Franciszek i ideologia zrównoważonego rozwoju – ścieżka, którą trudno będzie porzucić
Franciszek jak żaden inny papież splótł teologię moralną, system zarządzania Kościołem katolickim i dyplomację państwa watykańskiego z globalną polityką. Konsekwentnie realizował – poprzez swoje działania i podległe mu urzędy – pewną świecką wizję eko-społecznej transformacji opracowanej przez agendy oenzetowskie. Jej zwieńczeniem miałoby być nie tylko stworzenie tak zwanej zrównoważonej społeczności, zgodnej z paradygmatem zrównoważonego rozwoju. […] Artykuł Franciszek i ideologia zrównoważonego rozwoju – ścieżka, którą trudno będzie porzucić pochodzi z serwisu PCH24.pl.

Franciszek jak żaden inny papież splótł teologię moralną, system zarządzania Kościołem katolickim i dyplomację państwa watykańskiego z globalną polityką. Konsekwentnie realizował – poprzez swoje działania i podległe mu urzędy – pewną świecką wizję eko-społecznej transformacji opracowanej przez agendy oenzetowskie. Jej zwieńczeniem miałoby być nie tylko stworzenie tak zwanej zrównoważonej społeczności, zgodnej z paradygmatem zrównoważonego rozwoju. Chodzi także o respektowanie rewolucyjnej, globalnej, ekocentrycznej etyki, która rzekomo miałaby przynieść pokój na świecie, a tak naprawdę niszczy tradycyjne nauczanie Kościoła. Niestety, jest mało prawdopodobne, by instytucje kościelne zeszły z tej ścieżki, nawet po wyborze nowego następcy świętego Piotra.
Jak zauważyli liczni myśliciele na przestrzeni wieków, w tym także ateiści, w każdej kwestii politycznej zawarta jest kwestia religijna. O ile więc samo zabieranie głosu przez Ojca Świętego w kwestiach globalnych nie jest niczym złym, a wręcz pożądanym, to jednak papież Franciszek w ciągu całego swojego pontyfikatu wykorzystywał własny autorytet oraz siłę duchową Kościoła katolickiego, a także dyplomację watykańską, wciągając Kościół w realizację Agendy na rzecz zrównoważonego rozwoju. Inicjował umowy międzynarodowe, przynaglał państwa do ich przyjęcia, zawiązał sojusze z organizacjami pozarządowymi, ruchami społecznymi i sieciami międzywyznaniowymi. Spozycjonował Kościół jako „agenta” zrównoważonego rozwoju, oczekując od wiernych „ekologicznej konwersji” i zaangażowania się w politykę klimatyczną zmierzającą do dekarbonizacji gospodarki światowej.
Pierwsza encyklika środowiskowa
Już podczas inauguracji swojego pontyfikatu nawiązał do idei, które zamierzał głosić, a które znalazły swój wyraz w najczęściej cytowanej encyklice w opracowaniach naukowych: „Laudato Si’”(maj 2015 r.). Pierwsza encyklika środowiskowa wprowadziła pojęcie „ekologii integralnej”. Franciszek zalecił koncentrację „na budowaniu w równym stopniu dobrobytu dla wszystkich na świecie i równym rozdziale dochodów”. Podkreślił, że obecnie „nie ma dwóch odrębnych kryzysów – środowiskowego i społecznego – lecz istnieje jeden złożony kryzys społeczno-ekologiczny”. By go rozwiązać, wskazywał autor, „konieczne jest zintegrowane podejście do walki z ubóstwem, aby przywrócić godność wykluczonym i jednocześnie zatroszczyć się o naturę”.
Papież zaapelował o „solidarność” i „opcję preferencyjną na rzecz ubogich” w celu realizacji „dobra wspólnego”. Stwierdził, że ideałem jest „zrównoważony rozwój”, ale nie można o nim mówić bez sprawiedliwości pokoleniowej i wewnątrzpokoleniowej. Franciszek zaznaczył, że ważna jest „sprawiedliwość społeczna” i „nawrócenie ekologiczne” w celu „wyzwolenia człowieka od politycznego i ekonomicznego ucisku”.
Kardynał Peter Turkson, który miał być jednym z architektów ww. encykliki i w 2017 r. został szefem nowej super-dykasterii ds. integralnego rozwoju człowieka, wyjaśniał, że za określeniem „ekologia integralna” skrywają się: moralny nakaz dla wszystkich narodów, aby bronić środowiska, troska o stworzenie rozumiana jako cnota sama w sobie, a także potrzeba nowej globalnej solidarności w celu realizacji dobra wspólnego. Ekologia integralna oznacza zatem, że integralność ekologiczna i sprawiedliwość społeczna są ze sobą powiązane, ponieważ ludzie i przyroda stanowią część współzależnych systemów życia. Biorąc pod uwagę, że słabi i wrażliwi najbardziej cierpią z powodu chorego układu planetarnego, te dwie kwestie muszą być rozpatrywane łącznie – tłumaczył hierarcha.
Koncepcja ekologii integralnej wynika m.in. z humanizmu integralnego i teologii wyzwolenia przemianowanej na eko-teologię. Potwierdzili to liczni intelektualiści, a także Maurico Lopez, sekretarz generalny Kościelnej Sieci Panamazońskiej (REPAM). Komentował on podniesienie do godności kardynalskiej peruwiańskiego arcybiskupa Pedro Barreto – „proroka ekologii integralnej” wzywającego do „wsłuchania się w krzyk ludów”.
O ekologii integralnej mówi się jako „o nowym paradygmacie teorii i praktyki ekologicznej”, „zintegrowanym podejściu do ekologii” (przekraczanie granic między naukami humanistycznymi, społecznymi i biofizycznymi), mającym na celu kompleksowe zrozumienie i reakcję na przenikanie się natury, kultury oraz „świadomości ekologicznej”. To wreszcie jest nowy „paradygmat sprawiedliwości”: tak zwana sprawiedliwość społeczna.
Po raz pierwszy tego określenia użyli w 1995 roku kapłani i piewcy teologii wyzwolenia: Boff i Elizondo. Ten ostatni, oskarżony o molestowanie seksualne, popełnił samobójstwo w Roku Miłosierdzia (2016). Z kolei Boff przygotował wraz z prof. Stevenem Rockefellerem oraz sowieckim przywódcą Michaiłem Gorbaczowem i niezwykle wpływowym oenzetowskim urzędnikiem Mauricem Strongiem Kartę Ziemi. Wskazał on, że encyklika papieża Franciszka – „Magna Carta ekologii integralnej” po raz pierwszy „w tak kompletny sposób odniosła się do kwestii ekologii w sensie ekologii integralnej – jak żaden dokument ONZ i rozwija nowy paradygmat ekologiczny”. Jej charakterystyczną cechą jest to, że „stanowi owoc kolegialności, doceniając wkład dziesiątek konferencji biskupów na całym świecie, od USA po Niemcy, Brazylię, Patagonię-Comahue i Paragwaj”. Czerpie od Pierre’a Teilharda de Chardin, który chciał stworzyć koncepcję panteistyczną, a także od Romana Guardiniego, Dante Alighieriego, Juana Carlosa Scannone’a, protestanta Paula Ricoeura i sufickiego muzułmanina Ali Al-Khawwasa.
W dużej mierze papież oparł się na dokumentach CELAM, zwłaszcza na konferencjach z Medellin (1968), Puebla (1979) i Aparecida (2007), postulujących zaangażowanie katolików w walkę o wyzwolenie z ubóstwa. Tematy „wspólnego domu”, „Matki Ziemi”, „wołania Ziemi i krzyku ubogich”, „troski o współzależność wszystkich istot”, „ubogich i bezbronnych”, „zmiany paradygmatu”, „integralnej ekologii” – są żywo dyskutowane w Ameryce Łacińskiej. Papież miał przyjąć także metodologię przygotowywania dokumentów tamtejszych Kościołów. Przywoływał terminologię Boffa dotyczącą „wołania Ziemi i krzyku ubogich”. Łączył kwestię środowiskową z ekologiczną. Wielokrotnie używał określeń charakterystycznych dla nowego paradygmatu, takich jak: „wszystko jest połączone” (nr 117), „wszystko jest powiązane” (nr 120). Mówił o wewnętrznej wartości każdej istoty. Ganił wąską perspektywę dominacji ludzi. Wspomniał o „cnotach ekologicznych” (nr 88) i „cytował Patriarchę Ekumenicznego Bartłomieja z Kościoła Prawosławnego, który „uznaje, że grzechy przeciwko stworzeniu są grzechami przeciwko Bogu” (nr 7). Stąd pilna potrzeba zbiorowego nawrócenia ekologicznego, aby przywrócić utraconą harmonię”.
Powołując się na Kartę Ziemi, papież wskazał na konieczność szukania „nowego początku”, „jednego świata ze wspólnym projektem” (nr 164). By urzeczywistnić nowy projekt, konieczny jest dialog religii z nauką, budowanie „ekologicznego obywatelstwa”, nowego stylu życia, obejmującego sojusz człowieka z przyrodą.
Ludzie winni skupić się na „nawróceniu ekologicznym”, które obejmuje „duchowość ekologiczną” (nr 216), aby żyć w równowadze ekologicznej „z tymi, którzy są solidarni w sobie, z innymi, z naturą, ze wszystkimi żywymi i duchowymi istotami i z Bogiem”.
Encyklika głosi także (nr 207): „Karta Ziemi zachęciła nas wszystkich do porzucenia tego etapu autodestrukcji i rozpoczęcia wszystkiego od nowa, ale nie rozwinęliśmy jeszcze świadomości uniwersalnej umożliwiającej ten proces. Dlatego śmiem zaproponować ponownie cenne wezwanie tego dokumentu: Jak nigdy przedtem w historii, wspólne przeznaczenie zmusiło nas do szukania nowego początku (…). Niech nastanie czas pamiętany jako przebudzenie nowego szacunku do życia, mocnego postanowienia osiągnięcia równowagi, przyspieszenia walki o sprawiedliwość i pokój oraz radosnej celebracji życia”.
