To jeszcze nie koniec zamieszania ws. książki Nawrockiego. Szykuje się głośny pozew

Po śmierci Nikodema Skotarczaka – znanego jako "Nikoś" – szefa trójmiejskiej mafii, pojawiły się nowe kontrowersje. W książce autorstwa Tadeusza Batyra (właściwie Karola Nawrockiego), opisującej życie "Nikosia", wykorzystano bowiem szczegóły dotyczące jego żony, choć ta nie wyraziła zgody na ich ujawnienie. W efekcie kobieta planuje pozwać autora za upublicznienie tych informacji. O nowych faktach w tej sprawie informuje TVN24. Materiał na ten temat przygotował "Superwizjer" i dziennikarz Grzegorz Głuszak. Żona zabitego gangstera ma zamiar pozwać Nawrockiego Dziennikarz opisał, że nawiązał kontakt z Edytą Skotarczak, czyli żoną zabitego gangstera. – Ona mieszka za granicą, ale można się z nią bez problemu skontaktować – przekazał Głuszak. Dziennikarz wyjaśnił, że zdaniem kobiety, Nawrocki napisał "kalumnie" na jej temat. –Wszedł brudnymi buciorami w moje prywatne życie i ja sobie tego nie życzyłam, ale wydawnictwo nie chciało udostępnić danych osobowych Tadeusza Batyra – opisał jej relację reporter. – Ona zamierza pozwać Tadeusza Batyra, a w zasadzie Karola Nawrockiego – poinformował dziennikarz. Cały program na ten temat TVN24 wyemituje w sobotę wieczorem. Z kobietą w marcu rozmawiał także dziennikarz naTemat Łukasz Grzegorczyk. – Książka Nawrockiego ponoć miała dotyczyć mojego męża, a nie mojego życia prywatnego. Wydawać by się mogło, że są jakieś granice prawa i przyzwoitości tego, co opisuje się w książce, tym bardziej, jak robi to nie pisarz amator, tylko historyk, człowiek z wyższym wykształceniem – powiedziała wówczas naszej redakcji Edyta Skotarczak. Skotarczak rozmawiała o sprawie także z redakcją naTemat – Jeśli Nawrocki jako historyk chciał o mnie pisać w swojej książce, to jego elementarnym obowiązkiem było skontaktowanie się ze mną, zweryfikowanie głupot, które ktoś nieżyczliwy mógł mu opowiedzieć, a nie mieszanie publicznie w moim życiu, scalając w dowolnej interpretacji prawdę z kłamstwami i swoimi insynuacjami lub nadinterpretacjami – wskazała. Opowiedziała nam również, jaka była jej pierwsza reakcja w tej sprawie. – Po przyznaniu się przez Nawrockiego, że to on jest Batyrem nie zaskoczyła mnie ta informacja. Po artykule w Onecie wydałam stosowne oświadczenie na moich mediach społecznościowych – przypomniała. – A sam Batyr vel Nawrocki nie chciał skontaktować się ze mną. Gdyby chciał, to mógł to bezproblemowo zrobić – chociażby poprzez Sylwestra B., swojego dobrego kolegę i zarazem ochroniarza, a w przeszłości także zaufanego ochroniarza Piotra Zaleskiego, współwłaściciela kantoru Conti, w którym m.in. Nikodem trzymał pieniądze. Sylwester B. był m.in. jednym z ochroniarzy na pogrzebie Nikodema – przekazała. Tutaj jest całość wywiadu z Edytą Skotarczak.

Kwi 5, 2025 - 13:23
 0
To jeszcze nie koniec zamieszania ws. książki Nawrockiego. Szykuje się głośny pozew
Po śmierci Nikodema Skotarczaka – znanego jako "Nikoś" – szefa trójmiejskiej mafii, pojawiły się nowe kontrowersje. W książce autorstwa Tadeusza Batyra (właściwie Karola Nawrockiego), opisującej życie "Nikosia", wykorzystano bowiem szczegóły dotyczące jego żony, choć ta nie wyraziła zgody na ich ujawnienie. W efekcie kobieta planuje pozwać autora za upublicznienie tych informacji. O nowych faktach w tej sprawie informuje TVN24. Materiał na ten temat przygotował "Superwizjer" i dziennikarz Grzegorz Głuszak. Żona zabitego gangstera ma zamiar pozwać Nawrockiego Dziennikarz opisał, że nawiązał kontakt z Edytą Skotarczak, czyli żoną zabitego gangstera. – Ona mieszka za granicą, ale można się z nią bez problemu skontaktować – przekazał Głuszak. Dziennikarz wyjaśnił, że zdaniem kobiety, Nawrocki napisał "kalumnie" na jej temat. –Wszedł brudnymi buciorami w moje prywatne życie i ja sobie tego nie życzyłam, ale wydawnictwo nie chciało udostępnić danych osobowych Tadeusza Batyra – opisał jej relację reporter. – Ona zamierza pozwać Tadeusza Batyra, a w zasadzie Karola Nawrockiego – poinformował dziennikarz. Cały program na ten temat TVN24 wyemituje w sobotę wieczorem. Z kobietą w marcu rozmawiał także dziennikarz naTemat Łukasz Grzegorczyk. – Książka Nawrockiego ponoć miała dotyczyć mojego męża, a nie mojego życia prywatnego. Wydawać by się mogło, że są jakieś granice prawa i przyzwoitości tego, co opisuje się w książce, tym bardziej, jak robi to nie pisarz amator, tylko historyk, człowiek z wyższym wykształceniem – powiedziała wówczas naszej redakcji Edyta Skotarczak. Skotarczak rozmawiała o sprawie także z redakcją naTemat – Jeśli Nawrocki jako historyk chciał o mnie pisać w swojej książce, to jego elementarnym obowiązkiem było skontaktowanie się ze mną, zweryfikowanie głupot, które ktoś nieżyczliwy mógł mu opowiedzieć, a nie mieszanie publicznie w moim życiu, scalając w dowolnej interpretacji prawdę z kłamstwami i swoimi insynuacjami lub nadinterpretacjami – wskazała. Opowiedziała nam również, jaka była jej pierwsza reakcja w tej sprawie. – Po przyznaniu się przez Nawrockiego, że to on jest Batyrem nie zaskoczyła mnie ta informacja. Po artykule w Onecie wydałam stosowne oświadczenie na moich mediach społecznościowych – przypomniała. – A sam Batyr vel Nawrocki nie chciał skontaktować się ze mną. Gdyby chciał, to mógł to bezproblemowo zrobić – chociażby poprzez Sylwestra B., swojego dobrego kolegę i zarazem ochroniarza, a w przeszłości także zaufanego ochroniarza Piotra Zaleskiego, współwłaściciela kantoru Conti, w którym m.in. Nikodem trzymał pieniądze. Sylwester B. był m.in. jednym z ochroniarzy na pogrzebie Nikodema – przekazała. Tutaj jest całość wywiadu z Edytą Skotarczak.