięstwa do bycia mistrzem rundy zasadniczej. To na pewno daje mi powody do satysfakcji. Myślę, że gram na dobrym i równym poziomie przez niemal cały sezon. Byłem wybierany do TOP5 w danych kolejkach. To oczywiście miłe i fajne wyróżnienie, ale dobrze wiesz, że dla mnie najistotniejsze są zwycięstwa.
Po tym sezonie kończy ci się kontrakt z Anwilem Włocławek…
Tak. Jak będę dalej tak grał i będę zdrowy, to mam nadzieję, że będzie spora kolejka chętnych w PLK (śmiech). Zobaczymy, co się wydarzy. Najważniejsze jest to, że nadal mam aspirację do tego, by grać o jak najwyższe trofea w PLK.
-
Tak
-
Nie
-
Tak9 głosów
-
Nie5 głosów
Artykuł Kamil Łączyński: Gram na dobrym i równym poziomie pochodzi z serwisu Z Krainy NBA.