Również późniejsze dokumenty papieża, jak adhortacja posynodalna „Querida Amazonia”, która ukazała się po Synodzie Panamazońskim (towarzyszyły mu pogańskie rytuały związane z celebracją Pachamamy – „Matki Ziemi”), akcentują kwestie eko-teologii powstałej w następstwie przemianowania przez Leonardo Boffa teologii wyzwolenia, potępionej przez Kościół. Tamta wzywała do walki zbrojnej kapłanów w celu urzeczywistnienia „sprawiedliwości społecznej” oraz oswobodzenia ciemiężonych ludów. Boff tłumaczył w wywiadzie z 2016 r., że „istotą teologii wyzwolenia jest upodmiotowienie biednych, by położyć kres ubóstwu i osiągnąć wolność do prowadzenia dobrego życia”. „W latach osiemdziesiątych – mówił – zdaliśmy sobie sprawę, że logika wspierająca wykorzystywanie pracowników była taka sama jak logika wspierająca wykorzystywanie Ziemi. Z tego względu narodziła się eko-teologia wyzwolenia. Aby ruch ten był skuteczny, ważne jest stworzenie nowego paradygmatu opartego na kosmologii, biologii i teorii złożoności. Globalna wizja rzeczywistości musi być zawsze otwarta na tworzenie nowych form porządku, w których życie ludzkie może ewoluować. Wizja Jamesa Lovelocka [hipoteza Gaji – przyp. AS] i V. I. Wiernadskiego [noosfera – przyp. AS] pomogła nam zobaczyć nie tylko to, że życie istnieje na Ziemi, ale także, iż sama Ziemia jest żywym organizmem. Człowiek stanowi najwyższy wyraz stworzenia Ziemi ze względu na naszą zdolność do odczuwania, myślenia, kochania i wielbienia”.
Boff wyjaśnił, że z powodu nałożonego przez Watykan silentium obsequiosum w 1985 r., skupił się na ekologii i nauce o Ziemi. „Zbiegło się to z zaproszeniem do uczestnictwa w małej międzynarodowej grupie, zwołanej przez Michaiła Gorbaczowa i Stevena Rockefellera w celu zbadania uniwersalnych wartości oraz zasad niezbędnych, by ratować Ziemię przed wieloma zagrożeniami”. I dalej wskazał: „Miałem też okazję spotkać się z czołowymi naukowcami, aktywnie uczestnicząc w opracowaniu tekstu, który znacząco zainspirował najnowszą encyklikę papieża Franciszka Laudato Si’. Byłem zdeterminowany, aby zapewnić, że poglądy Karty Ziemi będą oparte na nowym paradygmacie, obejmującym współzależność wszystkich stworzeń – a nawet całej żywej tkanki – i potrzebę wzajemnej opieki. Ten paradygmat musi wykraczać poza ekologię czysto środowiskową, po ekologię integralną, która obejmuje społeczeństwo, ludzką świadomość, edukację, życie codzienne i duchowość” – przekonywał.
Zdaniem brazylijskiego teologa, nowa koncepcja eko-teologii wyzwolenia ma jednoczyć i budować solidarność światową w przeciwieństwie do „wszystkich religii, które wykazują oznaki choroby fundamentalizmu” i przyczyniają się do „rozlewu krwi”. Dlatego, jego zdaniem, dalajlama, Desmond Tutu czy papież Franciszek „domagają się współpracy między religiami i ścieżkami duchowymi, aby pomóc przezwyciężyć obecny kryzys ekologiczny”.
Z wywiadu wynikało także, iż zdaniem Boffa, podejmowane przez papieża działania zmierzały do stopniowej transformacji instytucji religijnych i przemiany w kierunku „cywilizacji planetarnej”. Proces ten określa mianem „Wielkiej Przemiany”, która ma zapobiec niepokojom na dużą skalę, do których doprowadzi nas wyczerpywanie się zasobów Ziemi. „Karta Ziemi wyraźnie stwierdza, a Papież Franciszek powtórzył to: wspólne przeznaczenie wzywa nas do szukania nowego początku. To wymaga zmiany w umyśle i sercu. Wymaga nowego poczucia globalnej współzależności i powszechnej odpowiedzialności, aby osiągnąć zrównoważony sposób życia na poziomie lokalnym, regionalnym, krajowym i globalnym. Jest to podstawa innego sposobu zamieszkania we Wspólnym Domu, w którym zasoby materialne są ograniczone. Natomiast kapitał ludzki i duchowy są niewyczerpane”.
Papież zabiegał o przyjęcie Agendy 2030 i Porozumienia Paryskiego
Papież Franciszek wraz z watykańską dyplomacją zabiegał o przyjęcie przez wszystkie państwa członkowskie ONZ Agendy na rzecz zrównoważonego rozwoju. W kwietniu 2015 r. – jeszcze przed podpisaniem Agendy 2030 i Porozumienia Paryskiego – w Watykanie odbyło się ważne spotkanie, współfinansowane przez oenzetowską SDSN (Sieć Rozwiązań na rzecz Zrównoważonego Rozwoju). Grupa wzywała watykańskich urzędników do prowadzenia propagandy na temat „wpływu zmian klimatycznych i potrzeby zrównoważonego rozwoju”. W konferencji wzięli udział m.in.: ówczesny sekretarz generalny ONZ Ban Ki-moon, prof. Jeffrey Sachs, kardynał Pietro Parolin oraz dyrektor generalny IIASA, prof. Pavel Kabat. Owocem spotkania było oświadczenie, w którym przeczytać można: „zmiany klimatu wywołane działalnością człowieka są faktem naukowym i ich zdecydowane łagodzenie jest moralnym oraz religijnym obowiązkiem ludzkości”. Watykańska deklaracja przynaglała rządy światowe do zawarcia porozumienia klimatycznego w Paryżu pod koniec 2015 r. Już po podpisaniu porozumienia Franciszek nalegał na państwa, by zaczęły wpłacać pieniądze na tzw. zielony fundusz.
W 2015 r. papież mianował profesora Johna Schellnhubera z Klubu Rzymskiego członkiem zwyczajnym Papieskiej Akademii Nauk. Niemiecki fizyk i klimatolog prezentował encyklikę „Laudato Si’” razem z prof. Sachsem.
W dniu 1 września 2016 r. papież stwierdził w swoim komunikacie z okazji obchodów Światowego Dnia Modlitwy o Ochronę Stworzenia, iż jest „zadowolony, że we wrześniu 2015 r. świat przyjął cele zrównoważonego rozwoju oraz że w grudniu 2015 r. podpisano Porozumienie Paryskie w sprawie zmian klimatu”. Wezwał jednocześnie do przestrzegania zobowiązań i zmiany trybu życia. Mówił, że „nasza planeta stale się ociepla, po części z powodu działalności człowieka”. Apelował o „głębokie wewnętrzne nawrócenie”, które zaczyna się od „uznania naszego wkładu, mniejszego lub większego, w zaburzenia i zniszczenie środowiska”, a także o przemianę życia. „A to musi być przełożone na konkretne postawy i zachowania okazujące więcej szacunku dla stworzenia, jak na przykład oszczędne używanie plastiku i papieru, nie marnowanie wody, żywności i energii elektrycznej, segregowanie odpadów, troszczenie się o inne istoty żywe, używanie transportu publicznego i wspólne korzystanie z samochodu przez kilka osób, i tak dalej” – podkreślił.
25 maja 2016 r. arcybiskup Jean-Marie Mupendawatu z Papieskiej Rady Pracowników Ochrony Zdrowia mówił na posiedzeniu ONZ w Genewie, bez odwoływania się do jakichkolwiek zastrzeżeń, że Stolica Apostolska popiera cele „zrównoważonego rozwoju”.
Prof. Jeffrey Sachs, który odegrał kluczową rolę w opracowaniu owych celów, w swojej książce „The Age of Sustainable Development” wydanej w marcu 2015 r. argumentował na rzecz zmniejszenia liczby dzieci w Afryce i wezwał rządy, by zachęcały obywateli do ograniczenia wielkości rodzin poprzez promowanie antykoncepcji.
Papieskie akademie ściśle współpracowały z prof. Sachsem, który oficjalnie stał się członkiem zwyczajnym Papieskiej Akademii Nauk Społecznych w 2021 r. Abp Marcelo Sánchez Sorondo, kanclerz Akademii wielokrotnie bronił Sachsa przed krytyką ze strony obrońców życia. Stefano Gennariniemu powiedział, że pracownicy Akademii prowadzili konsultacje dotyczące Agendy 2030, ale „jak widać projekt SDGs (celów zrównoważonego rozwoju) nawet nie wspomina o aborcji lub kontroli ludności. Mówi o dostępie do planowania rodziny i zdrowia seksualnego oraz reprodukcyjnego i prawach reprodukcyjnych. Interpretacja, a także ich stosowanie zależy od woli rządów”.
Skandaliczne konferencje
W dniach od 13 do 15 listopada 2015 r. Papieska Akademia Nauk wraz z Papieską Akademią Nauk Społecznych prowadziły warsztaty pt. „Dzieci i zrównoważony rozwój: wyzwanie dla edukacji” m.in. z udziałem prof. Sachsa. Podczas warsztatów omawiano jak „wykorzystywać dzieci jako agentów zmian” do realizacji celów „zrównoważonego rozwoju”.
Akademia zorganizowała szereg konferencji na różne tematy związane z wdrażaniem Agendy 2030. Między innymi w lutym 2017 r. odbyło się seminarium poświęcone „biologicznemu wymieraniu gatunków” z udziałem Paula Ehrlicha, zdeklarowanego zwolennika przymusowej aborcji i sterylizacji. Tuż przed konferencją stwierdził on, że skandalem jest zezwalanie kobietom na rodzenie tylu dzieci, ilu chcą, bo „oznacza to zezwolenie na wyrzucanie tylu śmieci tych dzieci na podwórko sąsiada”.
