Painkiller powraca! Dlaczego polska gra jest tak legendarna?
Nie tak dawno dowiedzieliśmy się o zaskakującym powrocie. Na imprezie Future Games Show doszło do zapowiedzi nowej odsłony serii Painkiller. Za produkcję ma odpowiadać studio Anshar, a wydania produkcji podejmie się 3D Realms oraz Saber Interactive. Zapowiedź wywołała ogromną radość wśród fanów, ale… dlaczego? Dzisiaj rzucimy okiem na polską legendę gier FPS, która swego czasu […] Artykuł Painkiller powraca! Dlaczego polska gra jest tak legendarna? pochodzi z serwisu PlanetaGracza.pl.

Nie tak dawno dowiedzieliśmy się o zaskakującym powrocie. Na imprezie Future Games Show doszło do zapowiedzi nowej odsłony serii Painkiller. Za produkcję ma odpowiadać studio Anshar, a wydania produkcji podejmie się 3D Realms oraz Saber Interactive. Zapowiedź wywołała ogromną radość wśród fanów, ale… dlaczego? Dzisiaj rzucimy okiem na polską legendę gier FPS, która swego czasu sporo namieszała na rynku na całym świecie.
Spis treści:
- Nowa odsłona nadchodzi
- Dlaczego Painkiller jest tak lubiany?
- Klimat jedyny w swoim rodzaju
- Brutalność i genialne zabawki
- Grafika, czyli poziom zawodowców
- Sieciowe rozgrywki
Nowa odsłona Painkiller nadchodzi
Cztery postacie z unikalnymi zdolnościami, powrót kultowych kart tarota i jeszcze więcej jatki – oj tak, Painkiller znowu zagości na rynku, o czym informowaliśmy was niedawno. Kultowa marka stworzona przez Polaków powróci do świata gier, tym razem w iście next-genowej formie. Co więcej, gra ma pojawić się na rynku jeszcze w tym roku, bo premiera planowana jest na jesień.
Dlaczego tak uwielbiamy polskiego Quake’a?
Dość jednak o nowej części, bo dziś pora na coś zupełnie innego. Dlaczego polski tytuł sprzed lat zdobył naprawdę dużą popularność i do dziś ma fanów na całym świecie? Co jest powodem tego, że taka marka sprzed lat zostaje odświeżona i już w tym roku zadebiutuje jej najnowsza część? Sentyment jest istotny, ale z czegoś musi przecież wynikać. I właśnie rozpracowaniem tego elementu zajmiemy się dzisiaj. Pora sprawdzić, dlaczego rodzimy Painkiller skradł serca graczy.
Klimat jedyny w swoim rodzaju
Klimat Painkillera to jedno z jego największych atutów – mroczny, brutalny i pełen gotyckiego horroru. Gra zabiera gracza w podróż przez surrealistyczne krainy przypominające czyściec, wypełnione piekielnymi istotami i złowrogą architekturą. Każdy poziom ma swój unikalny charakter, od opuszczonych cmentarzy i ponurych katakumb po monumentalne zamki oraz groteskowe piekielne fortece. Mrok i tajemniczość są tu wszechobecne, a budowane napięcie potęgują przemyślane efekty świetlne oraz szczegółowe, często wręcz przytłaczające projekty lokacji. Twórcy doskonale oddali atmosferę miejsca zawieszonego między życiem a śmiercią, gdzie samotny bohater walczy z siłami zła w desperackiej misji oczyszczenia swojej duszy.
Nie mniej istotnym elementem klimatu jest oprawa dźwiękowa, która idealnie komponuje się z gotyckim horrorem i dynamiczną rozgrywką. Gra łączy ciężkie metalowe brzmienia z ambientowymi, niepokojącymi dźwiękami, które podkreślają ponurą atmosferę świata. Efekty dźwiękowe, jak echa w pustych korytarzach czy odgłosy demonicznych przeciwników, wzmacniają poczucie izolacji i zagrożenia. Painkiller nie jest typowym horrorem, ale jego ponury, niemal apokaliptyczny nastrój sprawia, że gracz nieustannie czuje się jak w koszmarnym śnie, pełnym makabrycznych wizji i niekończących się fal potworów. To właśnie ta wyjątkowa, ponura aura sprawia, że gra do dziś pozostaje niezapomnianym doświadczeniem. Wiele dzisiejszych produkcji mogłoby z pierwszego Painkillera wziąć jakąś lekcję. Tak, żeby ich charakter był nieco bardziej… wyrazisty czy coś.
