
Zdaniem polityków rządu prezes PiS skrupulatnie zaplanował wydarzenia, do jakich doszło w minioną środę w Sejmie. – Jarosławowi Kaczyńskiemu chodziło o jedno – żeby doszło do mordobicia – powiedział europoseł KO Dariusz Joński w Radiu ZET.
Nie milkną echa środowej awantury na sali plenarnej Sejmu, kiedy Jarosław Kaczyński rzucił w kierunku Romana Giertycha, że jest "łobuzem", a posłowie PiS – na czele z Iwoną Arent – wykrzykiwali pod adresem posła KO, że jest "mordercą".
Prezes PiS i politycy jego partii twierdzą, że mecenas przyczynił się do śmierci Barbary Skrzypek, wieloletniej współpracownicy Kaczyńskiego.
"Kaczyński chciał, żeby doszło do mordobicia". Ostre słowa Jońskiego z KO
Na ten temat rozmawiano też w niedzielnym programie "7. Dzień Tygodnia" w Radiu ZET.
– Kaczyńskiemu chodziło o jedno – żeby doszło do mordobicia. Chciał odwrócić uwagę, chciał zaatakować. Chciał odwrócić uwagę od jego problemów i problemów PiS-u – stwierdził Dariusz Joński, europoseł Koalicji Obywatelskiej.
W obronie Jarosława Kaczyńskiego stanęła obecna w studiu Anna Zalewska, eurodeputowana PiS. Została zapytana, czy również krzyczałaby w Sejmie "mordercy". Polityczka odparła, że rozumie emocje swoich koleżanek i kolegów z partii.
– Przede wszystkim zajęłabym się Giertychem. Giertych został zaatakowany? No szkoda, że nie zemdlał… – stwierdziła z ironią. – Nie byłam na sali sejmowej, ale jestem po stronie Jarosława Kaczyńskiego – oświadczyła Zalewska.
Giertych pisze do posłów PiS
Roman Giertych w obszernym wpisie w mediach społecznościowych zwrócił się w sobotę do posłanek i posłów PiS po aferze w Sejmie i ostrej wymianie zdań z Jarosławem Kaczyńskim. "Przeproście, abyście potem nie płakali, gdyż przyjdzie wam płacić za swe czyny" – czytamy w swoistym liście zatytułowanym "50 twarzy Kaczyńskiego".
Giertych przekazał, że klub parlamentarny Koalicji Obywatelskiej złożył zawiadomienie na posłów PiS do prokuratury. Ujawnił też, jakiej kary będzie domagał się dla posłanek i posłów, którzy skandowali w jego stronę "Morderca!". "6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na rok oraz nałożenia w związku z zawieszeniem kary obowiązku zapłaty 200 tysięcy na rzecz WOŚP" – poinformował Giertych.
W przypadku Kaczyńskiego i Arent polityk będzie domagał się wyższej kary: roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata oraz po 300 tys. zł na WOŚP. "Orzeczenie takich kar oznaczałoby oczywiście, że wszyscy oni straciliby mandaty poselskie (przestępstwo jest ścigane z oskarżenia publicznego) oraz do końca zatarcia skazania nie mogliby kandydować" – podkreślił Giertych.
Co ciekawe, poseł KO przewiduje... "amnestię wielkanocną". "Jeżeli którykolwiek z tych posłów publicznie przeprosi mnie w nagraniu lub na żywo w TVP do tegorocznej Wielkanocy oraz prześle mi do kancelarii swoje przeprosiny, to będę wnioskować o warunkowe umorzenie jego sprawy bez żadnych kar" – napisał.
"Ta amnestia nie dotyczy pani Arent, Kaczyńskiego i wszystkich członków rządów Mateusza Morawieckiego, gdyż powinni być bardziej świadomi swoich czynów i bardziej za nie odpowiadają" – dodał.