W listopadzie tego samego roku, podczas innej bulwersującej konferencji na Papieskiej Akademii Nauk: „Zdrowie ludzi, zdrowie planety i nasza odpowiedzialność: zmiana klimatu, zanieczyszczenie powietrza i zdrowie” jeden z uczestników, tajwański chemik, laureat Nagrody Nobla od wielu lat związany z amerykańskimi uczelniami Berkley i Harvard, zalecił zmniejszenie liczby ludności, by ułatwić przejście światowej gospodarki na energię odnawialną. Prof. Yuan Tseh Lee mówił, że ograniczenie liczby ludności o połowę do 2050 r. to „trochę ambitny” cel, ale bez ograniczenia populacji nie ma co mówić o zrównoważonym rozwoju. Wypowiedzi tego typu nie zostały skontrowane przez innych uczestników seminarium, w tym kanclerza Sorondo.
O stosunku do Agendy 2030 dużo mówi „niefortunna” wypowiedź jednego z najwyższych dostojników Kościoła Katolickiego, kardynała Petera Turksona z 2015 r. Stwierdził on, że „kontrola urodzeń” może złagodzić niektóre skutki zmian klimatycznych, w szczególności braku żywności w krajach cieplejszych. Dodał, że „to już zostało powiedziane i poruszone przez Ojca Świętego w jego drodze powrotnej z Filipin, by zachęcić ludzi do jakiejś formy kontroli urodzeń, ponieważ Kościół nigdy nie był przeciwko kontroli urodzeń i planowaniu rodziny. Więc to może przynieść jakieś rozwiązania”. Kard. Turkson, co prawda wspomniał, że Kościół nie popiera pigułek antykoncepcyjnych, ale ludzie przyczyniają się do zmian klimatycznych, a światu z tego powodu grozi „katastrofa”. Kilka dni później hierarcha prostował swoją wypowiedź, mówiąc, że niepotrzebnie użył określenia „kontrola urodzeń”, i że miał na myśli po prostu „odpowiedzialne rodzicielstwo”.
W deklaracji końcowej zatytułowanej „Nasza planeta, nasze zdrowie, nasza odpowiedzialność”, powstałej po konferencji i warsztatach poświęconych ociepleniu klimatu, zanieczyszczeniu powietrza oraz zdrowiu, Papieska Akademia Nauk ostrzegła, że „jest mniej niż dziesięć lat” na wprowadzenie serii radykalnych działań mających na celu przeciwdziałanie skutkom zmian klimatycznych, rzekomo wywołanym przez człowieka. Kościelna instytucja wezwała do wdrażania planów dekarbonizacji gospodarki światowej, zmniejszenia emisji i do „zrównoważonych praktyk użytkowania gruntów”, by zapobiec katastrofie. Deklaracja stwierdza: „Wszystkie państwa powinny pilnie zrealizować globalne zobowiązania zawarte w Agendzie 2030 (w tym cele zrównoważonego rozwoju) i Paryskim Porozumieniu w sprawie klimatu”. Zasugerowano, aby „stworzyć silny sojusz na rzecz zrównoważonego rozwoju; promować zmiany zachowań korzystne dla zdrowia ludzi i ochrony środowiska, takie jak upowszechnienie diety opartej na warzywach; edukować i wspierać młodych, aby stali się liderami zrównoważonego rozwoju”. „Winno się promować sojusz, który skupia naukowców, decydentów, pracowników służby zdrowia, przywódców duchowych, społeczności i fundacje, aby wspierać transformację społeczną niezbędną dla osiągnięcia naszych celów w duchu encykliki papieża Franciszka Laudato Si’” – czytamy w deklaracji z 2017 r.
„Nowy Ruch Pro Life”
Watykańscy urzędnicy, a także sam papież zaczęli także wspierać „Nowy Ruch Pro Life”, który nie koncentruje się na walce z aborcją, lecz szeroko pojętej obronie życia. Miałaby ona oznaczać w tej chwili walkę o prawa socjalne, o sprawiedliwość społeczną, o rozbrojenie, likwidację kary śmierci, amnestię dla więźniów itp. Odznaczono nawet zwolenników aborcji za zaangażowanie np. na rzecz pomocy uchodźcom. Zapraszano także na konferencje naukowców, którzy wprost wyrażali swoje proaborcyjne stanowisko. W 2021 r. Papieska Rada ds. Kultury zorganizowała konferencję z udziałem zwolenników aborcji, by propagować duchowość New Age. W spotkaniu wzięli udział między innymi: Anthony Fauci, Chelsea Clinton i Deepaka Chopry (propagator New Age, regularny uczestnik różnych watykańskich seminariów) jako główni mówcy seminarium poświęconego wzajemnemu oddziaływaniu umysłu, ciała i duszy w celu zapewnienia opieki zdrowotnej. Konferencja promowała „okrągły stół na temat połączenia nauki i wiary, którego celem będzie zbadanie związku religii i duchowości ze zdrowiem i dobrym samopoczuciem, w tym relacji między umysłem, ciałem i duszą”. Watykan informował przed seminarium, że dyskusja miała dotyczyć „głębszego sensu ludzkiej egzystencji oraz poszukiwania obszarów zbieżności nauk humanistycznych i przyrodniczych”.
W styczniu 2017 r. papież powołał do istnienia Dykasterię ds. Integralnego Rozwoju Człowieka, która objęła kompetencje dotychczasowych papieskich rad: Iustitia et Pax, Cor unum, do spraw Duszpasterstwa Migrantów i Podróżujących oraz ds. Duszpasterstwa Służby Zdrowia. W motu proprio powołującym nowy urząd, papież Franciszek zaznaczył, że osoby świeckie mogą być sekretarzami, a także podsekretarzami tej dykasterii. W dokumencie wskazano na ścisłe powiązanie nowej dykasterii z Sekretariatem Stanu (dyplomacja watykańska) i Papieską Akademią Nauk Społecznych.
Jak papież Franciszek rozumiał integralny rozwój człowieka, pokazuje między innymi treść motu proprio powołującego tę dykasterię. Papież napisał: „Kościół w całym swoim istnieniu i działaniu jest powołany do promowania integralnego rozwoju człowieka w świetle Ewangelii. Rozwój taki dokonuje się przez troskę o niezmierzone dobra, jakimi są sprawiedliwość, pokój i ochrona stworzenia”. I dalej: „Dykasteria do spraw integralnego rozwoju człowieka będzie szczególnie kompetentna w kwestiach dotyczących migracji, potrzebujących, chorych i wyłączonych, zmarginalizowanych i ofiar konfliktów zbrojnych oraz katastrof naturalnych, więźniów, bezrobotnych i ofiar jakiejkolwiek formy niewolnictwa i tortur”. Pierwszym prefektem nowej dykasterii został kard. Turkson.
Rewolucyjna „Veritatis Gaudium”
Pod koniec grudnia 2017 r. papież Franciszek wydał nową konstytucję „Veritatis Gaudium”, wprowadzając rewolucję na uczelniach katolickich. Miały one dostosować swoje programy do potrzeb pastoralnych i przemian społeczno-kulturowych zachodzących w dzisiejszym świecie. W największym skrócie, ich misją jest obecnie formowanie spolegliwych duchownych, gotowych do dialogu, otwartych na oczekiwania zdemoralizowanych wiernych, a także realizatorów oenzetowskiego programu zrównoważonego rozwoju.
Zgodnie z nowym podejściem do katolickiej filozofii, teologii i studiów nad prawem kanonicznym, wykładowcy muszą brać pod uwagę „społeczną i kulturową medytację na temat Ewangelii, podejmowaną przez lud Boży w różnych obszarach kontynentalnych i w dialogu z różnymi kulturami”, jak również współczesne odkrycia naukowe, współczesne wyzwania dla ludzkiego życia i godności oraz „zagrożenia dla środowiska”.
W przeciwieństwie do Konstytucji Apostolskiej Jana Pawła II „Sapientia Christiana”, dokument Franciszka przewiduje możliwość prowadzenia zajęć na wydziale studiów kościelnych przez wykładowców z innych denominacji chrześcijańskich, a nawet innych religii i ateistów. Przyszłych księży mogą więc formować m.in. zagorzali protestanci, wyznawcy islamu i ludzie niewierzący.
Papież wskazał, że potrzeba nam „odważnej rewolucji kulturalnej”, która musi obejmować kościelne uniwersytety i wydziały. Zalecił tworzenie bardziej wyspecjalizowanych ośrodków badawczych poświęconych analizie „epokowych problemów dotykających ludzkość dzisiaj i oferowaniu odpowiednich i realistycznych ścieżek dla ich rozwiązania”. O jakie rozwiązania chodzi? Na przykład te dotyczące walki z rzekomym ociepleniem klimatu, szeroko pojętej ochrony przyrody i obrony ubogich, pomocy imigrantom. Uczelnie katolickie w swoim nauczaniu muszą skupić się, przede wszystkim na tekstach z Soboru Watykańskiego II. Młodzi ludzie wstępujący do seminariów, osoby świeckie studiujące na uczelniach katolickich są formowane w duchu „nowej etyki”.
„Gaudate et Exsultate”
W 2018 r. papież w adhortacji „Gaudate et Exsultate” apelował, by otworzyć się na to, co „nowe” i „wyjść poza to, co znane, na peryferia i do granic”, bo tam jest najbardziej poraniona ludzkość. Wzywał do „nowej ewangelizacji” i nieprzykładania zbyt dużej wagi do liturgii oraz doktryny. Apelował o aktywizm na rzecz ochrony planety i o to, by dać się prowadzić Duchowi Świętemu.
Skrytykował „nową formę pelagianizmu” (notabene, termin bardzo często przywoływany przez Franciszka w celu krytyki ortodoksyjnych katolików), w którym napiętnował „chrześcijan, przywiązujących nadmierną wagę do pewnych zasad, zwyczajów i sposobów działania”, co ma wpływ na „zawężenie” Ewangelii, „pozbawienie jej prostoty, uroku i smaku”. Franciszek zakwestionował również katolicki aktywizm pro-life, który koncentruje się na kwestii walki z tzw. aborcją, a nie wspiera jednocześnie migrantów czy ubogich.
Papież w „Gaudate et Exsultate” zasugerował, że w samym Kościele nie ma jednej prawdy. Są „różne interpretacje”, które w swojej różnorodności „pomagają lepiej wyrazić niezwykle bogaty skarb Słowa”. Zaznaczył, że kluczem do interpretacji Ewangelii jest miłosierdzie i przyjęcie „postawy rozeznawania”.
