80. rocznica wyzwolenia obozu w Ravensbrück. To tam więziona była Wanda Półtawska
Głód, pace przymusowe, choroby, nieludzkie eksperymenty pseudomedyczne, a wreszcie egzekucje – to los, który czekał więźniów przywożonych do obozu koncentracyjnego w Ravensbrück. Założono go jeszcze przed wojną, bo w 1938 r. jako jedyny w III obóz wyłącznie dla kobiet; potem utworzono również oddział męski i młodzieżowy. 30 kwietnia przypada rocznica jego wyzwolenia. Obóz w Ravensbrück […] Artykuł 80. rocznica wyzwolenia obozu w Ravensbrück. To tam więziona była Wanda Półtawska pochodzi z serwisu PCH24.pl.

Głód, pace przymusowe, choroby, nieludzkie eksperymenty pseudomedyczne, a wreszcie egzekucje – to los, który czekał więźniów przywożonych do obozu koncentracyjnego w Ravensbrück. Założono go jeszcze przed wojną, bo w 1938 r. jako jedyny w III obóz wyłącznie dla kobiet; potem utworzono również oddział męski i młodzieżowy. 30 kwietnia przypada rocznica jego wyzwolenia.
Obóz w Ravensbrück był miejscem tortur i egzekucji praktycznie przez cały czas wojny. Niemcy założyli go jeszcze w 1938 r. jako obóz dla kobiet. Dwa lata później otworzono również oddział męski, a w 1942 r. – dziewczęcy. W sumie więzionych tam było 132 tys. kobiet i dzieci, 20 tys. mężczyzn oraz ok. 1 tys. dziewcząt. Przez to piekło przeszli ludzie 27 narodowości. Wśród więźniów było ok. 40 tys. Polek, z czego jedynie 8 tys. przeżyło.
Ravensbrück było miejscem masowych egzekucji, głownie na Polkach i Żydówkach. Jednak przed śmiercią skazańcy doświadczyli głodu, chorób, oraz byli zmuszani do ciężkich prac. Najgorszym doświadczeniem były jednak okrutne eksperymenty pseudomedyczne, których dopuszczali się lekarze z SS.
Według IPN, niemieccy lekarze dokonywali na swoich ofiarach przeszczepów tkanek, zakażali ich rany m.in. bakteriami wywołującymi groźne zakażenia, tj. ropowice, tężec, zgorzel gazowa i sepsa, testowali reakcje na eksperymentalne leki czy też symulowali leczenie ran bojowych związanych z wprowadzaniem do organizmów ciał obcych (np. odłamków, szkła czy trocin) i obserwacją procesu gojenia. Nie miało to nic wspólnego z medycyną – były wyłącznie pseudonaukowymi działaniami służącymi zbrodniczej ideologii III Rzeszy.
Ofiarą właśnie tych eksperymentów była Wanda Półtawska. Niemieccy lekarze traktowali kobiety jak króliki doświadczalne. Naziści wybierali do swoich eksperymentów młode i zdrowe kobiety – głównie Polki, więźniarki polityczne. „Króliki” cierpiały straszliwy ból. Kto nie umarł od razu, stawał się inwalidą na ciele i na duszy. To co trzymało ofiary przy życiu, była nadzieja, że zbrodnie z Ravensbrück wyjdą kiedyś na jaw, a oprawcy poniosą konsekwencje swoich działań.
Egzekucje w obozie rozpoczęto w roku 1941. 18 kwietnia 1942 r. zostało rozstrzelanych 13 Polek, w większości młodych harcerek – wspominała prof. Wanda Półtawska.
Jak wspomina, czas obozowej gehenny był przepełniony bezgranicznym bólem, rozpaczą, a jednocześnie bezgraniczną tęsknotą dwudziestoletniej kobiety za życiem, wolnością, miłością. Wyzwolenie obozu w pierwszej chwili nie miało dla niej żadnego znaczenia. Choroba głodowa wyczerpała ją fizycznie do tego stopnia, że nie miała siły podnieść ręki. Wraz z innymi więźniarkami leżała w baraku, w którym powoli umierały. Po latach wspominała: „Pewnego dnia przyszedł jakiś mężczyzna, rozciął wielkimi nożycami kolczaste druty, jakimi był otoczony ten mały obozik, i zawołał: Dziewczęta, jesteście wolne!. Na co towarzyszący mu drugi człowiek powiedział: Ty głupi, czego się drzesz? To trupiarnia!. A ja właśnie żyłam i myślałam. I leżąc tam z zimnym trupem Cyganki, postanowiłam, że skończę medycynę. Brzmi to paradoksalnie: w chwili gdy umierałam z głodu, a śmierć była kwestią dni czy może nawet godzin, planowałam życie”.
Po powrocie do domu co noc śnił się jej obóz, tak że spanie stało się męczarnią. „Do domu wróciłam 28 maja 1945 r. – po podróży trwającej 20 dni – zraz po pierwszej nocy stwierdziłam rzecz przerażającą: codziennie, a raczej co noc, śnił mi się Ravensbrück – przy tym jaskrawość snów i jakaś olbrzymia ich plastyczność sprawiały, że nie można było odróżnić czy to sen, czy dalszy ciąg obozu. (…) Odwlekałam spanie jak najdłużej – nikomu zresztą o tym nie mówiąc – wreszcie napięcie tych nocy tak wzrosło, że po prostu przestałam się kłaść: nie mogłam znieść snów o obozie… gdy bałam się snów, pisałam… pisałam tylko w nocy. (…) W jakiś słoneczny poranek lipca czy może sierpnia 1945 roku skończyłam, schowałam do szuflady i… istotnie zasnęłam po raz pierwszy od powrotu bez snów.” – napisała w swoim pamiętniku obozowym zatytułowanym „I boje się snów”. Wspomnienia te początkowo nie były przeznaczone do druku i przeleżały w szufladzie aż do stycznia 1961 r. Książka doczekała się tłumaczeń na język japoński, angielski, niemiecki i włoski.
30 kwietnia 1945 Armia Czerwona wkroczyła do obozu, w którym w tamtym czasie pozostało jedynie 2 tys. chorych więźniów. Po zakończeniu wojny, część oprawców z Ravensbrück – lekarzy, strażniczek i innych osób funkcyjnych – stanęła przed Trybunałem Wojskowym w Hamburgu i Trybunałem Norymberskim. Niektórzy z nich otrzymali wyrok śmierci, jednak pozostali zostali skazali na długoletnie więzienie, które opuścili już ok. 1950 r. za dobre sprawowanie. Wielu lekarzy, którzy dopuścili się okrutnych pseudoeksperymentów w obozie, otrzymało od niemieckich władz zgodę na dalsze wykonywanie swojego zawodu.
W 1959 r. utworzono Muzeum – Miejsce Pamięci Ravensbrück. W tym roku centralne uroczystości rocznicowe zaplanowano na 4 maja.
Źródło: PAP, polskieradio24.pl, ipn.gov.pl/KAI
AF
Artykuł 80. rocznica wyzwolenia obozu w Ravensbrück. To tam więziona była Wanda Półtawska pochodzi z serwisu PCH24.pl.