
Świat potrzebuje silnego orędownika pokoju – pisze niemiecka prasa. Podkreśla, że na Leona XIV czekają niemal nadludzkie zadania.
"Akurat w roku, w którym Donald Trump zaczyna demontować świat, kardynałowie w Rzymie po raz pierwszy wybierają Amerykanina na papieża. Chapeau!" – od takich słów rozpoczyna w piątek, 9 maja, swój komentarz Marc Beise z "Sueddeutsche Zeitung" („SZ”).
Według autora zadaniem nowego papieża będzie m.in. „pozszywanie” Kościoła, rozdartego po otwarciu się przez jego poprzednika, papieża Franciszka, na inne formy życia niż tradycyjne małżeństwo, promowanie świeckich i kobiet w instytucjach kościelnych i krytykę przestarzałych struktur władzy.
"Wszystko to osłabiło surowość doktryny katolickiej – narzekali krytycy. Niektórzy mówili nawet o zdradzie Kościoła. Było wiele ukrytego, a nawet otwartego oporu (…) Teraz potrzebny jest ktoś, kto będzie w stanie zszyć rozdartą szatę. O to właśnie chodziło w wyborach, a podczas licznych spotkań kardynałów przed konklawe wielu z nich wyraźnie to stwierdziło" – czytamy.
Cel: zjednoczenie Kościoła
Zdaniem komentatora nowy papież niesie ze sobą szereg warunków wstępnych potrzebnych do zjednoczenia Kościoła. Udało mu się już złagodzić relacje między otwartymi na zmiany w Kościele niemieckimi biskupami i watykańskimi konserwatystami – pisze "SZ". Marc Beise zwraca uwagę, że 69-letni Robert Prevost jest wystarczająco młody, by sprawować „nieludzko trudny” urząd papieża. „Ma być duszpasterzem, charyzmatykiem, ale też włodarzem, który potrafi organizować struktury” – czytamy.
Autor podkreśla, że pochodzący z USA papież zna wyzwanie dla świata, jakim jest Donald Trump. „W głęboko podzielonym obozie amerykańskich biskupów był jednym z tych, którzy z rezerwą podchodzili do awanturnika w Białym Domu. W roku 2025, gdy Donald Trump dopiero zaczyna demontować świat, wybór Amerykanina na głowę Kościoła rzymskokatolickiego jest sprytnym posunięciem” – konkluduje publicysta „Sueddetusche Zeitung”.
Potencjał konfliktowy z Waszyngtonem
Na amerykańskie pochodzenie nowego papieża zwraca uwagę „Der Spiegel”. Jak pisze, nawet jeśli Donald Trump okazuje radość z wyboru Prevosta, konflikty z Waszyngtonem są prawdopodobne, zwłaszcza jeśli chodzi o ulubiony temat prezydenta – migrację. „Wiele wskazuje na to, że rząd USA może wkrótce stracić uśmiech w kontaktach z nowym papieżem” – pisze komentator, Alexander Sarović. Przypomina wpisy Prevosta umieszczone z początku roku na platformie X, w których krytykował on wiceprezydenta USA, J.D. Vance'a za antyimigrancki światopogląd.
Amerykanin nowym papieżem
„Der Spiegel” zwraca uwagę, że w swojej pierwszej przemowie Leon XIV mówił o papieżu Franciszku, który znany był z tego, że szczególnie troszczył się o interesy migrantów. Miało to wywołać niezadowolenie konserwatywnych katolików w USA. "Nowy papież jest postrzegany jako utalentowany mediator, który potrafi znaleźć równowagę między różnymi nurtami w Kościele. Umiejętność ta będzie również potrzebna w jego kontaktach z ojczyzną" – podsumowuje komentator.
Orędownik pokoju
Według portalu telewizji publicznej ARD "Tagesschau" fakt, że papież rozpoczął swój pontyfikat od pozdrowienia pokoju, jest mocnym znakiem. "W świecie wstrząsanym kryzysami jest on potrzebny jako mediator. Na Leona XIV czekają niemal nadludzkie zadania" – czytamy.
Jak czytamy w "Tagesschau" kardynałowie wybrali papieża, który musi dokończyć reformy swojego poprzednika. "Franciszek otworzył wiele drzwi, zaproponował nowe pomysły i przedstawił stare propozycje". Do zadań Leona XIV portal zalicza m.in. zdefiniowanie roli, jaką kobiety powinny odgrywać w Kościele katolickim, a także rozliczenie z najciemniejszym rozdziałem w najnowszej historii Kościoła – wykorzystywania seksualnego nieletnich.
Umiarkowany pontyfikat
"Franciszek zaostrzył zasady i kary. Kiedy wreszcie będą one konsekwentnie stosowane? Nowy papież musi odpowiedzieć na te pytania i jednocześnie wypełnić swoje najważniejsze zadanie: zachowanie jedności Kościoła. Kościołowi katolickiemu grozi rozdarcie między południem i północą, reformatorami i konserwatystami, mężczyznami i kobietami. Leon XIV musi być papieżem dla wszystkich: to niemal nadludzkie zadanie" – podsumowuje "Tagesschau".
O gigantycznym zadaniu, z którym nie poradzili sobie poprzednicy Leona XIV, pisze dziennik "Die Welt". Chodzi o pogodzenie interesów konserwatystów i reformatorów, ale i wiele innych wyzwań współczesnego Kościoła. "Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem dla nowego pontyfikatu jest umiarkowany, ale pewny siebie tradycjonalizm, który nie wstrząśnie koncepcją hierarchicznego i męskiego duchowieństwa, być może od czasu do czasu pozwalając na pragmatyczne dostosowania w kierunku praw i uczestnictwa kobiet oraz skupiając się w szczególności na troskach wiernych (żyjących) w biednych krajach i niepewnych warunkach" – prognozuje "Die Welt".
Monika Stefanek