Globalny Pakt Edukacyjny
W 2019 r. Franciszek zainicjował projekt Globalnego Paktu Edukacyjnego (zwanego także Paktem Wychowawczym), łącząc w ten sposób zrównoważony rozwój z „ludzkim braterstwem”. Inicjatywa odnosiła się do nowego sposobu formacji młodych ludzi. W przesłaniu z 12 września 2019 r. papież zaprosił światowych liderów i młodzież na inauguracyjne spotkanie GPE, zaplanowane w Watykanie na 14 maja 2020 r. (Reinventing the Global Educational Alliance). Plany pokrzyżowały lockdowny wprowadzane w związku z epidemią COVID-19. Spotkanie odbyło się zdalnie.
W przesłaniu papież podkreślił, że „nigdy wcześniej nie było tak wielkiej potrzeby łączenia wysiłków w ramach szerokiego przymierza edukacyjnego, w celu kształtowania osób dojrzałych, zdolnych do przezwyciężenia rozdrobnienia i przeciwieństw oraz do odbudowania sieci relacji na rzecz ludzkości bardziej braterskiej”.
Nawiązując do encykliki „Laudato Si’”, Franciszek zwrócił uwagę na potrzebę stawienia czoła licznym wyzwaniom. Papież wyjaśnił, że świat przechodzi nieustanną transformację, „epokową zmianę”, „metamorfozę nie tylko kulturową, ale także antropologiczną, która rodzi nowe języki i odrzuca, bez rozeznania, paradygmaty przekazane nam przez historię. Edukacja zderza się z tak zwanym rapidación (przyspieszeniem), który zniewala życie w wirze wyścigu technologicznego i cyfrowego, nieustannie zmieniając punkty odniesienia. W tym kontekście tożsamość sama w sobie traci spójność, a struktura psychiczna rozpada się w obliczu niekończącej się przemiany, która kontrastuje z naturalną powolnością ewolucji biologicznej”. „Jednakże wszelka zmiana wymaga procesu edukacyjnego” – zaznaczył Franciszek, apelując o włączenie wszystkich ludzi w ten proces zmian. Tłumaczył, że „po skażeniu dyskryminacją gleba musi zostać oczyszczona przez wprowadzenie braterstwa, tak, jak stwierdził to w dokumencie, który podpisał z Wielkim Imamem Al-Azhar w Abu Zabi 4 lutego bieżącego roku”. Dzięki temu, w przekonaniu papieża łatwiej będzie można osiągnąć globalną inkluzję, „przymierze rodzące pokój, sprawiedliwość i akceptację między wszystkimi narodami rodziny ludzkiej”.
Autor wystąpienia apelował o edukację w duchu troski o planetę, dialog, „konsensus” itp. Nawiązując do koncepcji zrównoważonego rozwoju, mówił o potrzebie zawarcia „porozumienia na rzecz stworzenia formalnych i nieformalnych procesów edukacyjnych, które nie mogą pomijać faktu, że wszystko na świecie jest ze sobą ściśle powiązane i konieczne jest znalezienie – zgodnie ze zdrową antropologią – innych sposobów rozumienia gospodarki, polityki, rozwoju i postępu. Na drodze ekologii integralnej trzeba postawić w centrum wartość właściwą każdemu stworzeniu w powiązaniu z osobami oraz otaczającą je rzeczywistością i zaproponować styl życia, który nie godziłby się na kulturę odrzucenia” – stwierdził. Nowy globalny sposób kształcenia ma zaowocować otwartością młodych ludzi, gotowych do dialogu i zdolnych do budowania „sieci relacji z rodzinami, między pokoleniami oraz z różnymi organizacjami społeczeństwa obywatelskiego, tak aby można było stworzyć nowy humanizm”. Młodzi mają być ochoczo nastawieni do woluntaryzmu, by wprowadzać w życie globalną agendę zrównoważonego rozwoju, wzywającą do przestawienia gospodarki na tzw. zielone tory i zerowego wzrostu PKB oraz całkowitej zmiany stylu życia. Papież, kończąc swoje przesłanie, zaapelował o wspólne szukanie rozwiązań, prowadzących do transformacji całego społeczeństwa i „spoglądania w przyszłość z nadzieją”.
Dodajmy, że w ramach ONZ utworzono NGOCSD-NY: SDGs Education Alliance (Sojusz Edukacyjny dla realizacji celów zrównoważonego rozwoju). Jego misją jest – poprzez programy, partnerstwa z udziałem wielu zainteresowanych stron – opracowywanie programów nauczania i innych sposobów działania na rzecz promowania zrozumienia celów oraz ich integracji na wszystkich poziomach edukacji; czy to w sposób formalny, czy nieformalny. Edukacja dla zrównoważonego rozwoju to nie tylko indoktrynacja w zakresie ekologii, ekologizmu, promocja panteizmu i New Age, ale przede wszystkim kompleksowy instruktaż seksualny zgodny ze standardami WHO.
Dni Młodzieży w Lizbonie
Niemałe poruszenie wywołało także zorganizowanie przez Watykan Światowych Dni Młodzieży w Lizbonie pod znakiem celów Agendy 2030 i celów „Laudato Si’ w sierpniu 2023 r. Inicjatywa – zapoczątkowana w połowie lat 80. ubiegłego wieku przez Jana Pawła II – radykalnie zmieniła swoją formułę. Zamiast utwierdzać młodych ludzi w wierze, „przekazując pewność, że jest Chrystus, Prawdę, która jest Chrystusem, miłość, która jest Chrystusem”, młodzi mieli być indoktrynowani w duchu Agendy 2030.
22 kwietnia 2022 r. w Dniu Ziemi na oficjalnej stronie organizatorów Dni ukazał się „List zobowiązujący: Razem na rzecz bardziej zrównoważonego Światowego Dnia Młodzieży”. W dokumencie stwierdzono, że ŚDM Lizbona 2023 będą skupiać się na realizacji przyjętych na całym świecie celów zrównoważonego rozwoju, które to cele znajdują odzwierciedlenie w encyklice Franciszka Laudato Si’. Młodzi mieli zapoznać się nie tylko z encyklikami „Laudato Si’” oraz „Fratelli tutti”, ale także adhortacją apostolską „Christus vivit”. Wszystkie one „zapraszają nas do wielkiej opieki nad naszym Wspólnym Domem”. Jednocześnie wskazano na kilka celów Agendy 2030 do głębszego przemyślenia: cel 4 (dobra jakość edukacji), cel 5 (równość płci), cel 6 (czysta woda i warunki sanitarne), cel 10 (mniej nierówności), cel 12 (odpowiedzialna konsumpcja i produkcja), cel 13 (działania w dziedzinie klimatu), cel 15 (życie na lądzie), cel 17 (partnerstwo na rzecz celów).
Zgodnie z intencją twórców Agendy 2030, każdemu z 17 celów – które są „niepodzielne” i wszystkie muszą być zrealizowane – towarzyszy w sumie 169 zadań. Dlatego, chcąc szczegółowo dowiedzieć się o co chodzi w tych celach, należy także czytać przypisane do nich zadania. I tak np. cel 5.6 głosi: „Zapewnić powszechny dostęp do ochrony zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego oraz korzystanie z praw reprodukcyjnych, zgodnie z Programem Działań Międzynarodowej Konferencji na Rzecz Ludności i Rozwoju, Pekińską Platformą Działania i dokumentami końcowymi ich konferencji przeglądowych”. Dodajmy, że chodzi o zapewnienie powszechnego dostępu do aborcji i sterylizacji, które uznawane są przez ONZ za „nowoczesne środki antykoncepcyjne”, a także do wszelkich zabiegów związanych chociażby z tzw. operacją zmiany płci.
W preambule Agendy stwierdza się, iż Agenda jest niepodzielna, „dotyczy wszystkich”, a ponadto „nikogo nie może pozostawić w tyle”. Po prostu jest to jeden wielki i totalny program, który ma poradzić sobie z niemal wszystkimi wyzwaniami współczesnego świata. Kluczem dla jego powodzenia ma być pozyskanie i zaangażowanie – jeśli da się – każdego z nas, a jak nie, to przynajmniej „krytycznej masy”.
W „Liście zobowiązującym ŚDM Lizbona 2023” napisano, że papież chciał, aby „zainspirować się tymi wartościami” i „poruszeni wezwaniem Ojca Świętego, żyć wartościami powszechnego braterstwa i troski o nasz Wspólny Dom”, zobowiązując się do wcielenia „zrównoważonego rozwoju” w życie w oparciu o Agendę 2030 i cele Laudato Si’.
Cele „Laudato Si’” i „Platforma Działania Laudao Si’”
Siedem celów „Laudato Si’” jest zakorzenionych w koncepcji tzw. ekologii integralnej. Obejmują one: „odpowiedź na wołanie Ziemi; odpowiedź na wołanie ubogich; ekonomię ekologiczną; przyjęcie prostego stylu życia; edukację ekologiczną; duchowość ekologiczną; nacisk na zaangażowanie społeczności i działania partycypacyjne”. Ich realizacja wespół z celami Agendy 2030 ma zaowocować osiągnięciem „całkowitego zrównoważenia”.
Watykan oficjalnie ogłosił 7 celów „Laudato Si’” w ramach tygodniowych obchodów z okazji piątej rocznicy wydania encykliki ekologicznej, która przypadała 16 maja 2020 r. Podobnie jak w przypadku Agendy, ustanowiono wskaźniki monitorujące postęp w realizacji celów, których jest ponad dwa tuziny, a z których są rozliczane podmioty kościelne i placówki edukacyjne, raportujące o stanie wdrażania celów. Watykan bada postęp w zakresie neutralności pod względem emisji dwutlenku węgla, ochrony różnorodności biologicznej, sprawiedliwości klimatycznej i społecznej dla zmarginalizowanych sektorów, wycofywania inwestycji w paliwa kopalne itp.
