Prezydent Puław stawił się pod więzieniem, dziękował za wsparcie i ogłosił sukces. „Na cierpienie dzieci się nie zgodzę” (foto)
Kilkadziesiąt osób zgromadziło się dziś przed południem przed budynkiem Zakładu Karnego w Opolu Lubelskim. Prezydent Puław Paweł Maj podziękował im za wsparcie i wskazał, że swoimi pójściem do aresztu chciał zwrócić uwagę na problem, z którym na co dzień zmaga się tysiące obywateli. Chodzi o ciągnące się latami sprawy sądowe i niesprawiedliwe wyroki.


Zgodnie z zapowiedziami, w poniedziałek o godz. 10:00 przed Zakładem Karnym w Opolu Lubelskim pojawił się prezydent Puław Paweł Maj. Miał on spędzić za kratkami pięć dni w ramach kary, za nieopłaconą przez miasto grzywnę wysokości 5 tysięcy złotych. Ta została nałożona przez sąd na magistrat za to, że boisko przy Szkole Podstawowej nr 4 zostało udostępnione wszystkim chętnym. Tymczasem zgodnie z wyrokiem, powinno ono być zamknięte. Tego bowiem domaga się od lat mieszkające w pobliżu małżeństwo.
Jak już informowaliśmy, przed kilkoma dniami grzywna została zapłacona przez nieznaną osobę. W sobotę TVP poinformowało, że darczyńcą ma być minister sportu Sławomir Nitras. Pomimo tego prezydent Puław stawił się przez więzieniem. Towarzyszyła mu grupa mieszkańców, którzy przywieźli ze sobą banery z napisami m.in. „Uwolnić Orlika”, czy też ze słynnym cytatem z Samych Swoich: „Sąd sądem, ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie”.
Paweł Maj wskazał, że sprawa Orlika ciągnie się od 2018 roku, w tym czasie robił wszystko co możliwe, aby problemem zainteresować rządzących. Podkreślił, iż dotyczy to każdego rządu, bo pisał mnóstwo pism, rok temu chociażby do ministra Nitrasa. Jednak w większości pozostawały one bez odpowiedzi. Jeżeli już ta nadeszła, to dowiadywał się, że nie da się nic zrobić.
– Dzisiaj, za chwilę miałem się znaleźć tutaj, w zakładzie karnym w Opolu Lubelskim, za kratami. Okazało się, że prawo można zmienić. Już w czwartek w Sejmie minister ogłosił, że jest to możliwe. Szokujące jest to, że dało się dopiero po takim czynie, po pokazaniu, że trzeba iść do więzienia, żeby dzieci mogły ćwiczyć. To się stało dzięki mieszkańcom, dzięki ludziom, którzy mnie wspierali – wyjaśnił prezydent.
Paweł Maj nie ukrywał, że cieszy się z zapowiadanych zmian w prawie, gdyż pozwoli to otworzyć wszystkie Orliki w Polsce, w tym puławskie boisko. Zaznaczył jednak, że grzywna nie powinna być wpłacona, gdyż osoba, która to uczyniła, potwierdza ten niesprawiedliwy, amoralny wyrok sądu, który tak naprawdę uderza nie w miasto, lecz w dzieci. Poprzez orzeczenie sądu cierpią najmłodsi.
– Ja na cierpienie dzieci się nie zgodzę i tym czynem się nie zgodziłem. Uważam, że to nie powinno być wpłacone, nie powinno być potwierdzenia tego amoralnego, szokującego wyroku – dodał prezydent Puław.
Pomimo tego Paweł Maj wskazał, iż cel został osiągnięty. Powiedział, że jest dumny ze swoich działań i wsparcia, jakie otrzymuje od mieszkańców w sprawie zmiany polskiego prawa. Dzięki nagłośnieniu problemu przez media, rządzący w końcu dostrzegli problem i zapowiedzieli, że zostaną wprowadzone zmiany w przepisach. Tym samym dzieci znów będą mogły ćwiczyć na Orliku.