Jechał wężykiem, o mało nie doprowadził do wypadku, na koniec atakował policjantów (zdjęcia)
Świadkowie zaalarmowali policję o pijanym kierowcy opla. Kiedy na miejsce przyjechali funkcjonariusze drogówki, mężczyzna zareagował wobec nich agresją. Nie chciał też poddać się badaniu alkomatem.


Do zdarzenia doszło w piątek późnym wieczorem na ul. Głuskiej w Lublinie. Kierowcy zwrócili uwagę na opla, który poruszał się wężykiem. W pewnym momencie siedzący za kierownicą auta o mało nie doprowadził do wypadku. Kiedy zatrzymał się na zatoce przystankowej w pobliżu sklepu Aldi i wysiadł z samochodu, świadkowie dostrzegli, iż ma on również problemy z utrzymaniem równowagi. Podejrzewając, że kierowca opla jest pijany, o wszystkim powiadomili policję.
Kiedy na miejsce przyjechali funkcjonariusze drogówki, mężczyzna zareagował wobec nich agresją. Nie chciał wykonywać poleceń, wyzywał mundurowych, a nawet usiłował ich atakować. Z uwagi, iż na rękach miał założone kajdanki, próbował uderzyć jednego z policjantów głową. Aby uspokoić awanturnika, konieczne było wezwanie posiłków.
Od kierowcy wyczuwalna była woń alkoholu, jednak nie chciał on poddać się badaniu. W pewnym momencie przyznał, że jest pijany, jednak kilkukrotne próby dmuchnięcia w alkomat zakończyły się fiaskiem. Ostatecznie podjęto decyzję o przetransportowaniu zatrzymanego do szpitala celem pobrania krwi do analizy.
Galeria zdjęć