W 2021 r., zgodnie z zapowiedzią Watykańskiej Dykasterii ds. Integralnego Rozwoju Człowieka, uruchomiono „Platformę działania Laudato Si’”. Siedmioletni plan zachęca katolickie diecezje, zakony, szkoły i inne instytucje do zaangażowania się w oddolne „ekologiczne nawrócenie”. Stolica Apostolska próbuje wciągnąć różne instytucje w ten plan działania. Przykładowo, późną jesienią 2021 r. rektor Colleen M. Hanycz zobowiązała kanadyjski Xavier University do udziału „w siedmioletniej podróży Papieża Franciszka w kierunku ekologii integralnej”. To zobowiązanie wymagało od uczelni opracowania planu działania „Laudato Si’”, uwzględniającego każdy z siedmiu celów papieskiej encykliki. Powołano Komitet Sterujący „Laudato Si’”. I tak w ramach odpowiedzi na „wołanie Ziemi” przewiduje się przejście na Odnawialne Źródła Energii, neutralność pod względem emisji dwutlenku węgla, ochronę bioróżnorodności, promowanie zrównoważonego rolnictwa i zagwarantowanie wszystkim dostępu do czystej wody. Odpowiadając na „wołanie ubogich” wzywa się do promowania eko-sprawiedliwości, która polega na ochronie wszelkich form życia na Ziemi i wdrażania rozbudowanych programów socjalnych. „Ekonomia ekologiczna” zaś wymaga promocji ograniczenia konsumpcji, gospodarki o obiegu zamkniętym, pozbywania się paliw kopalnych itp. Przyjęcie „prostego stylu życia” wiąże się z promocją recyklingu, diety opartej na warzywach, a nie mięsie, większego korzystania z transportu publicznego, „aktywnej mobilności (chodzenia, jazdy na rowerze)” itd.
Należy zauważyć, że propagatorzy Agendy 2030, jak jej główny inicjator, prof. Jeffrey Sachs, który pomagał Franciszkowi w pisaniu encykliki, zawsze podkreślali, że trzeba zmobilizować „krytyczną masę” poparcia dla Agendy. Celem jest wcielenie eksperymentalnego programu w życie. Kluczowe znaczenie ma tu zaangażowanie „młodych agentów zmian”. Dlatego działania ONZ są koordynowane ze Stolicą Apostolską, a główne zmiany wdrażane są np. poprzez Papieską Akademię Życia (której statut zmienił Franciszek), jak i Papieską Akademię Nauk Społecznych czy Dykasterię ds. Integralnego Rozwoju Człowieka. Program watykański jest koordynowany z inicjatywami Centrum Ban Ki-Moona, UNESCO, Siecią Rozwiązań na rzecz Zrównoważonego Rozwoju (SDSN), której szefuje prof. Sachs, a także Centrum Zrównoważonego Rozwoju (CSD) na Uniwersytecie Columbia (USA). Wraz ze Stolicą Apostolską – podczas Watykańskiego Sympozjum Młodzieży w 2020 r. – uruchomiły one „Misję 4.7”, aby przyspieszyć wdrażanie Agendy 2030 poprzez „edukację transformacyjną”, by powstała „cywilizacja miłości, piękna i jedności”. Patronami Misji byli m.in. papież Franciszek i Audrey Azoulay, dyrektor generalna UNESCO. Wskazano, że „to krytyczny czas, aby (…) uruchomić tę inicjatywę (Misję 4.7), której celem jest wspieranie, inspirowanie i mobilizowanie podmiotów rządowych i pozarządowych do priorytetowego traktowania edukacji na rzecz zrównoważonego rozwoju”.
„Edukacja transformacyjna” jest terminem parasolowym, który obejmuje wspólne cele i metodologie rodzajów edukacji nakreślonych w Celu SDG 4.7, w tym edukację na rzecz zrównoważonego rozwoju, globalną edukację obywatelską, edukację ekologiczną, klimatyczną, o pokoju i prawach człowieka itp. „Misja 4.7” ma zapewnić dostosowanie do globalnych ram zrównoważonego rozwoju, nowej etyki planetarnej i globalnego obywatelstwa, by powstały „odporne społeczeństwa”.
Jak twierdzi Jack Mezirow (2003), ojciec pedagogiki transformacyjnej, edukacja ma zachęcać do krytycznej analizy naszych nawyków w oparciu o nowy punkt widzenia. Ma koncentrować się na procesach uczenia, a nie gromadzeniu wiedzy. Ma kłaść nacisk na emocje i pracę zespołową. Ma kwestionować dominujące modele społeczno-ekonomiczne i obecne sposoby życia; zachęcać do udziału w procesach społeczno-politycznych w celu zmierzania w kierunku zrównoważonego rozwoju. Niektórzy uczeni wskazują, że chodzi o poszukiwanie nowych, intymnych, wzajemnie powiązanych relacji między ludźmi a żywą planetą. W związku z tym należy zakwestionować istniejące instytucje, hierarchiczność, tzw. stare, tradycyjne struktury, by zerwać z „niezrównoważonymi praktykami”, rasizmem, fundamentalizmem itp.
Panamerykański Komitet Sędziów ds. Praw Społecznych i Doktryny Franciszkańskiej
15 sierpniu 2023 r. Watykan poinformował o uznaniu przez papieża Franciszka Panamerykańskiego Komitetu Sędziów ds. Praw Społecznych i Doktryny Franciszkańskiej jako prywatnego stowarzyszenia wiernych o charakterze międzynarodowym. Pod auspicjami tego gremium działa nowy Instytut Badań Prawnych Ojca Bartolomé de las Casas, poświęcony promocji praw społecznych i odwróceniu skutków kolonializmu. Organizacja ma chronić i promować prawa społeczne, ze szczególnym naciskiem na zmarginalizowane grupy.
Jej ambicją jest stworzenie sędziowskiej sieci obejmującej wszystkie kontynenty. Prawnicy są zaangażowani na rzecz tak zwanego orzecznictwa ziemskiego, „praw zwierząt”, uroszczeń zwolenników aborcji, subkultury LGBT+, szeroko rozumianych praw gospodarczych, społecznych i kulturowych różnych mniejszości, w tym ludności tubylczej. Zaangażowani sędziowie organizowali liczne spotkania we Włoszech, Argentynie, Meksyku, Paragwaju. Wydali szereg oświadczeń politycznych, między innymi w sprawie przewrotu na terenie Boliwii czy niepokojów w Chile.
Franciszek zatwierdził statut organizacji. Powołał też na pięcioletnią kadencję na przewodniczącego COPAJU sędziego Roberto Andrésa Gallardo z Argentyny. Jego zastępcą jest Ana Algorta Latorre z Brazylii, a sekretarzem Gustavo Daniel Moreno, również z Argentyny. Na czele nowo powołanego Instytutu stanęli profesorowie: Raúl Eugenio Zaffaroni, Alberto Filippi i Marcelo Suárez Orozco.
Wkrótce po tym, jak się okazało, że w najwyższych władzach nowo powołanego Instytutu zasiądzie Eugenio Zaffaroni, były członek Sądu Najwyższego Argentyny w latach 2003 – 2014 oraz sędzia Międzyamerykańskiego Trybunału Praw Człowieka w latach 2016 – 2022, emerytowany wykładowca uniwersytetu w Buenos Aires, podniósł się alarm. Zwracano uwagę, że sędzia w swoich orzeczeniach był orędownikiem aborcji i uroszczeń lobby mniejszości seksualnych. Ponadto uwikłał się w skandal związany z wykorzystywaniem sześciu spośród jego piętnastu mieszkań do procederu prostytucji z udziałem ubogich kobiet z Salwadoru. Pośród lewicujących prawników i aktywistów sędzia cieszy się wielkim prestiżem. Jest doradcą w sprawach prawa międzynarodowego i był silnie związany z prezydentem Nestorem Kirchnerem oraz wiceprezydent Cristiną Fernandez, w imieniu której prosił o ułaskawienie i oczyszczenie z zarzutów.
Zaffaroni jest uważany za twórcę „modelu minimalizmu karnego” (publikacja „En busca das penas perdidas”), który ma prowadzić do abolicjonizmu, do „stworzenia przestrzeni dla wolności społecznej” oraz odbudowy spójności społecznej. Odwołuje się do: a) teorii marksistowskiej, wiążąc przestępczość i kryminalizację z kapitalistycznym systemem produkcyjnym; b) interakcjonizmu symbolicznego (teoria socjologiczna) i fenomenologii; c) Foucaultowskiej teorii władzy-wiedzy. Stworzony przez niego model reformy systemu karnego – model „realizmu marginalnego” – zakłada likwidację więzień, które postrzega jako rodzaj instytucji kolonialnej. „Walkę z terroryzmem” czy „satanizację marksizmu” uważa za przejaw „dyskursu kolonialnego”, który sprzeciwia się egalitaryzmowi. Profesor twierdzi, że „władza karna jest historycznym oszustwem, największym oszustwem w historii. Ale to fakt polityczny i istnieje”. Prominentny sędzia postuluje delegitymizację „arbitralnego i brutalnego funkcjonowania systemu karnego” w regionie Ameryki Łacińskiej. Nie lubi mediów. Uważa, że przyczyniają się do utrzymywania „kolonialnego dyskursu” i dlatego postuluje ich ścisłą kontrolę. Pisze o „neutralizacji brutalnego aparatu propagandowego systemu przestępczego” i o technicznej kontroli nad wiadomościami, by uniknąć publikacji fałszywych przekazów oraz materiałów, które będą podżegały do przemocy. Postuluje również zajęcie się innymi „ideologicznymi fabrykami reprodukcji” i asymilacji kolonializmu oraz neokolonializmu, to jest uniwersytetami i środkami produkcji kapitału.
Profesor jest zwolennikiem nie tylko legalizacji prostytucji, ale także marihuany. Propaguje „prawa” Pachamamy i rewolucję ekocentryczną, zmieniającą system prawny („ekologizacja praw człowieka”). Przekonuje o potrzebie zapewnienia szerokich praw zwierzętom. Chce upowszechnienia ekologicznego konstytucjonalizmu, uznania „praw Natury” i „Matki Ziemi”. Wychwala prawa społeczne i potencjał tkwiący w andyjskiej wizji „dobrego życia oraz współistnienia (sumak kawsay) – harmonii istoty ludzkiej z naturą; i w wizji Gai – Ziemi pojmowanej jako żywy, samoregulujący się super-organizm, zawsze produkujący i reprodukujący życie”. Dodaje, że „Pachamama i Gaja to dwie ścieżki, które spotykają się w szczęśliwym zbiegu centrum i peryferii mocy planetarnej”. Obie te wizje mają dawać nadzieję na „wspólny dom na Ziemi, w którym uwzględnione będą wszystkie istoty. Wyzwolą nas od apokaliptycznych zagrożeń końca naszej cywilizacji i życia”.
