Małżeństwo, to codzienność. Czasem piękna i lekka, czasem trudna i wymagająca.
Małżeństwo, to codzienność. Czasem piękna i lekka, czasem trudna i wymagająca. W lutym 2025 minęło 24 lata od kiedy z moją żoną zaczęliśmy „chodzić ze sobą”. Czas leci. W sumie dłużej jesteśmy razem niż osobno. A zatem, wiadomo, chciałbym poruszyć temat, który jest mi bardzo bliski – małżeństwo. Dla mnie małżeństwo, to piękna i satysfakcjonująca […] Artykuł Małżeństwo, to codzienność. Czasem piękna i lekka, czasem trudna i wymagająca. pochodzi z serwisu ZUCH ➪ Jak być facetem: tatą, mężem i geekiem naraz ✍ blog i komiksy.

Małżeństwo, to codzienność. Czasem piękna i lekka, czasem trudna i wymagająca.
W lutym 2025 minęło 24 lata od kiedy z moją żoną zaczęliśmy „chodzić ze sobą”. Czas leci. W sumie dłużej jesteśmy razem niż osobno. A zatem, wiadomo, chciałbym poruszyć temat, który jest mi bardzo bliski – małżeństwo.
Dla mnie małżeństwo, to piękna i satysfakcjonująca podróż, ale równocześnie jest to podróż pełna wyzwań.
W dzisiejszych czasach, kiedy technologia wkracza w każdy zakątek naszego życia, a tempo życia jest szalone, łatwo te właśnie różne technologie obwiniać o wszelkie trudności w utrzymanie silnego i zdrowego małżeństwa. Tak jakby wcześniej było lepiej… Oczywiście ślęczenie w smartfonach, powszechny dostęp do pornografii czy hmm… nazwijmy to mikro-flirtów, ma ogromne znaczenie.
Ale i bez tych technologii dobrze nie było. Czy mamy smartfon czy nie, ludzie są ludźmi ze wszystkimi swoimi słabościami: egoizmem, pożądliwością, małostkowością itp. Wiele osób jest też po prostu złych, toksycznych.
To jest osobna kategoria i od tego typu ludzi po prosty trzeba się odciąć, najlepiej już na etapie randkowania. To nie o tym jednak chcę dziś pisać, bo też to nie są moje kompetencje.
Małżeństwo samo się nie zrobi
Wracając do małżeństwa… małżeństwo, to codzienność. Czasem piękna i lekka, czasem trudna i wymagająca. Bo prawda jest taka, że małżeństwo samo się nie zrobi. To nie jest system, który działa w tle, jak automatyczna aktualizacja oprogramowania. To coś, co wymaga naszej uwagi, pracy i świadomych decyzji.
Randkowanie nie kończy się w momencie ślubu. A przynajmniej nie powinno. Codzienne życie potrafi nas wciągnąć: praca, dzieci, obowiązki, kredyt, zakupy, kolejne pilne sprawy. I nagle okazuje się, że rozmawiamy głównie o tym, co trzeba załatwić, a nie o tym, co czujemy, czego pragniemy, co nas cieszy i co nas boli. Dlatego randki są tak ważne. Nie muszą być wystawne, nie muszą nawet wymagać wyjścia z domu. Liczy się intencja. To może być wieczór przy winie i planszówkach, gotowaniu, czy kto co lubi. Może być wspólna kawa o poranku, zanim dzieci wstaną. Może być długi spacer, bez telefonów, bez przerywania sobie, po prostu razem.
Mówiłem o tym wiele razy i będę to powtarzał cały czas: trzeba wyznaczać intencjonalnie czas do jakościowego bycia we dwoje.
Randka musi być
Przynajmniej raz w tygodniu mamy taką randkową kolację w domu. Przynajmniej raz w miesiącu gdzieś wychodzimy we dwójkę. Przy małych dzieciach wyjścia wieczorne bywają wyzwaniem (choć mimo wszystko da się), ale tak randka nie musi być wieczorem. Dość często chodzimy razem na lunch.
Reorganizujemy teraz – własnymi rękami i własnym skromnym budżetem – część ogrodu, żeby ustawić stolik i dwa fotele w miejscu gdzie rano pada słońce, żeby tak zaczynać ciepłe dni. Razem, z kawką, wolną rozmową.
Ja wiem, że życie, że dzieci, że praca – no kurcze, też to mam. Więc wiem, rozumiem. Ale wiem też, że jak się chce, to się znajdzie sposób, a jak się nie chce, to się znajdzie wymówkę. Znajdź więc sposób.
Długie, szczere rozmowy
A rozmowy? Długie, szczere, bez przerywania, bez „bo ty zawsze…”, bez wyliczania win. Rozmowy, w których nie tylko mówimy, ale i słuchamy. Bo słuchać to sztuka, której wielu z nas nigdy się nie nauczyło. Słuchać, żeby zrozumieć, a nie tylko odpowiedzieć.
I wreszcie praca nad sobą. Bo w małżeństwie nie chodzi o to, żeby zmieniać drugą osobę, tylko żeby stawać się najlepszą wersją siebie. To znaczy: nauczyć się przepraszać, nawet jeśli to trudne. Przyznać się do błędu, kiedy naprawdę coś zawaliliśmy. Mieć w sobie pokorę, ale i zdrowe granice. Nie oczekiwać, że druga osoba wypełni wszystkie nasze braki, naprawi nasze kompleksy i sprawi, że zawsze będziemy szczęśliwi. To nie jest jej zadanie.
Ale to musi działać z dwóch stron. Ja pracuję nad sobą, ty pracujesz nad sobą. Co zrobić kiedy jedna osoba nie chce pracować nad sobą? Nie wiem, przyznaje się szczerze, nie wiem. Nie mam takiego doświadczenia, nie mam takiej wiedzy. Ja tutaj, na moim kanale, koncentruje się na sytuacji kiedy oboje idziemy, a przynajmniej chcemy iść w jednym kierunku. Przy poważniejszych sprawach gorąco rekomenduję pomoc wykwalifikowanego terapeuty.
Małżeństwo to wybór. Każdego dnia wybieramy, czy inwestujemy w tę relację, czy pozwalamy, żeby powoli rozchodziła się w szwach. I jeśli wybieramy świadomie, jeśli wkładamy w to serce – to nawet w świecie smartfonów, pokus i natłoku obowiązków, małżeństwo może być czymś pięknym. Bo miłość nie ginie w natłoku powiadomień – ona znika wtedy, kiedy o nią nie dbamy.
Więc jeśli dzisiaj masz chwilę, zrób coś dla swojego małżeństwa. Powiem po informatycznemu – u mnie działa.
pozdrawiam
ZUCH
Cześć! Podobał Ci się tekst? Znalazłeś tu ciekawą radę, albo dobrą rozrywkę? Świetnie, staram się żeby mój blog był wartościowym miejscem. Jeśli chcesz, możesz mi się odwdzięczyć i „postawić mi kawę”
Czytaj Więcej