Painkiller – brutalność i genialne zabawki
Starcia są dynamiczne, krwawe i pełne efektownych rozczłonkowań, a silnik fizyki Havok sprawia, że ciała wrogów realistycznie reagują na trafienia, odbijając się od ścian lub przelatując przez całą arenę. Każdy potwór ginie w sposób widowiskowy – czy to rozerwany na strzępy przez eksplozję, czy przybity do ściany kołkiem. To właśnie ta bezkompromisowa brutalność, połączona z szybkim tempem rozgrywki, daje graczowi ogromną satysfakcję i sprawia, że każda walka jest emocjonującym wyzwaniem.
Na szczególną uwagę zasługuje arsenał broni, który jest jednym z najbardziej kreatywnych w historii strzelanek. Kultowy kołkownik (Stake gun) pozwala wbijać przeciwników w ściany niczym makabryczne trofea, a shuriken i miotacz piorunów to połączenie broni dystansowej i elektrycznej, zdolnej do rażenia kilku wrogów naraz. Strzelba z trybem zamrażania sprawia, że można najpierw unieruchomić przeciwnika, a potem go roztrzaskać. Każda broń ma dwa tryby strzału, co dodaje głębi taktycznej i pozwala na eksperymentowanie w eliminowaniu hord przeciwników.
Swoją drogą, czy Stake Gun to jedna z najlepszych broni w historii gier wideo? Jak widać na poniższym wideo, tak – to duże wyróżnienie:
Grafika, czyli poziom zawodowców
Choć Painkiller zadebiutował w 2004 roku, jego oprawa graficzna wciąż budzi podziw swoją atmosferyczną estetyką i techniczną jakością. Gra korzystała z autorskiego silnika PAIN Engine, który pozwalał na renderowanie dużych, szczegółowych lokacji i płynne wyświetlanie ogromnej liczby przeciwników jednocześnie. Modele postaci były dobrze animowane, a projekt potworów wyróżniał się unikalnym, mrocznym stylem, doskonale pasującym do gotycko-horrorowego klimatu gry. Szczególnie imponowały gigantyczne modele bossów, które sprawiały wrażenie przytłaczających swoją skalą.
Świat Painkillera zachwycał różnorodnością – od monumentalnych zamków i katedr, przez tajemnicze cmentarzyska, aż po piekielne krainy. Twórcy zadbali o wysokiej jakości efekty świetlne i cieniowanie, które nadawały każdemu poziomowi specyficzną, ponurą atmosferę. Jednym z najbardziej charakterystycznych elementów była zaawansowana fizyka oparta na silniku Havok, dzięki której przeciwnicy realistycznie reagowali na strzały i eksplozje, a otoczenie było częściowo interaktywne. W połączeniu z dynamicznymi efektami, jak rozbłyski światła czy wirujące cząsteczki kurzu, Painkiller oferował jedną z najbardziej efektownych opraw wizualnych wśród strzelanek początku lat 2000. Można śmiało powiedzieć, że tytuł łączył w sobie cechy zarówno gry idealnej do sieciowej rywalizacji, z graficznymi wodotryskami, które urozmaicały rozgrywkę.
Sieciowe rozgrywki w Painkiller
Ważnym elementem w histori pierwszej odsłony Painkiller był debiut gry w rozgrywkach e-sportowych. Czy z sukcesami? Niby tak, ale też i nie do końca. Gra została wybrana jako tytuł turniejowy w prestiżowej lidze CPL World Tour 2005 (Cyberathlete Professional League), gdzie pełniła rolę głównej gry w serii turniejów z pulą nagród wynoszącą milion dolarów. Był to całkiem ambitny ruch, mający na celu stworzenie nowej, dynamicznej arenowej strzelanki w świecie e-sportu. Niestety, polska gra przegrała rywalizację z bardziej popularnymi produkcjami.
Gracze szybko wrócili do Counter-Strike czy Unreal Tournament. A szkoda, bo tytuł był do takiej rywalizacji wręcz idealny, miał ciekawe i klasyczne tryby sieciowe, oferował dynamiczną rozgrywkę i to, co gracze lubią najbardziej. Ostatecznie jednak czasami ciężko rywalizować z przyzwyczajeniami.
Pozostaje trzymać kciuki, że nowa odsłona osiągnie na tym polu większy sukces!
Źródło: Opracowanie własne
Artykuł Painkiller powraca! Dlaczego polska gra jest tak legendarna? pochodzi z serwisu PlanetaGracza.pl.