Zaffaroni wspiera także oenzetowski program rewolucji ekocentrycznej Harmony with Nature, chwaląc planetarną etykę ekologiczną, tak zwaną sprawiedliwość klimatyczną i prawa przyszłych pokoleń. Ta ostatnia koncepcja jest coraz bardziej rozbudowywana i zyskuje na znaczeniu pośród globalistycznych elit, które chcą przejścia od antropocentrycznej do ekocentrycznej filozofii kształtowania prawa. Wymaga to uznania szeroko rozumianych „praw Natury” (orzecznictwo ziemskie), rozszerzenia „listy odbiorców praw człowieka” na wszystkie gatunki, z którymi człowiek dzieli planetę i respektowania tych praw, o ile nie naruszą „granic planetarnych” (koncepcja rozwinięta przez Stockholm Resilience Centre). Zaffaroni walczy o „sprawiedliwość ekologiczną”, zgodnie z priorytetem zasad zrównoważonego rozwoju zapisanych w deklaracji z Rio z 1992 r.
Działania papieża Franciszka i podległych mu instytucji watykańskich wpisują się w inicjatywy podejmowane przez szefa ONZ Antonio Guterresa, który zwołał na wrzesień 2025 r. Szczyt Społeczny. Proponuje on gruntowną przebudowę gospodarki i systemu globalnego zarządzania (program reform przedstawił w raporcie „Our Common Agenda”), o czym dyskutowano podczas szczytu SDG 2023 (cele zrównoważonego rozwoju) w Nowym Jorku oraz Szczytu Przyszłości rok później. ONZ propaguje projekt nowej umowy społecznej kładący nacisk na prawa społeczne, przyszłych pokoleń i „prawa Natury”.
„Laudate Deum”
W październiku 2023 r. papież Franciszek przedstawił adhortację „Laudate Deum” – dokument wybitnie polityczny, a nie religijny, o „katastrofalnych” zmianach klimatu. Miał on zmobilizować społeczeństwo do podjęcia jeszcze bardziej zadecydowanych działań w celu zwalczania problemu globalnego ocieplenia. Jednak, „Laudate Deum” przede wszystkim poświęcona jest kwestii władzy. I co istotne, Franciszek był w awangardzie ruchu, który dąży do takiego przemodelowania globalnej architektury, aby możliwa była szybsza i głębsza federalizacja świata. Można w niej dostrzec kluczowe trendy globalne zmierzające do zmiany paradygmatu w wielu dziedzinach życia.
Adhortacja składa się z 73 punktów. Głównymi cytowanymi dokumentami są: opracowania Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu (IPCC) oraz agend środowiskowych ONZ, w tym UENP, NOAA. Ponadto papież przywołał dokumenty biskupów z USA, Afryki i Madagaskaru oraz Synodu Panamazońskiego, poświęcone zmianom klimatu z lat 2019 – 2022, encyklikę „Laudato Si’”, „Fratelli tutti”, adhortację „Evangelli gaudium”, przemówienie Pawła VI z okazji 25-lecia powstania oenzetowskiej agencji żywnościowej FAO. Powołał się wreszcie na „Krótką opowieść o Antychryście” Włodzimierza Sołowiowa, feministkę Dorothy Haraway, autorkę „When Species Meet” z 2008 r. i działaczy środowiskowych Sverkera Sörlin i Paula Warde, autorów „Making the Environment Historical. An Introduction”.
Kardynał Michael Czerny, podsekretarz Dykasterii ds. Integralnego Rozwoju zaznaczył, że „Laudate Deum” to „pilny apel skierowany do wierzących i niewierzących, by połączyć siły w walce z kryzysem klimatycznym”. Dodał, że najnowsza adhortacja Franciszka „ani nie powtarza, ani nie zastępuje niczego w Laudato Si’”, lecz rozwija nauczanie, które jest „skoncentrowane bardzo jasno, zdecydowanie na kryzysie klimatycznym”.
O wiele istotniejsze wydaje się to, co powiedział Johan Rockström, szwedzki uczony, współzałożyciel Poczdamskiego Instytutu Badań nad Wpływem Zmian Klimatu, uznany na arenie międzynarodowej za swoją pracę nad globalnymi zagadnieniami zrównoważonego rozwoju. Uchodzi on za specjalistę w stosunkowo młodej dziedzinie nauki: Earth System Science, Water Systems and Global Sustainability na uniwersytecie sztokholmskim. Jest autorem koncepcji „granic planetarnych”. Zapewnił on, że „alarmistyczne twierdzenia papieża o kryzysie klimatycznym są poparte przez naukę”, podobnie, jak konkluzja papieża o tym, że nie osiągnęliśmy żadnego postępu, i że grozi nam wielkie ryzyko klimatyczne, którym nie da się zarządzać.
Profesor, poza tym, że tradycyjnie straszył katastrofą z powodu domniemanego ocieplenia i przekroczeniem 5 z 16 planetarnych granic regulujących klimat, wskazał, że należy ignorować „denialistów klimatycznych”, których nawet przybyło w ostatnich latach. Trzeba również, w jego przekonaniu, bardzo szybko przeobrażać świat, zmierzając w kierunku „zrównoważonej przyszłości”. „Jesteśmy u progu likwidacji paliw kopalnych będących podstawą naszej ekonomii. To są zaawansowane zmiany. Transformacja w kierunku zrównoważonego rozwoju dokonuje się, chociaż zbyt wolno i nie ma od niej odwrotu” – komentował. Przekonywał, że „zeroemisyjność jest bardzo atrakcyjna i skalowalna”; „nie powinniśmy się przejmować hałasem denialistów, lecz jeszcze bardziej zdecydowanie zmierzać w kierunku zeroemisyjnej przyszłości”.
W webinarium watykańskim wypowiadała się również Christiana Figueres, architekt porozumienia paryskiego w sprawie klimatu z 2015 roku. Ideolog apelowała, by chronić i „pojednać się z naturą”, „zapewnić ochronę naszemu planetarnemu domowi dla obecnych, ale w szczególności przyszłych pokoleń”.
- Daniel Horan OFM uznał, że „duchowy wpływ Laudate Deum jest nawet większy niż Laudato Si’”, ze względu na „wewnętrzne dziedzictwo stworzenia, związek ze wszystkimi stworzeniami i oczywiście z Matką Ziemią”.
Franciszkanin ojciec Daniel P. Horan, teolog i dyrektor Centrum Duchowości w Saint Mary’s College w Notre Dame w stanie Indiana przekonuje katolików, że „Laudato Si’” i „Laudate Deum” są częścią moralnego nauczania Kościoła. Zachęcał ludzi, aby pomagali swoim parafiom w rozpowszechnianiu nauk papieża i zmniejszaniu „śladu węglowego” Kościoła.
Papież przekonywał w adhortacji, że „zmiana klimatu jest jednym z głównych wyzwań stojących przed społeczeństwem i wspólnotą światową”. Twierdził, iż mamy do czynienia z „dramatem” i „grzechem strukturalnym” (pkt 3).
Franciszek w dalszej części („Opory i nieporozumienia”) skrytykował tych, którzy wyrażają wątpliwości co do globalnego ocieplenia, powołując się „na rzekomo naukowe dane, takie jak fakt, że planeta zawsze miała i zawsze będzie miała okresy ochłodzenia i ocieplenia”. Franciszek dodaje, że ci krytycy tej teorii „pomijają inny istotny fakt, mianowicie: że to, czego obecnie jesteśmy świadkami, to niezwykłe przyspieszenie ocieplenia (…)” (pkt 6). Papież uznał, że przejście na odnawialne źródła energii i adaptacja do zmian klimatu to rozwiązania, które „politycy i przedsiębiorcy” muszą natychmiast wdrożyć.
W części poświęconej „Przyczynom ludzkim” pojawia się, niestety niefortunne zdanie: „Nie można już wątpić w ludzkie – antropogeniczne – przyczyny zmian klimatycznych” (pkt 11). Kwestii dowiedzenia tej tezy papież poświęca sporo miejsca w adhortacji, szczegółowo pisząc o wahaniach temperatur.
Globalistom bardzo zależało, żeby obwinić człowieka za „zmiany klimatu” i przez długi czas nie mogli na to wskazać bezpośrednio w raportach IPCC, ponieważ klimat jest niezwykle złożonym systemem i ma na niego wpływ wiele czynników. Wkład człowieka, nawet jeśli byłby, to marginalny i z punktu widzenia statystycznego nie miałby znaczenia – uważa znaczna grupa uczonych.
Dalej Franciszek przeszedł płynnie do kwestii „przemyślenia na nowo naszego wykorzystania władzy”. W pkt. 24 ubolewa, że „brak jest dziś odpowiednio solidnej etyki, kultury i duchowości, które rzeczywiście by ją ograniczały i utrzymywały w ryzach”. Zamiast zwiększać władzę technokratyczną nad światem, papież postulował budowanie harmonijnej relacji ze środowiskiem, opartej na doświadczeniach rdzennych kultur. Zaapelował o „przemyślenie kwestii ludzkiej władzy, jej znaczenia i granic”. I niestety, w pkt. 29 pobrzmiewa echo niebezpiecznych reform zaproponowanych przez szefa ONZ Guterresa w „Our Common Agenda”. Chodzi o zapewnianie tzw. integralności informacji. Franciszek wspomniał o „fałszywych informacjach”, które są wykorzystywane przez tych, którzy mają zasoby i oszukują innych propagując swoją politykę, zwiększając zagrożenia dla klimatu. Podpisał się zatem za politycznie poprawną cenzurą.
