Brat z Zakonu Kaznodziejskiego: Co to znaczy, że Bóg wodzi nas na pokuszenie?
Rzekł do Filipa: «Skąd kupimy chleba, aby oni się posilili?» A mówił to wystawiając go na próbę. Wiedział bowiem, co miał czynić. (J 6, 4-5). Uwaga św. Jana Ewangelisty, zgodnie z którą nasz Pan zadaje Filipowi pytanie celem „wypróbowania go”, przypomina szóstą z siedmiu próśb Ojcze nasz. Słowo przetłumaczone w Ewangelii jako „wypróbować” jest przetłumaczone […] Artykuł Brat z Zakonu Kaznodziejskiego: Co to znaczy, że Bóg wodzi nas na pokuszenie? pochodzi z serwisu PCH24.pl.

Rzekł do Filipa: «Skąd kupimy chleba, aby oni się posilili?» A mówił to wystawiając go na próbę. Wiedział bowiem, co miał czynić. (J 6, 4-5).
Uwaga św. Jana Ewangelisty, zgodnie z którą nasz Pan zadaje Filipowi pytanie celem „wypróbowania go”, przypomina szóstą z siedmiu próśb Ojcze nasz. Słowo przetłumaczone w Ewangelii jako „wypróbować” jest przetłumaczone gdzie indziej jako „przetestować” lub „kusić”; tak więc w szóstej prośbie Ojcze nasz mówimy do Boga: „nie wódź nas na pokuszenie”. Co mamy jednak na myśli, kiedy się w ten sposób modlimy? Czy Bóg może wodzić kogokolwiek na pokuszenie?
Istnieją zasadniczo dwa sposoby, w jakie można wodzić kogoś na pokuszenie. Pierwszym jest zachęta lub podżeganie do zła. Jest oczywiste, że Bóg nikogo nie wodzi na pokuszenie w taki sposób. Jak mówi św. Jakub w swoim liście, „Bóg bowiem ani nie podlega pokusie ku złemu, ani też nikogo nie kusi”. Św. Jan stwierdza z kolei, że „Bóg jest światłością, a nie ma w Nim żadnej ciemności”.
Co zatem mamy na myśli, gdy modlimy się, by Bóg nie wodził nas na pokuszenie? Chociaż Bóg nigdy nie może doprowadzić nikogo do zła, nakłaniając go do niego, to jednak czasami może to uczynić w tym sensie, że pozwala nam doprowadzić samych siebie do zła. Czasami Bóg nie interweniuje, aby nas uratować, jeśli stawiamy się w tak zwanej okazji do grzechu. Czyni to przez swoją sprawiedliwość. Jeśli celowo i bez ważnego powodu wchodzimy w sytuację, która czyni prawdopodobnym, że zgrzeszymy, to postępujemy niemądrze, a zatem musimy zostać skorygowani, jak bezmyślne dziecko, które zbliża się do ognia, nawet jeśli mu tego zabroniono.
Dlatego kiedy mówimy „nie wódź nas na pokuszenie”, prosimy, aby Bóg nie pozwolił nam popaść w niepotrzebne okazje do grzechu, a jeśli zaczniemy to robić, aby zmiłował się nad nami i szybko nas z nich wybawił.
Czy kiedy odmawiamy Ojcze nasz, prosimy zarazem, aby Bóg nie poddawał nas żadnym próbom? Nie: Bóg wystawia nas na próbę dla naszego dobra, tak jak wystawił Filipa w cytowanej Ewangelii. Była to dość łagodna próba, po prostu zapytał go, skąd wziąć chleb dla wszystkich ludzi, ale mimo wszystko była to próba. Mam nadzieję, że św. Filip wybaczy mi, jeżeli powiem, że prawdopodobnie nie otrzymał zbyt dobrej oceny w tym teście, ponieważ odpowiedział w nazbyt ludzki sposób; po prostu stwierdzając: „«Za dwieście denarów nie wystarczy chleba, aby każdy z nich mógł choć trochę otrzymać”. Myślę, że nasz Pan poddał go takiej próbie, aby później św. Filip zdał sobie sprawę, że popełnił błąd, mając zbyt niskie i ograniczone spojrzenie na swego Mistrza, i żeby dzięki temu mógł się poprawić i wznieść do jasnej wiary w boskość Chrystusa.
Innym razem Bóg wystawia nas na próbę, aby dać nam możliwość wzrastania nie tyle w samowiedzy, co w zasługach. O tym właśnie mówi św. Paweł, gdy stwierdza, że „jeżeli ktoś staje do zapasów, otrzymuje wieniec tylko [wtedy], jeżeli walczył przepisowo”. Innymi słowy, Bóg pozwala nam wejść w trudne okoliczności, abyśmy mogli ćwiczyć cnoty, które nam dał – wiarę, nadzieję, miłość i wszystkie inne – i w ten sposób zasłużyć na koronę, czyli wieczną nagrodę. Dlatego św. Jakub może powiedzieć: „Błogosławiony mąż, który wytrwa w pokusie, gdy bowiem zostanie poddany próbie, otrzyma wieniec życia”.
To ogólne uwagi, które wynikają z dzisiejszej Ewangelii, ale można je odnieść również do zaręczyn, kiedy zamierzający się pobrać ludzie publicznie zobowiązali się do wejścia pewnego dnia w stan świętego małżeństwa. Jak wiadomo, jest to stan życia, który Bóg błogosławi wieloma łaskami. Jednocześnie każdemu małżeństwu towarzyszą takie czy inne próby.
Bóg, jak mam nadzieję, daje w małżeństwie wiele szczęścia, ale będzie też testować męża i żonę. W jakikolwiek sposób to zrobi, da im też możliwość wzrastania w samoświadomości i udowodnienia, że są godni Jego i Jego królestwa. Modlę się, aby odpowiadając wielkodusznie na wszelkie próby, które pojawią się na ich drodze, pary małżeńskie mogły „walczyć przepisowo” i pewnego dnia otrzymać razem „wieniec życia”.
Brat z Zakonu Kaznodziejskiego
Źródło: voiceofthefamily.com
Pach
Artykuł Brat z Zakonu Kaznodziejskiego: Co to znaczy, że Bóg wodzi nas na pokuszenie? pochodzi z serwisu PCH24.pl.