Ruben Amorim po dwumeczu z Bilbao: Jeżeli nie zwyciężymy w finale, to wszystko na nic

Ruben Amorim, główny trener Manchesteru United, docenił Athletic Bilbao za postawienie trudnych warunków i przyznał, że wynik dwumeczu 7:1 w...

Maj 9, 2025 - 08:53
 0
Ruben Amorim po dwumeczu z Bilbao: Jeżeli nie zwyciężymy w finale, to wszystko na nic

Ruben Amorim, główny trener Manchesteru United, docenił Athletic Bilbao za postawienie trudnych warunków i przyznał, że wynik dwumeczu 7:1 w półfinale Ligi Europy nie oddaje w pełni przebiegu rywalizacji.

Po wygranej 3:0 na San Mames w pierwszym meczu, „Czerwone Diabły” w rewanżu na Old Trafford do przerwy przegrywały 0:1 po pięknym trafieniu Mikela Jauregizara. Druga połowa, a szczególnie jej końcówka, należała już jednak do gospodarzy, którzy umiejętnie wypunktowali ekipę Basków.

Bramki Masona Mounta, Casemiro i Rasmusa Hojlunda odwróciły losy meczu, a już w doliczonym czasie gry były piłkarz Chelsea przypieczętował efektowne zwycięstwo kapitalnym uderzeniem z dystansu. Manchester United awansował tym samym do finału Ligi Europy, w którym 21 maja zmierzy się z Tottenhamem Hotspur.

Tuż po końcowym gwizdku Ruben Amorim był gościem studia, w którym został zapytany o ocenę występu jego podopiecznych.

DLA KIBICÓW

– Za całe wsparcie, jakie kibice dawali nam w tym trudnym sezonie, możemy dla nich zrobić chociaż tyle. Jednak już teraz jestem zestresowany z powodu finału, bo jeśli jego nie wygrasz, to na końcu wszystko na nic. Jesteśmy szczęśliwi, że tam jesteśmy. Zobaczymy, co będzie.

NERWOWE MOMENTY?

– Tak, trochę tak. W pierwszej połowie straciliśmy gola. Mieliśmy kilka kontr i okazję Alejandro Garnacho, która mogła uspokoić zapędy rywali i „zabić” mecz. Nie wykorzystaliśmy jej, ale nie powiem, że się bałem. Raczej byłem zaniepokojony. Nigdy się nie boję. Czułem, że są sytuacje, w których możemy strzelić. W drugiej połowie byłem już bardziej optymistyczny.

ZMIANY W SKŁADZIE

– Przede wszystkim chodzi o energię. Czułem, że niektórzy zawodnicy, jak Nous [Mazraoui], potrzebują odpoczynku. Wyglądał na wyczerpanego. Amad dał nam iskrę, której potrzebowaliśmy, by zmienić losy meczu. To bardzo pomogło, bo mogliśmy zmienić Garna [Alejandro Garnacho]. Czasem zostawiamy Garna na boisku, bo to jedyny zawodnik, który może rozciągnąć grę. Mason Mount… Jestem bardzo szczęśliwy z jego występu. To świetny piłkarz, ciężko pracuje, ma jakość. Bardzo lubię Kobbie’ego Mainoo. Grał tylko 10 minut, ale wszystko, co zrobił, było świetne. Czasem to zmiennicy odwracają losy spotkania, gdy zawodnicy z pierwszego składu zmęczą rywali. Mają więcej czasu na decyzje i więcej przestrzeni. Dlatego potrzebujesz mieć pełną, szeroką kadrę. Potrzebujesz zmieniać zawodników, ze względu na ich charakterystykę. Każdy musi być gotowy, by wygrać mecz.

UKŁONY DLA BILBAO

– Wynik był zbyt wysoki w stosunku do tego, co działo się na boisku. Jeśli spojrzycie na oba mecze, to widać, jak trudne one były. Mieliśmy trochę szczęścia w tych półfinałach. Jednak mimo wszystko zasłużyliśmy na awans. To było trudne spotkanie i tego się spodziewaliśmy. Athletic jest bardzo dobry przy piłce. Nawet bez braci Williams są groźną drużyną. Mieliśmy trudności, szczególnie w pierwszej połowie i na początku drugiej. Jeśli spojrzeć tylko na wynik, można pomyśleć, że to było łatwe spotkanie. Jednak tak faktycznie było dopiero po zdobyciu przez nas pierwszego gola. Byliśmy trochę spięci, ale zasłużyliśmy na finał.

LEPSZA FORMA W LIDZE EUROPY

– To inna rywalizacja i inni przeciwnicy. Fizyczność ma tu ogromne znaczenie. Czujemy się bardziej komfortowo w tego typu meczach. Spotkania są zupełnie inne niż w Premier League. Końcówka sezonu ligowego jest dla nas trudna, bo oszczędzamy piłkarzy. Od początku mojego pobytu w klubie fizyczność i tempo gry to kwesie, które najbardziej dają się we znaki. Dlatego właśnie w Lidze Europy czujemy się lepiej.

SPURS W FINALE

– To będzie naprawdę dobry mecz. Trochę emocjonalny, bo obie drużyny przechodzą trudny sezon w Premier League i chcą coś wygrać. Gramy w tej samej lidze, znamy się dobrze. Ten finał dużo znaczy – nie tylko dla nas, ale też dla Tottenhamu. Dużo znaczy także dla mnie i dla Ange [Postecoglou], po takim sezonie. To wielki mecz i zarazem trudna chwila dla kibiców z Bilbao, którzy marzyli o finale na własnym stadionie. Dla całej naszej kadry to ogromna szansa, by dać coś fanom w tym sezonie.

TRZY PORAŻKI Z TOTTENHAMEM W TYM SEZONIE

– Jeśli spojrzymy na statystyki, rzadko się zdarza, żeby jedna drużyna przegrała cztery razy z rzędu – nie możemy tak myśleć. Potrzebujemy pełnej kadry, to bardzo ważne. Musimy dobrze przeanalizować mecz, a potem mieć trochę szczęścia. Dziś straciliśmy gola, ale mieliśmy mnóstwo kontr i sytuacji, które mogliśmy wykorzystać, a tego nie zrobiliśmy. W finale musimy być skuteczni.

ZNACZENIE FINAŁU

– W tej chwili myślę tylko o kolejnym meczu. O tym, żeby dobrze wszystkim zarządzać i uniknąć kontuzji przed finałem. Jednak znów, musimy to wygrać. Jeśli tego nie zrobimy, to wszystko na nic. Zobaczymy.