Papież skrytykował „merytokrację”, którą określił jako rządy tych, którzy „urodzili się w lepszych warunkach do rozwoju”. W części poświęconej słabości polityki międzynarodowej w pkt. 35 uderzył w „multilateralizm” rozumiany jako „światowa władza skoncentrowana w rękach jednej osoby lub elity z nadmierną władzą”. Jednocześnie wskazał na potrzebę „istnienia jakiejś formy globalnego autorytetu, regulowanego przez prawo”. Miał na myśli przyznanie władzy sieci „organizacji światowych, obdarzonych autorytetem”, które miałyby zapewnić globalne dobro wspólne, uporać się z głodem i ubóstwem, a także gwarantować przestrzeganie podstawowych praw człowieka. Co więcej, dodał, że taka sieć powinna „być wyposażona w rzeczywistą władzę, aby zapewnić realizację pewnych niezbywalnych celów”. W ten sposób stworzona sieć i sprawowana przez nią władza nie zależałaby od „zmieniających się okoliczności politycznych lub interesów nielicznych kręgów” i byłaby stabilna ( pkt 35).
W pkt. 36. papież napisał: „Godne ubolewania jest to, że globalne kryzysy są marnowane, chociaż mogą być one okazją do wprowadzenia zbawiennych zmian”. Franciszek zaproponował „modyfikację multilateralizmu” polegającą ,na „rekonfiguracji i odtworzeniu w świetle nowej sytuacji światowej” władzy. Po raz kolejny wskazał na znaczenie sieci i przekazanie władzy globalnej z rąk państw narodowych ludziom działającym w sieci złożonej z przedstawicieli organizacji pozarządowych i innych zainteresowanych stron skupionych na walce ze zmianami klimatu.
Franciszek zasugerował także to, o czym mówi obecny szef ONZ – że trzeba przebudować architekturę globalną, by uwzględniała wielobiegunowość i wschodzące potęgi światowe. Ponieważ „nie udało się jeszcze stworzyć modelu dyplomacji wielostronnej, który odpowiadałby nowej konfiguracji świata (…)”, wciąż znaczenie ma „stara dyplomacja” przeżywająca jednak kryzys (pkt 41).
Autor dodał w pkt. 42., że „świat staje się tak wielobiegunowy, a jednocześnie tak bardzo złożony, że do skutecznej współpracy potrzebne są inne ramy”. Te miałyby być skoncentrowane na „wyzwaniach środowiskowych, zdrowotnych, kulturowych i społecznych, zwłaszcza w celu umocnienia poszanowania najbardziej podstawowych praw człowieka, praw społecznych i troski o wspólny dom”. Papież wskazał na potrzebę ustanowienia skutecznych zasad ochrony globalnej przed tymi wyzwaniami. Pobrzmiewało w tym nawiązanie do negocjacji w sprawie nowej umowy pandemicznej WHO i Paktu przyszłości. Słyszymy więc w pkt 43 o „nowej procedurze procesu decyzyjnego oraz legitymizacji takich decyzji”, o „większej „demokratyzacji” w sferze globalnej.
W części poświęconej „konferencjom klimatycznym: postępom i porażkom”, Franciszek ubolewał z powodu słabych wyników konferencji stron (COP) w kwestii zmian klimatu, zarzucając krajom brak sumienia i odpowiedzialności z powodu stawiania wyżej własnych interesów narodowych niż globalne dobro wspólne. Jednocześnie mobilizował przywódców przed COP28 w Dubaju, aby doprowadzić do „stanowczego przyspieszenia transformacji energetycznej, ze skutecznymi zobowiązaniami, które mogą być monitorowane w sposób stały”.
Papież martwił się, że za wolno przechodzimy na tak zwane odnawialne źródła energii (OZE) i zbyt opieszale wdrażamy „istotne zmiany”. W części poświęconej motywacji duchowej Franciszek apelował o mobilizację wszystkich ludzi różnych wyznań, by zaangażowali się w wywieranie presji na rządzących w sprawie polityki klimatycznej, zaznaczając, że jesteśmy zjednoczeni ze wszystkimi stworzeniami. „Cały świat jest strefą kontaktu” i nie możemy pozwolić, aby paradygmat technokratyczny odizolował nas” (pkt 66).
W pkt. 67. Papież, co prawda nie napisał o konieczności przejścia na paradygmat ekocentryczny, na co wskazują zwolennicy walki ze zmianami klimatu, czyli zrównania człowieka ze wszystkimi istotami, a nie uznawania go jako korony stworzeń. Wprowadził natomiast pojęcie „antropocentryzmu umiejscowionego”. „Światopogląd judeochrześcijański podtrzymuje szczególną i centralną wartość istoty ludzkiej pośród wspaniałego koncertu wszystkich istot, ale dziś jesteśmy zmuszeni uznać, że możliwy jest tylko antropocentryzm umiejscowiony. Oznacza to, że ludzkie życie jest niezrozumiałe i niemożliwe do utrzymania bez innych stworzeń. Istotnie, wszystkie byty wszechświata, będąc stworzonymi przez tego samego Ojca, są zjednoczone niewidzialnymi więzami i tworzą rodzaj uniwersalnej rodziny, wspaniałej komunii pobudzającej do świętego, serdecznego i pokornego szacunku” – czytamy w pkt. 68.
Pisząc o „antropocentryzmie umiejscowionym”, wydaje się, że papieżowi chodziło o ograniczenie aktywności człowieka, który musi uwzględniać „granice planetarne” i nowe systemy społeczne, o czym dywaguje się pośród naukowców. Innymi słowy, działalność człowieka musi być tak ograniczona, aby nie doprowadzić – jak to papież ujął – do wymarcia jakiegoś gatunku. Ludzie mają pojednać się ze światem przyrody, jak nawołują do tego przedstawiciele tzw. ekologii głębokiej. Jednocześnie papież zasugerował, że aby umożliwić to pojednanie, konieczne będą „wielkie decyzje polityki krajowej i międzynarodowej” (pkt 69). Na to wskazują np. eko-socjaliści, którzy mówią, że będzie można tworzyć wielką cywilizację planetarną, po wcześniejszym przestawieniu gospodarki na odpowiednie tory za pomocą centralnego sterowania.
Franciszek uznał potrzebę wielkiej transformacji kulturowej (pkt 70) i zmiany „nieodpowiedzialnego stylu życia związanego z modelem zachodnim”, do czego od lat 70. nawołują globalni propagatorzy koncepcji zrównoważonego rozwoju. Taka zmiana miałaby długoterminowy skutek i „bylibyśmy na drodze do wzajemnego uzdrowienia”.
Warto pamiętać, że adhortacja papieża „Laudate Deum” ma charakter wybitnie polityczny i wpisuje się w inne propagowane przez niego dokumenty odnoszące się do środowiska, klimatu i zrównoważonego rozwoju. Papież Franciszek lansuje etykę środowiskową, która ma więcej wspólnego z etyką świecką niż religijną, chociaż odwołuje się do pojęcia grzechu. Etyka świecka koncentruje się na naszej odpowiedzialności za przyrodę, odpowiedzialności wobec przyszłych pokoleń, sprawiedliwości międzypokoleniowej i wewnątrzpokoleniowej oraz wartości wszystkich istot. Etyka religijna skupia się na tym, co w danej wierze czy denominacji jest istotne. Trwają prace nad wypracowaniem jednej wspólnej etyki dla wszystkich ludzi na świecie; etyki, która rzekomo zapewni skuteczne zasady postępowania, wskazując na działania pożądane i niepożądane ze względu na „zmiany klimatu”.
A ponieważ – jak podkreśla się w literaturze metodologicznej – zrównoważony rozwój musi przyjmować podejście interdyscyplinarne (tj. nie można go analizować z perspektywy czysto naukowej lub czysto etycznej, ale musi uwzględniać wiele perspektyw), takie właśnie podejście prezentuje nie tylko encyklika „Laudato Si’”, ale także adhortacja „Laudate Deum”.
Franciszek wezwał do ograniczenia konsumpcji w imię solidarności z przyszłymi pokoleniami. Oto też apeluje sekretarz generalny ONZ. Wydaje się, ze Franciszek sympatyzuje z ekonomiczną teorię degrowth („odwzrostowienia”, zwijania gospodarki).
Warto także odnotować, że papież odwołał się do nowej formy multilateralizmu, o której dywagują prawnicy i politolodzy na świecie. Nie chodzi już bowiem o uzgadnianie stanowiska co najmniej trzech państw na forum międzynarodowym w jakiejś kwestii (klasyczna definicja), lecz o zastąpienie – albo częściowe, albo całkowicie w skrajnym wariancie – państw narodowych w procesie decyzyjnym poprzez podmioty niepaństwowe, w tym różne sieci organizacji społecznych, pozarządowych, federacje, korporacje, biznesmenów itp.
Globalne zarządzanie, zakorzenione w multilateralizmie powojennym, które odżyło w latach 90. XX wieku obecnie boryka się z licznymi wyzwaniami, właśnie ze względu na rosnącą rolę podmiotów niepaństwowych w instytucjach wielostronnych – począwszy od międzynarodowych korporacji po organizacje pozarządowe, społeczności lokalne, ludność tubylczą, wybranych światowych przywódców, burmistrzów, fundacje, lobby branżowe itp. Multilateralizm jest warunkiem wstępnym globalnego zarządzania i może obejmować pewne praktyki polityczne, standardy, różne formy miękkiego i twardego zarządzania.
O zmianie zasad globalnego zarządzania stanowi „Our Common Agenda” szefa ONZ, także kładącego nacisk na usieciowienie i podejmowanie kluczowych decyzji – w przypadku różnych wyzwań globalnych – przez określoną grupę „interesariuszy”. Reszta świata miałaby się podporządkować narzuconym procedurom i zasadom.
Coraz częściej można spotkać się z nowym multilateralizmem w kontekście globalnego zarządzania „globalnymi dobrami wspólnymi”. Przyjmuje się pespektywę, że tym, co będzie jednoczyć mieszkańców naszej planety będą wspólne wartości np. o zagrożeniu klimatycznym i przekonanie, że korzyści ze współpracy przewyższą koszty. Miałoby to wyeliminować napięcia między „państwami westfalskimi” (koncepcja równowagi sił), które są bardziej skłonne do rywalizacji ze sobą i nie chcą ściśle współpracować.
Wszystkie te trendy znajdują odzwierciedlenie w adhortacji papieża Franciszka „Laudato Deum”, która jest przede wszystkim dokumentem politycznym, a nie religijnym.
