Internet zalewają "kadry" jak z filmów Studia Ghibli. To obrazki AI, którymi gardzi sam twórca

– Ktokolwiek to tworzy, nie ma pojęcia, czym jest ból – tak o "sztuce" generowanej przez sztuczną inteligencję wypowiadał się Hayao Miyazaki, założyciel legendarnego Studia Ghibli. Niestety trend związany z AI dopadł także jego twórczość. Media społecznościowe zalewają obrazki od OpenAi, które kopiują charakterystyczny styl znany z takich animacji jak "Księżniczka Mononoke", "Ruchomy zamek Hauru" i "Grobowiec świetlików". W dobie AI bycie artystą jest wyjątkowo bolesnym doświadczeniem, biorąc pod uwagę samą tendencję internautów do zachwytu nad tym, co produkuje sztuczna inteligencja. ChatGPT udoskonalił swoje prompty, dając użytkownikom możliwość tworzenia kadrów wyglądających jak żywcem wyjęte z filmów Hayao Miyazakiego. Po sieci krąży już zwiastun trylogii "Władca Pierścieni" Petera Jacksona, który zamiast prawdziwego Elijah Wooda w roli Frodo Bagginsa ma hobbita przypominającego któregoś z bohaterów animacji "Spirited Away: W krainie bogów" z 2001 roku. W ChatGPT internauci nie tylko zamieniają kultową scenę z Sharon Stone z "Nagiego instynktu" w malowniczy rysunek 2D, ale podobnej metamorfozie poddają także swoje selfie i rodzinne fotografie. Obrazki AI wzorowane na twórczości Studia Ghibli to nie sztuka. Zapamiętacie te słowa Hayao Miyazakiego Hayao Miyazaki zapewne załamuje teraz ręce na samą myśl o tym, jak łatwo jego 62-letni dorobek artystyczny został sprowadzony do bezmyślnego trendu z wykorzystaniem sztucznej inteligencji. Artysta ochrzczony mianem "ojca japońskiej animacji" wkłada całe swoje serce w proces twórczy, obsypując widzów pięknymi pejzażami, za którymi kryje się m.in. krytyka wojny, ekologia, feminizm i miłość do rodziny. Jego filmy mają osobisty charakter, ponieważ inspirację do nich pisze samo życie. Ponadto Miyazaki – gdy tylko może – rysuje każdą klatkę filmów ręcznie i rzadko stosuje techniki wypracowane komputerowo. Twórca Studia Ghibli jasno dał do zrozumienia, że nie zamierza korzystać z AI przy swojej pracy. – Jestem głęboko przekonany, że jest to obraza samego życia – stwierdził w serialu dokumentalnym NHK "10 Years with Hayao Miyazaki" autorstwa Kaku Arukawy z 2016 roku. – Ktokolwiek to tworzy, nie ma pojęcia, czym jest ból – dodał, widząc wygenerowany przez AI klip przedstawiający postać wykonującą "groteskowe ruchy, których my, ludzie, nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić". Sprawa firmy OpenAI i użycia przez nią stylu Studia Ghibli ponownie zrodziła dyskusję dotyczącą praw autorskich oraz ochrony samych artystów. Jak podała agencja Associated Press, twórcy ChatGPT nie odpowiedzieli jeszcze na pytania dotyczące tego, czy posiadają odpowiednią licencję, by zamieniać memy w nagrodzonego Oscarem "Chłopca i czaplę".

Mar 30, 2025 - 12:41
 0
Internet zalewają "kadry" jak z filmów Studia Ghibli. To obrazki AI, którymi gardzi sam twórca
– Ktokolwiek to tworzy, nie ma pojęcia, czym jest ból – tak o "sztuce" generowanej przez sztuczną inteligencję wypowiadał się Hayao Miyazaki, założyciel legendarnego Studia Ghibli. Niestety trend związany z AI dopadł także jego twórczość. Media społecznościowe zalewają obrazki od OpenAi, które kopiują charakterystyczny styl znany z takich animacji jak "Księżniczka Mononoke", "Ruchomy zamek Hauru" i "Grobowiec świetlików". W dobie AI bycie artystą jest wyjątkowo bolesnym doświadczeniem, biorąc pod uwagę samą tendencję internautów do zachwytu nad tym, co produkuje sztuczna inteligencja. ChatGPT udoskonalił swoje prompty, dając użytkownikom możliwość tworzenia kadrów wyglądających jak żywcem wyjęte z filmów Hayao Miyazakiego. Po sieci krąży już zwiastun trylogii "Władca Pierścieni" Petera Jacksona, który zamiast prawdziwego Elijah Wooda w roli Frodo Bagginsa ma hobbita przypominającego któregoś z bohaterów animacji "Spirited Away: W krainie bogów" z 2001 roku. W ChatGPT internauci nie tylko zamieniają kultową scenę z Sharon Stone z "Nagiego instynktu" w malowniczy rysunek 2D, ale podobnej metamorfozie poddają także swoje selfie i rodzinne fotografie. Obrazki AI wzorowane na twórczości Studia Ghibli to nie sztuka. Zapamiętacie te słowa Hayao Miyazakiego Hayao Miyazaki zapewne załamuje teraz ręce na samą myśl o tym, jak łatwo jego 62-letni dorobek artystyczny został sprowadzony do bezmyślnego trendu z wykorzystaniem sztucznej inteligencji. Artysta ochrzczony mianem "ojca japońskiej animacji" wkłada całe swoje serce w proces twórczy, obsypując widzów pięknymi pejzażami, za którymi kryje się m.in. krytyka wojny, ekologia, feminizm i miłość do rodziny. Jego filmy mają osobisty charakter, ponieważ inspirację do nich pisze samo życie. Ponadto Miyazaki – gdy tylko może – rysuje każdą klatkę filmów ręcznie i rzadko stosuje techniki wypracowane komputerowo. Twórca Studia Ghibli jasno dał do zrozumienia, że nie zamierza korzystać z AI przy swojej pracy. – Jestem głęboko przekonany, że jest to obraza samego życia – stwierdził w serialu dokumentalnym NHK "10 Years with Hayao Miyazaki" autorstwa Kaku Arukawy z 2016 roku. – Ktokolwiek to tworzy, nie ma pojęcia, czym jest ból – dodał, widząc wygenerowany przez AI klip przedstawiający postać wykonującą "groteskowe ruchy, których my, ludzie, nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić". Sprawa firmy OpenAI i użycia przez nią stylu Studia Ghibli ponownie zrodziła dyskusję dotyczącą praw autorskich oraz ochrony samych artystów. Jak podała agencja Associated Press, twórcy ChatGPT nie odpowiedzieli jeszcze na pytania dotyczące tego, czy posiadają odpowiednią licencję, by zamieniać memy w nagrodzonego Oscarem "Chłopca i czaplę".