„Pontyfikat dostosowany do celów zrównoważonego rozwoju”
Trafnie podsumował dziedzictwo papieża Franciszka Yuki Kimura, biorąc pod uwagę każdy z 17 celów zrównoważonego rozwoju Agendy 2030 ONZ i wskazując na inicjatywy papieża. W jego opinii „Pontyfikat papieża Franciszka stanowi głębokie dostosowanie do Celów Zrównoważonego Rozwoju ONZ i oznacza redefinicję globalnej roli Kościoła w XXI wieku (…). Jego spuścizna pozostanie punktem odniesienia dla globalnych ruchów sprawiedliwości i instytucji wielostronnych na nadchodzące lata” – napisał Kimura.
Po śmierci papieża szef ONZ, a także przedstawiciele różnych instytucji globalnych wyrazili obawy co do tego, kto wypełni lukę po nim. Papież Franciszek i Watykan przejęli bowiem rolę globalnego lidera na rzecz realizacji transformacji eko-społecznej zgodnie z paradygmatem zrównoważonego rozwoju po przegranej Joe Bidena w USA.
Papież mógł wypowiadać się – jak najbardziej – na różne tematy globalne, patrząc na nie z perspektywy katolickiej, to znaczy takiej, która szuka prawdy, dobra, piękna i świętości. Jednak w przypadku Franciszka oraz podległych mu instytucji pojawiała się apoteoza konkretnych rozwiązań ekonomicznych i politycznych, którym przydawał autorytet moralny, duchowy, a które nie powinny zasługiwać na aprobatę, przekształcając jednocześnie strukturę i misję Kościoła. I wydaje się mało prawdopodobne, aby Watykan radykalnie zerwał z tą spuścizną Franciszka, porzucił wytyczoną już ścieżkę zmierzającą do stworzenia panteistycznej religii globalnego braterstwa. Wszak wszystkie denominacje i wspólnoty religijne wydały w tej kwestii oświadczenia, zgadzając się na eko-społeczną transformację.
Instytucje międzynarodowe wyznaczyły organizacjom opartym na wierze (FBO) i duchowym przywódcom szczególną rolę do odegrania, wskazując, że 84 proc. populacji świata przynależy do wspólnot religijnych. Mają one pomóc w zmianach wzorców konsumpcji i produkcji, odbudować zaufanie do instytucji finansowych, pomóc zlikwidować szarą strefę, tworzyć „spójne i zrównoważone społeczeństwo”, zgodnie z filozofią „zrównoważonego rozwoju”.
FBO i duchowi przywódcy mają pomóc w budowaniu religii światowej, panteistycznego zbioru zasad etycznych łączących wszystkich ludzi, którzy będą realizować wizję głębokiej ekologii, zwalczać „ekstremizm”, ortodoksję, „fundamentalizm” itp.
ONZ, Światowe Forum Ekonomiczne, OECD i różne think tanki opracowują specjalne raporty odnoszące się do wykorzystania FBO dla realizacji celów Agendy 2030. UNFPA zaproponowała powołanie Międzyagencyjnej Grupy Zadaniowej ONZ ds. Współpracy z Organizacjami Opartymi na Wierze na rzecz Zrównoważonego Rozwoju. Bank Światowy, UNDP, UNICEF utworzyły komórki ds. religii. W 2018 r. Światowe Forum Ekonomiczne poświęciło osobne spotkanie kwestiom zaangażowania organizacji religijnych, a dwa lata wcześniej przygotowało bardzo ciekawy raport, instruując, co musi zmienić w swoim nauczaniu Kościół katolicki, by zmierzać w kierunku nowej panteistycznej religii (np. przyjąć nową koncepcję grzechu i winy, znieść karę śmierci, zmienić podejście do Żydów i koncepcję wojny sprawiedliwej, walczyć z fundamentalizmem, tradycją, konserwatyzmem, odrzucić uniwersalne prawo naturalne, zmienić podejście do szczepionek, kontroli urodzeń, eksperymentów medycznych, „praw kobiet”, walczyć z klerykalizmem, itp.). Sugestie z raportu pt. „The Role of Faith in Systemic Global Challenges” bardzo szybko znalazły odzwierciedlenie w decyzjach watykańskich oficjeli i samego papieża.
Bank Światowy sugeruje, że prawdziwa zmiana w postawach, zachowaniu i środowisku zachodzi poprzez facylitację, to jest prowadzenie kogoś w określonym kierunku w sposób niezauważalny dla tej osoby. Religia zaś jest ważna dla większości ludzi w większości krajów. Duchowi przywódcy cieszą się zaufaniem wspólnot lokalnych i mają „władzę moralną”, kształtują opinię publiczną. Mogą więc pomóc w transformacji, ale wartości chrześcijańskie nie mogą już dominować. Dlaczego?
W 2050 roku pięć wiodących gospodarek ma stanowić religijną mozaikę, w przeciwieństwie do stanu obecnego. Dlatego tym, co ma łączyć, a nie utrudniać globalny handel, ma być religia „Nowego Braterstwa”, „Nowe Oświecenie”, „Oświecenie 2.0”, oparte na wielkich tradycjach innych cywilizacji. Ma to być połączenie wierzeń pogańskich z domieszką wpływów zarówno wschodnich religii, jak też współczesnej psychologii, filozofii, nauki i kontrkultury. Koncepcja taka rozwinęła się w latach 50. i 60. XX wieku. Innymi słowy, nigdy nie zrezygnowano z idei New Age.
Sporo o nowej etyce mówi się pośród licznych organizacji działających na rzecz wprowadzenia Agendy 2030, w Klubie Rzymskim, w ONZ. Uniwersalna etyka pozwoli na ustanowienie „globalnego prawa”, jak to zasugerował ambasador oenzetowskich celów zrównoważonego rozwoju w Rosji, Maksym Burianow – członek Global Shapers Community Światowego Forum Ekonomicznego, uczestnik projektu Davos Lab Global Shapers, lider Global Digital Human Rights for the 4IR i dyrektor Globalnego Forum Prawa. Podobnym do niego ambasadorem wspomnianych celów jest w Polsce marszałek Sejmu Szymon Hołownia.
Burianov wyjaśnił, w jakim kierunku globalistyczne elity chcą pchnąć świat. W artykule pt. If the world is serious about sustainability, it must embark on a new era of global law („Jeśli świat poważnie podchodzi do kwestii zrównoważonego rozwoju, musi wkroczyć w nową erę prawa globalnego”) opisał, jak zbudować „zrównoważoną cywilizację”.
Kluczem jest tu ustanowienie „prawa globalnego”, a wraz z nim nowych norm i instytucji. Stworzy ono „ramy globalnego zarządzania”. „Prawo globalne” – zgodnie z rozumieniem Global Law Forum – to „zasady, normy i rozwiązania technologiczne, których celem byłoby kształtowanie światowego ładu na rzecz zrównoważonego rozwoju i realizacji globalnych praw człowieka (w tym praw cyfrowych)”. Nowe normy wywodzone byłyby ze „współzależności społecznego ekosystemu planetarnego”. Opierałyby się na zasadach: praw człowieka, nadawaniu priorytetu rozwiązywaniu globalnych problemów i tworzeniu globalnego ładu, ujednoliceniu norm prawnych i tworzeniu cyfrowych mechanizmów ich wdrażania (totalna cyfryzacja: govtech, civtech i legaltech), decentralizacji stanowienia prawa (szeroki udział interesariuszy, różnych podmiotów, nie tylko państw). „Prawo globalne” ustanowiłoby powszechne „ramy zrównoważonego rozwoju” odnoszące się do sześciu kluczowych segmentów: prawa, zarządzania, edukacji, środowiska, relacji społecznych i ekonomii. Zarządzaniem nimi zajmowałyby się nowe instytucje wykorzystujące technologie Czwartej Rewolucji Przemysłowej. Globalny system edukacji miałby wykształcić pokolenie internacjonalistów oddanych realizacji Agendy 2030. Za naruszenie „prawa globalnego” groziłyby surowe konsekwencje. Rewizji uległyby prawa człowieka (rozbudowane prawa cyfrowe), systemy podatkowe, gospodarcze, zdrowotne itd.
W lutym 2021 r. sekretarz generalny ONZ António Guterres mówił o potrzebie „uznania cennego wkładu ludzi wszystkich religii i przekonań w budowanie braterstwa”, by ustanowić jeden system wartości dla całej ludzkości, który doprowadzi do powstania „świata zrównoważonego ekologicznie”. Przypomniał rezolucje w sprawie kultury pokoju z 1999 roku oraz ustanowienia Światowego Tygodnia Harmonii Międzywyznaniowej.
Przy tak zaawansowanych pracach w tej kwestii, wydaje się mało prawdopodobne, aby kolejny następca świętego Piotra odszedł od inicjatyw w tym zakresie. Nowy papież – nawet „bardzo konserwatywny” – spotka się z ogromnym oporem różnych środowisk tak wewnątrz, jak i na zewnątrz Kościoła. Chodzi o środowiska, które weszły na drogę reform będących obiektem szczególnej troski i zabiegów m.in. abp. Camary, kard. Franza Königa, jednego z twórców watykańskiej Ostpolitik, kard. Carla Marii Martiniego, propagatora idei synodalności czy teologa, prof. Hansa Künga. Ostatni z wymienionych zainicjował plan budowy powszechnej etyki: Global Ethics Project, mającej zaangażować wszystkich ludzi do projektu globalizacyjnego. Wszyscy byli regularnymi uczestnikami Światowego Forum Ekonomicznego. Küng jeszcze w 2017 r. domagał się rehabilitacji Marcina Lutra i „zniesienia ekskomunik z czasów Reformacji”, a także wzajemnego uznania posługi duchownych i „wzajemnej gościnności eucharystycznej”. Uważał, że „czas nagli”. Straszył Watykan, że w razie braku rehabilitacji Lutra „jeszcze więcej ludzi odwróci się od Kościoła, jeszcze więcej wspólnot i grup sięgnie do samopomocy” .
Agnieszka Stelmach
Artykuł Franciszek i ideologia zrównoważonego rozwoju – ścieżka, którą trudno będzie porzucić pochodzi z serwisu PCH24.pl.